Brytyjsko-Polska Izba Handlowa wysyła do swoich członków zaproszenie na śniadanie, którego gościem honorowym będą w dwóch osobach Jarosław Skrzypek. Wiadomo, że Jarosław to Kaczyński a Skrzypek to Sławomir, a my wszyscy pamiętamy okoliczności, w jakich Jarosław Kaczyński walczył jak lew, aby w zwolnionym fotelu Prezesa Narodowego Banku Polskiego zasiadł bankowiec o dość ugruntowanej pozycji w bankowości, oczywiście z przewagą gruntu - Sławomir Skrzypek p.o. prezesa banku państwowego. Tego rodzaju nominacje złośliwi nazywają wprowadzeniem "pajacyka" pociąganego za sznurek przez kogoś, kto poczuwa się do roli organu nadzoru właścicielskiego.
Brytyjczycy, zawiadamiając o śniadaniu z Jarosławem Skrzypkiem, wiedzą swoje, i jak wiadomo nauczyli się imienia Jarosław, więc to imię w zestawieniu z nazwiskiem Skrzypek wcale nie musi być od czapy. Gdyby śniadanie organizowali Amerykanie, zapewne okazaliby zdziwienie, że prezesem NBP nie jest znany im Jarosław Kaczyński, bo jak wiadomo nie ma konta, więc na bank musi mieć cały bank, ale u Brytyjczyków każdy królik z kapelusza może mieć na imię Jarosław albo Lech /Lek/.
Treść zaproszenia w większej rozdzielczości pod linkiem: http://img229.imageshack.us/img229/4641/jaroslawskrzypek2ut2.jpg
