Z uwagą przeczytałem wywiad z profesorem Pawłem Śpiewakiem w tygodniku "Uważam Rze." Głos profesora to dla mnie ważny,gdyż nie zniekształcony koniunkturalizmem, poprawnością polityczną czy interesem partii głos w debacie. Dlatego smutno mi, że profesor się mnie boi.
W ostatnim wywiadzie dla tygodnika Paweł Śpiewak mówi.
"Ja zawsze sądziłem ,że ci religijni terroryści spod Pałacu Prezydenckiego są najlepszym wsparciem dla PO większość z nas się ich boi i nie akceptuje"
Co prawda nie jestem każdego10 kwietnia przed Pałacem Prezydenckim, nie byłem tam ani razu (trochę za daleko), ale solidaryzuję się z ludźmi, którzy gromadzą się w tamtym miejscu każdego miesiąca by zapalić znicz. Nota bene uważam, że władza swoim działaniem zwłaszcza arogancją i prowokacją spowodowała "uświęcenie" tej części placu. To miejsce staje się symbolem walki o prawdę. I im bardziej władza się zapiera chcąc ugasić pamięć o Smoleńsku, tym większa jest determinacja ludzi by tą pamięć zachować. I narastał będzie gniew ludu i strach rządzących.
"Wydaje mi się że oni się boja poznania prawdy, albo ją znają i też się boją" - mówi Jadwiga Kaczyńska.
Matka nieżyjącego prezydenta zapewne boi się ,że nigdy tej prawdy nie pozna.
A czego boi się Paweł Śpiewak? To typowy strach elit, głęboko historyczny nie dotyczy naszego pokolenia.
"Nasz naród jak lawa z wierzchu zimna i twarda sucha i plugawa
lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi..."
Tego ognia pilnują "strażnicy" by nie wydobył się na wierzch.