Po obejrzeniu spotaknaia Radwiańskiej z Niemką chciało się powiedzieć" a nie mówiłem?" Wszyscy zachwalali Agnieszkę, że tak dobrze czuje się na kortach w Londynie o co? no i nic... nadzieje duże, a wyszło jak wyszło. Zasiadając przed telewizorem ma się wrażenie, że tym razem będzie wspaniale i będziemy cieszyli się z sukcesu naszej gwiazdy. Tylko po porażce mamy wrażenie, że jesteśmy jakby nie patrzeć niepoprawnymi optymistami. Dlaczego przegrała? Odpowiedź jest jedna i bardzo prosta... bo Niemka grała lepiej. Dlaczego więć tak daleko Agnieszka doszła w Wimbledonie ? Bo zawodniczki, z którymi walczyła o finał były zdecydowania gorsze. Tak więc sport to nie tylko szczęście ale w dużej mierze dyspozycja dnia. Dziś Agnieszka była gorsza, szkoda. Następny indywidualny pojedynek Isia stoczy na Igrzyskach Olimpijskich już za cztery lata!