rekontra rekontra
1006
BLOG

NIEOBECNY HOLOCAUST

rekontra rekontra Polityka Obserwuj notkę 17

 

„Mądrość i surowość w tej walce narodowościowej muszą nam oszczędzić konieczności wyruszenia raz jeszcze na pole bitwy z powodu tego kraju” —tyle wytyczne konferencji z dnia 17 października 1939 roku.
Dla Polski i Polaków miał to być koniec historii.
 
Wczoraj jedynką Gazety Wyborczej był „Tajny mord na AK”, a dzisiaj czytelnik GW na pierwszej stronie natknie się na wielki tytuł „Hołd dla Polaków”.
Wczoraj Wyborcza „odkryła”, że na Suwalszczyźnie w lipcu 1945 roku radziecki kontrwywiad wymordował 600 żołnierzy Armii Krajowej, a dzisiaj swojego czytelnika już samym leadem informuje, że Bundestag zrehabilituje działaczy Polonii represjonowanych przez III Rzeszę, symbolicznie „zamykając jeden z ostatnich polsko-niemieckich sporów”.
 
Czy ktoś przestawił wajchę w redakcji na Czerskiej? Ależ skąd. Michnik ten sam, co zawsze i misja ta sama i „gazetowa prawda” też. Taka będzie narracja dzisiaj oraz taka będzie w najbliższych tygodniach i latach.
Taka, czyli jaka?
Przez wszystkie przypadki odmieniany będzie zwrot „zamknięcie sporu”, a spór to jest „jeden z ostatnich” i w tle będą słowa „rehabilitacja” i zapewne pojawią się przy okazji „wypędzeni”, odbędzie się medialne ważenie ofiar obu stron i pojawi się postulat „wspólnej historii” a także będą „represje”.
Jeżeli uznać, że zaplanowana eksterminacja narodu jest formą represji. Jeżeli „represją” można określić wymazanie bękarta Europy z jej map, gdyż taki miał być finał paktu Mołotowa z Ribbentropem, taki miał być efekt współpracy dwóch najlepszych sojuszników - Hitlera i Stalina.
Czytam w artykule Wyborczej, że w dokumencie Bundestagu mają się znaleźć następujące słowa:
„Zbrodnicza okupacja Polski to czarny rozdział w historii obydwu krajów, który nie może zostać zapomniany. Rozpętany także na ziemiach polskich Holocaust pozbawił życia miliony osób i zniszczył kwitnące życie żydowskie".
Czy to wina tłumaczenia, czy też niemieccy parlamentarzyści nie potrafią jaśniej wyrażać myśli, nie mogą jasno sprecyzować swojego obecnego stanowiska – ale akapit zadziwia?
Jaką „prawdę” wdrukowuje się w świadomość polskiego czytelnika uchwały?
Czarny rozdział w historii „obydwu krajów”, zbrodnicza okupacja i w tym samym akapicie zniszczenie „kwitnącego życia żydowskiego”?
I autorzy uchwały chcą połączyć doświadczenie Polaków i Niemców w jedno doświadczenie, wspólne, polsko-niemieckie, europejskie?
Czytamy w tymże dokumencie - dostęp do tekstu uzyskał informator Wyborczej - że holokaust pozbawił życia miliony osób. Jakiś bezosobowy, niemający narodowości rozpętany holokaust pozbawiał życia?
Ale czy Niemcy nie pozbawili życia miliony Polaków, i czy Polacy nie dzielili losu z Żydami i w kolejce do eksterminacji znajdowali się tuż obok nich - tuż za nimi? Jeden z nasuwających się oczywistych argumentów.
W kampanii wrześniowej walczyło 120 tysięcy Żydów – żołnierzy Wojska Polskiego. Ginęli oni, jako Polacy, czy jako Żydzi? Czy Żydzi żyjący na polskiej ziemi od wielu pokoleń nie byli Polakami, polskimi patriotami?
Byli Polakami, a nie tylko obywatelami Państwa Polskiego – 600 tysięcy na polskich terenach wcielonych do Rzeszy, 1,5 miliona Żydów w Generalnym Gubernatorstwie oraz pod sowieckimi rządami 1,4 miliona. Liczby podaję za najbardziej aktualnym opracowaniem IPN – „Polska 1939-1945 Straty Osobowe i Ofiary represji pod dwiema okupacjami”, żeby właściwie widzieć skalę ich obecności w Polsce.
Wytyczne polityki Niemiec w stosunku do Polaków – cytuję całkowicie przypadkowo właśnie te wytyczne, mógłbym podać wiele innych: „W Polsce powinien pozostać niski poziom życia, należy czerpać stamtąd tylko siły robocze” i dalej czytamy „kierownictwo obszaru musi umożliwić oczyszczenie terytorium Rzeszy z Żydów i „Polaczków".
Czy wspólny los, ten sam, czekał obydwa narody? Z tym, że fizycznie nie była możliwa jednoczesna eksterminacja, ale przecież wiemy o późniejszym losie Zamojszczyzny.
Czy jest możliwa jakakolwiek reinterpretacja poniższego zdania?
 „Mądrość i surowość w tej walce narodowościowej muszą nam oszczędzić konieczności wyruszenia raz jeszcze na pole bitwy z powodu tego kraju”.
Właśnie tak brzmiały wytyczne ustalone dnia 17 października 1939 roku na konferencji Führera. Dla Polski i Polaków oznaczało to koniec historii. Miała to być ostateczna rozprawa z „tym krajem”.
Czy jakikolwiek poważny badacz dziejów tego okresu uważa inaczej? A jeżeli dodamy plany Sowietów wobec Polski i Polaków? Stalin i cała sowiecka ludobójcza maszyneria oraz inżynieria przekształcania Polaków w ludzi radzieckich.
Wracamy do Niemiec. Polacy w Guberni Generalnej nie powinni być nawet kwalifikowanymi robotnikami – mają być sezonowymi robotnikami rolnymi, robotnikami drogowymi lub też, mają być zatrudnieni przy innych robotach niższego rodzaju.
Jak dzisiaj czyta się te zdania z „Dziennika” generalnego gubernatora Hansa Franka?
A gdy się dowiadujemy, że „Panów polskich" należy zgładzić, że należy zgładzić wszystkich przedstawicieli polskiej inteligencji, i że Polacy muszą mieć tylko jednego pana — Niemca, to co sobie myślimy?
Można cytować i cytować, jakże mało są politycznie poprawne te słowa, czyż nie? Moje słowa jakże są niepoprawne politycznie – przypominanie podstawowych faktów.
„Gdy kiedyś wygramy wojnę, nie mam nic przeciw temu, aby zrobić siekaninę z Polaków czy Ukraińców i tego wszystkiego ,,co się tu wałęsa” – to nie notatka w pamiętniku, to słowa z przemówienia do współpracowników gubernatora Franka. Podobne słowa były powielane w wielu milionach niemieckich gazet każdego dnia podczas wojny.
Czy właśnie dlatego, nie wznawia się w III RP tego „Dziennika”?
Dziennik to nie komentarz, nie interpretacja historii, to nie kompromis osiągnięty przez wspólną komisję do badania historii. To naga prawda. Polski miało nie być. A czy uczeń kończący klasę maturalną w polskiej szkole powinien mieć tego świadomość?
A z innej strony spójrzmy na problem interpretacji historii. Przecież do niedawna media na świecie nie odróżniały polskich obozów koncentracyjnych od … jakich? Nie, nie niemieckich. Od nazistowskich. Obozy koncentracyjne już – prawie już - przestały być polskimi, ale nie stały się niemieckimi.
 
Tekst do tego wydania „Warszawskiej Gazety” miał być o czymś innym. W poniedziałek przeczytałem w króciutkiej recenzji książki Timothy Snydera „Skrwawione ziemie” słowa (dla niego odkrywcze) byłego redaktora naczelnego „Trybuny”:
„Holokaust jako najtragiczniejsze wydarzenie w najnowszych dziejach ludzkości miał swego poprzednika w etnicznej rozprawie z Polakami”
i dalej Janusz Rolicki zauważa, że autor „Skrwawionych ziem” ze zdziwieniem skonstatował, że „pierwszym narodem metodycznie mordowanym - w latach 1935-1939 - byli nie Żydzi, lecz radzieccy Polacy. W Rosji radzieckiej.
Dlatego od dwóch dni wertowałem Dzienniki Franka, przeczytałem książkę Snydera, ale także ponownie przejrzałem wcześniejsze, znacznie lepiej udokumentowane „W cieniu czerwonej gwiazdy” – zbrodnie sowieckie na Polakach (1917- 1956) – nieocenionego Wydawnictwa Kluszczyńskiego oraz przewertowałem dzisiaj trudno dostępną pracę Richarda Lukasa „Zapomniany Holocaust” – Polacy pod okupacją niemiecką 1939 – 1944.
Dlaczego to wszystko?
 
Wyborcza: „Z niewolą Polakowi do twarzy”
Gdyż fałszowana jest historia. Niby wiemy o komunizmie i narodowym socjalizmie, ale ta wiedza jest kadłubowa – chociażby brak nazwisk. Stalin i Beria i Hitler i Joseph Goebbels jeszcze kilka nazwisk i na tym koniec.
 Między innymi dlatego „to wszystko”, że ta sama Wyborcza, której publicyści i redaktorzy powinni dobrze znać przynajmniej najnowszą historię Polski, dwa tygodnie temu zatytułowała – w tym miejscu powinienem użyć co najmniej dwóch właściwych przymiotników, ale niech wystarczy jeden – otóż Wyborcza bezczelnie zatytułowała wywiad z profesor Hanną Świdą–Ziembą „Z niewolą Polakowi do twarzy”.
Polskie Państwo Podziemne, AK, Żołnierze Wyklęci, setki tysięcy bohaterów – a w GW rozmowę tytułują „Z niewolą Polakowi do twarzy”.
Dlaczego piszę o wspólnocie losu Polaków i polskich Żydów? Gdyż fałszowany jest obraz Polaków i zakłamywana jest historia, a także dlatego, że w wielu środowiskach ugruntowuje się teorię o polskiej współodpowiedzialności za Holokaust.
Na szczęście świat medialnego mainstreamu nie zgłupiał do reszty.
W dzisiejszej (środowej) Rzeczpospolitej natrafiłem na artykuł Piotra Zychowicza „Spór o wycieczki Żydów”. Oto lead:
„Dlaczego nasi uczniowie jeżdżą tylko do Polski, skoro to Niemcy dokonali Zagłady? – pyta izraelski NIK”.
Micha Lindenstrauss, odpowiednik szefa polskiej Najwyższej Izby Kontroli sporządził miażdżący dla izraelskiego Ministerstwa Edukacji raport. Podważył ideę wycieczek, pytając, dlaczego uczniowie odwiedzają tylko byłe niemieckie obozy na terenie Polski? „To nie Polska ani Polacy dokonali Holokaustu. Zrobił to Adolf Hitler, NSDAP i nazistowskie siły zbrojne. Skupiając się na Polsce, trafiamy nie do tego celu, w który trafić powinniśmy" – napisano w raporcie.
To Niemcy zbudowali obozy i komory gazowe i to oni są odpowiedzialni za Holokaust. Nasze dzieci podczas wycieczek otrzymują tymczasem wypaczony obraz – powiedziała „Rz" izraelska historyk prof. Hanna Yablonka, na której opiniach oparł się Lindenstrauss.
Piotr Zychowicz zauważa na koniec, ze formuła wycieczek izraelskiej młodzieży była wielokrotnie krytykowana przez stronę polską.
Biorę do ręki pracę zbiorową wydawnictwa UJ Instytutu Europeistyki „Dlaczego należy uczyć o Holokauście?” i cóż piszą autorzy? Stanisław Krajewski zatytułował swój tekst – „Uczyć wszędzie, a szczególnie w Polsce”.
Czy nie należy zapytać członka Zarządu Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce, dlaczego uczyć wszędzie, ale przede wszystkim nie w Niemczech uczyć Niemców o holokauście ich sprawstwa?
Osławiony Sergiusz Kowalski, ten, który na łamach Gazety Wyborczej postulował likwidację Instytutu Pamięci Narodowej pisze w tekście zatytułowanym „To oczywiste” o odbudowaniu zbiorowej pamięci.
Doskonałe. Zlikwidować IPN, a już Michnika Wyborcza odbuduje Polakom zbiorową pamięć. Z niewolą ma być im do twarzy?
A Ireneusz Krzemiński w tejże pracy snuje myśl, że „uczenie o Holokauście w Polsce musi ukazywać, jak dalece ideologiczne wyposażenie ludzi, które dawała przedwojenna antysemicka Narodowa Demokracja duchowo i psychologicznie, a czasem nawet czynnie, jak w przypadku Jedwabnego i całej tamtejszej okolicy, zbliżało ich do głównych, niemieckich morderców.
Uczucia narodowe trzeba tu jakby zawiesić, aby rozprawić się z własną zbrodniczą tradycją”.
Mieszkańcy Jedwabnego wprost zaczytywali się w Dmowskim dyżurny socjologu z telewizora.
A ja napiszę panie Krzemiński, niech najpierw lewica, przede wszystkim ta kolaborująca z Sowietami, o kapepowskich korzeniach, rozliczy się z własnej zbrodniczej tradycji – autentycznej tradycji – ta postkomunistyczna lewica.
 I mogę być autorem jednego z rozdziałów pracy – „Dlaczego należy uczyć o stalinizmie i komunizmie? – i dodaję, właśnie w Polsce.
Również, dlatego jest to konieczne, że w dopiero co wydanej biografii Czesława Miłosza młody czytelnik natrafi na następujące mocno – muszę to tak określić - kretyńskie słowa poety:
„Straszliwość Wietnamu można ocenić tylko czytając świadectwa amerykańskich lotników (nieświadomych, że co opowiadają, jest - zwłaszcza dla Europejczyka - okropnością, która usuwa w cień hitleryzm). Zawsze w głębi serca wierzyłem, że zbrodnie XX wieku (Stalin, Hitler) zostaną przyćmione przez to, co przyjdzie potem”.
Zła wola? Użyteczny idiotyzm? Wybielanie dokonanego wyboru, kiedy to w 1945 roku oddał swą osobę na służbę reżimowi komunistycznemu? Ale recenzja biografii Miłosza autorstwa Andrzeja Franaszka za tydzień.
Tekst opublikowany w Nr. 21/2011 Warszawskiej Gazety
rekontra
O mnie rekontra

Ukryta przyczyna zdarzeń jest lepsza od jawnej. Tucydydes rekontrapl@gmail.com BLOG Historia 1. JÓZEF PIŁSUDSKI: Podczas kryzysów powtarzam - STRZEŻCIE SIĘ AGENTUR 2. Byłem w Instytucie Pamięci Narodowej. 3. Polscy pisarze fałszują Katyń. 4. Kuroń: "Lechu, idź w zaparte", a Borsuk wciąż milczy. Polityka 2. Szara eminencja Lesław Maleszka. 3. Utytułowany Lech Wałęsa - kalendarium III RP Przykładowy link do jednej z notek POLIS 1. Rzeczy, które musiały być powiedziane … 2. Świadkowie historii i ludzie tła Przykładowy link do jednej z notek Przykładowy link do jednej z notek ReKontry 1. Bajdy pana Wajdy 1. Polowanie z nagonką na IPN 2. Leszek Kołakowski: "Opinia w sprawie pojęcia wiadomości" 3. Prof. Nałęczowi o Białych Plamach i ranach zabliźnionych podłością 4. Niezwykle utalentowany redaktor Adam Michnik 5. Recenzja recenzji z tezą profesora Friszke 6. "SB a Wałęsa" w krzywym zwierciadle profesora Machcewicza. 7. Komunizm – „Chęć wykradzenia bogom ognia” 8. Dlaczego Adam Michnik chce zlikwidować IPN

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka