"Brońmy się przed Bolkiem!"

W całej historii Bolka najciekawszy jest dla mnie motyw przygotowywanej przez SB prowokacji, której celem miało być zdyskredytowanie Wałęsy w oczach Norwegów, a w konsekwencji nie przyznaniu mu pokojowej nagrody Nobla. Dlaczego nie wykorzystano materiałów z teczki Bolka?
Czy SB nie znała teczki Bolka, bo się gdzieś zawieruszyła? Wbrew pozorom jest to prawdopodobne, bo wszyscy urzędnicy działają jak urzędnicy, nawet co specjalni i tajni. Ale mało prawdopodobne.
Sądzę, że po przeanalizowaniu ich kierownictwo SB doszło do wniosku, że to jest nic, że facet kiedyś tam donosił. I jeszcze po paru latach przestał, a później zaczął robić nam ziazi. Czyli tak właściwie to jakby porażka. Zdradził. Kmicic p....!
Oceniając współpracę Bolka esbecy wykazali się większą dawką zdrowego rozsądku niż sam bohater. Ale zdroworozsądkowe podejście zaciera obraz tam, gdzie mamy do czynienia z mitami i legendami.
Kluczowy momentem w sprawie Bolka jest wycofanie depeszy PAP. Był to dla Wałęsy ostatnia chwila, by wyczyścić swoją przeszłość do końca. Myślę, że z wrodzona demagogią mógł sporządzić kilka „argumentów", które publiczność mogła z powodzeniem kupić: że wcześniej nie mógł tego zrobić, bo to wszystko dla Polski, by komunę obalić, etc., etc., etc...
Ale nic takiego się nie stało. Wałęsa uznał, że to byłby jego koniec. Strach, że okaże się, iż za nim, więcej, za całą „formacją solidarnościową" nie stoi nic oprócz legendy 10-milionowego ruchu? Że bohaterowie zostaną sprowadzeni na ziemię i okażą się takimi samymi ludźmi, jak pozostałe 10 milionów? To nie „najbliższe otoczenie Wałęsy" broniło (i broni do dziś) jego legendy. Dla dużej części elit politycznych obrona przed Bolkiem to walka o własną legitymizację ufundowaną na legendzie opozycjonizmu. I co z tego, że naród wybaczy Wałęsie Bolka, że zrozumie i nawet okaże współczucie. skoro styropian przestanie mieć znaczenie? Strach o własną karierę skutecznie wypiera zdrowy rozsądek.