Żródło: http://wladyslawbartoszewski.blox.pl/2007/05/Kim-chce-zostac-i-dlaczego.html
Żródło: http://wladyslawbartoszewski.blox.pl/2007/05/Kim-chce-zostac-i-dlaczego.html
Realny Realny
2075
BLOG

Profesor Władysław Bartoszewski - 91 urodziny

Realny Realny Rozmaitości Obserwuj notkę 42

       "Chciałbym zostać geografem, bo interesuję się i lubię geografję, z której dowiadujemy się o naszej Ojczyźnie, o jej dzielnicach, mieszkańcach, klimacie, o obcych krajach, miastach, górach, rzekach i t.d.

             Prowadziłbym badania geograficzne i podróżowałbym, o ile pozwoliłyby mi na to warunki materjalne. Podczas tych podróży, oprócz geografji, zajmowałbym się przyrodą, jako nauką z geografją związaną i jej pokrewną.

         O ile nie będę mógł zostać geografem, bo w życiu się różnie warunki układają, pragnąłbym zostać reporterem. W tym celu potrzebna jest znajomość języków obcych. Uczę się w szkole i w domu języka niemieckiego, czytam w tym języku różne książeczki i bardzo go lubię.

    Reporterem chciałbym zostać dlatego, że lubię bardzo pisać różne sprawozdania, fotografować i dlatego, że mam niezłą wymowę."

Tak pisał dwunastoletni "Władeczek" – jak nazywała go mama - odpowiadając na ankietę  „Kim chcę zostać i dlaczego”, zamieszczoną w  tygodniku dla dzieci "Moje pisemko", był rok 1934.       Redakcja doceniła szczere i mądre słowa młodego autora  umieszczając tekst, wraz ze zdjęciem, na okładce tygodnika. 

To chyba pierwsze wyróżnienie  profesora Władysława Bartoszewskiego. Wszystkie trudno zliczyć, setki dyplomów, odznaczeń, w tym Order Orła Białego, kilkanaście tytułów „doktor honoris causa”, kilka „honorowych obywatelstw”, ostatnio Krakowa.

1500 publikacji i ponad 50 książek, daje ilość czytelników liczoną w milionach, zafascynowanych wiedzą, osobowością, pracą i postawą, którą opisują słowa -  „w życiu warto być przyzwoitym”.

Od Jana Pawła II, na swoje 80-te urodziny, otrzymał list z życzeniami.

Papież napisał:

Szanowny Panie Profesorze,
80-lecie Pana urodzin jest dla mnie szczególną okazją do przekazania Mu szczerych gratulacji, wyrazów szacunku i uznania. Czynię to z głębi serca, powracając w myślach do naszego ubiegłorocznego spotkania w Watykanie, w dniu 26 lutego, z okazji Pana wizyty jako ówczesnego Ministra Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej.
Zachowuję w pamięci Pański dorobek naukowy i pisarski, który w dużej mierze jest mi osobiście znany, jak również działalność społeczną i dyplomatyczną – zwłaszcza wszystkie wysiłki na rzecz zbliżania ludzi i narodów. Starał się Pan budować świat lepszy, oparty na prawdzie, sprawiedliwości, miłości i wolności.
Gratuluję bogatych owoców życia, zrodzonych również na gruncie cierpienia. Życzę, aby posługa minionych lat, pełniona z wewnętrznego nakazu serca z troską o ducha narodu i o pomyślny rozwój Ojczyzny, była dla Pana źródłem satysfakcji.
Chętnie łączę się w dziękczynnej modlitwie z Panem i uczestnikami Mszy św., jaka będzie sprawowana w Pana intencji w kościele Środowisk Twórczych w Warszawie. Upraszam potrzebne siły i dary Bożej Opatrzności. Niech dobry Bóg pozwoli przez długie lata cieszyć się darem zadzierzgniętych przyjaźni, owocami życia i zdobytym doświadczeniem.

JAN PAWEŁ II

 „Ja już wyższego odznaczenia nie dostanę” – powiedział Bartoszewski – „Papież Wojtyła dostrzega o co mi chodziło”.

„Władeczek” mając "12 lat i 3 miesiące"  pisał, że "w życiu warunki się różnie układają", na pewno nie przypuszczał, że będą one właśnie takie. Szybko wszedł w dorosłość. W kilka miesięcy po maturze wybuchła wojna, pracował jako noszowy w cywilnej obronie Warszawy. Rok później, na kilkanaście następnych miesięcy, musiał nauczyć się swojego nowego nazwiska: więzień numer  4427.

Bartoszewski tak wspomina spotkanie z lekarzem, który uratował mu życie podczas pobytu w obozie zagłady w Auschwitz:

Ostatni raz widziałem wtedy Nowaka – lekarza, który uratował mi życie w Krankenbau (potem, przeniesiony na Majdanek, umarł na tyfus). „Panie doktorze, nie na darmo się pan wtedy wysilał, ja żyję” – powiedziałem. „No to jak żyjesz, to wiesz, co masz robić”. „Nie wiem, co mam robić” – zdziwiłem się. „Pamiętaj: wiedzieć”.

 Potem lata okupacji, służba w Armii Krajowej, Powstanie Warszawskie, „Dni walczącej Stolicy”…

Czas powojenny: „Pod prąd. Moje środowisko niepokorne 1945-1955. Wspomnienia dziennikarza i więźnia”

Lata PRL-u…

 Mama profesora, Pani Beata ze Zbiegniewskich Bartoszewska,  powiedziała kiedyś:

 „Całe życie nie miałam z policją do czynienia, a ten Władeczek mój ciągle w więzieniach siedzi”…

 

I wreszcie wolna Polska:dwukrotny minister spraw zagranicznych, senator IV kadencji, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

 

Dzisiaj są 91 urodziny profesora Władysława Bartoszewskiego.

 

Dobrze, że  Pan nie został geografem, choć tak bardzo interesował się "geografją".

Może nie poznał Pan, profesorze, całego świata, lecz jestem pewny, że świat zna Pana.

 

Nie mogę nie napisać jeszcze o czymś, dwie myśli, które zrodziły się podczas pisania:

-        Bardzo często pytamy dzieci, kim chciałyby zostać gdy dorosną, szkoda, że tak rzadko zadajemy sobie pytanie, mając lat 40, 50, 60, kim chcielibyśmy być w podeszłym wieku, „na starość”….

-        Po tym jak Bóg wygnał Adama i Ewę z Raju,  posyłając za nimi choroby, nieszczęścia, starość.., zrobiło się Mu żal, tak zwyczajnie. Zapewne pomyślał wtedy, że co jakiś czas posyłał będzie, niejako w rekompensacie, swoich wybrańców, aby upiększali życie na ziemi, nadawali jemu sens i wartość. Jednym z nich na pewno jest Władysław Bartoszewski.    

 Jeżeli ma Pan/i  trochę wolnego czasu, coś koło godziny lekcyjnej, to zapraszam na wykład profesora Władysława Bartoszewskiego – „Wiosna jesienią – październik ‘56”

Słuchając wykładu, zachecam do poznania strony  wladyslawbartoszewski.blox.pl/html

na pewno warto. 

                            

 

 

Realny
O mnie Realny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości