Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz
353
BLOG

Opamiętajcie się Weglarczyk 2 / zaległości lekturowe

Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz Polityka Obserwuj notkę 81
Krótko: oburzenie Węglarczyka, podkreślone przejściem ze mną na "pan", mam za dość śmieszne. Publicyści GW nie zwykli się szczypać przy demaskowaniu "ludzi, którzy chcą podpalić Polskę", "hunwejbinów", "głupawych olszewików", "białej bolszewii", "antysemitów", "chorych z nienawiści", "pogrobowców ONR i Czarnej Sotni", a ostatnio "dziennikarzy reżimowych", ktorzy zdaniem tego towarzystwa piszą to co piszą wyłącznie po to, żeby dostać od PiS jakąś kasę i stanowiska, nawet jeśli takie same jak dziś poglądy prezentowali 15 lat temu. Wroga trzeba niszczyć bez litości. Ale jak ktoś odważy się zarzucić działanie w złej sprawie im, ludziom Salonu - jakaż to krzywda! Jakaż podłość! Prądem?! Nas, bohaterów - prądem?! Nie mam przesłanek do wyrokowania, kto z bojkociarzy jest umoczony, a kto tylko odgrywa rolę "pożytecznego idioty". Ale co do tego, że ze strony środowiska chodzi o ochronę własnych nisko pojmowanych interesów, nie mam wątpliwości. Przecież to nie pierwsza antylustracyjna akcja ludzi związanych z "Agorą". Przeciwnie, od lat środowisko to robi wszystko, aby lustrację utrudnić, opóźnić, popsuć. Kiedy opóźnieniu służyło pisanie ustawy lustracyjnej - deklarowało, że trzeba taką ustawę napisać. Kiedy ją napisano - twierdziło, że ustawa jest zbędna. Kiedy wprowadzono status pokrzywdzonego - krzyczało, że to złamanie zasad państwa prawa. Gdy nowa ustawa status pokrzywdzonego zlikwidowała - krzyczało jeszcze głośniej, żeby go zachować. Bojkot oświadczeń i cwaniacka instrukcja, wyliczająca, do ilu tygodni można i trzeba rozciągnąć formalności, żeby doczekać orzeczenia TK, które być może sytuację agentów poprawi, jeśli wcześniej nie pękną i się nie przyznają, to tylko kolejna brzytwa,której się to towarzystwo chwyta. "Nasza Polska" przypomniała dziś, że sam Adam Michnik, w wydanym po francusku wywiadzie z generałem Jaruzelskim powiedział do niego, że w pewnym momencie w "Tygodniku Mazowsze" (czy trzeba tłumaczyć, jak się on miał do późniejszej GW?) "większość osób to byli wasi (tj. resortu) pracownicy". Oczywiście "Nasza Polska" to pismo oszołomskie, ale podaje dokładne źródło, wraz numerem strony (385). Tyle "w tym temacie" * Kiedyś obiecywałem sobie, że będę wykorzystywał ten blog do relacji z lektur. Niestety, zapuściłem się w tym dziele haniebnie. Wstyd, bo pewnie to bardziej warte stukania w klawisze, niż tematy bieżące. Remanenty z ostatnich tygodni. Bardzo polecam "Wiek Żydów" Yurija Slezkine'a (wyd. Nadir). Praca naukowa, więc nie tak łatwa w lekturze, ale jednak napisana przez naukowca amerykańskiego, więc przeczytać i zrozumieć się da. Mnóstwo fascynujących faktów, w USA będących po prostu faktami, a u nas uważanych za tabu. Charakterystyczne, że choć na Zachodzie pracy nikt niczego złego nie zarzucał, przeciwnie, a polskiego przekładu dokonał znany łowca antysemitów Sergiusz Kowalski, rzecz została u nas zamilczana; gazeta Bartosza Węglarczyka i Lesława Maleszki zdjęła ponoć recenzję w ostatniej chwili. Dla wielu czytelników to samo w sobie jest wystarczającą rekomndacją. Bardzo polecam "Wieszanie" Jarosława Marka Rymkiewicza. I nawet nie za jego "oszołomską" wymowę polityczną, na której skupili się recenzenci, choć to też, ale za warstwę literacką. Genialne jest to nałożenie widma Warszawy insurekcyjnej na współczesną (ucięta głowa księcia Gagarina toczy się pod koła samochodów czekających na czerwonym świetle przy hotelu Bristol, rewolucyjny motłoch, który rozdarł na sztuki majora Igelstroma, powoli rozchodzi się pozostawiając parking przy Karowej coraz bardziej opustoszałym, a szubienicę biskupa Kossakowskiego widać z okna dzisiejszej czytelni PAN w Pałacu Staszica), a już zupełnie rewelacyjne uwagi o niekompletności świata, niemożności zamknięcia go, złożenia w formie spójnej; problem, o który rozbija sobie nos każdy pisarz. Natomiast wielkim rozczarowaniem okazał się "Ostatni król Szkocji". Znajomi mówią, że film dobry - to możliwe, zazwyczaj dobre filmy powstają ze złych ksiązek i odwrotnie. W każdym razie powieść nudna, przegadana, bez napięcia, na dodatek wydana w wyraźnym pośpiechu, co odbiło się na przekładzie, redakcji i korekcie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka