Czy hałaśliwy tekst, który się sprytnie zatytułuje „Hałas nad trumną” i zajmie dogodną pozycję przestaje być hałasem nad trumną? Wojciech Sadurski postanowił pouczyć i udzielić nagany, uznając że na szczycie SG są teksty, które śmierć Andrzeja Leppera rozbebeszają politycznie.
Jeden głupiej od drugiego ponoć to czyni. Nazywa te teksty polityczną nekrofilię, a ich autorów hienami cmentarnymi.
Oto według WS. jedna „hiena cmentarna” od razu, w kilkanaście godzin po znalezieniu zwłok, mianuje śmierć Andrzeja Leppera „politycznym morderstwem”, a drugi tekst jest wyprzedzającym atakiem na tych, którzy chcieli powiązać śmierć Leppera z PiS-em i uczynić z tego oręż przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Otóż należy poinformować arbitra smaku, wrażliwego Sadurskiego, że już w kilka godzin po śmierci, red. Miecugow – nie na jednakże niszowym portalu, na którym żeby przebywać trzeba uprzednio posiąść umiejętność czytania ze zrozumieniem – otóż Miecugow powiedział w telewizorze, że ostatnią kroplą do „samobójstwa” była komisja naciskowa. Informacja, że ponoć nacisków nie było dobiła Leppera, była tą ostatnią kroplą, która przelała ... niestety nie mogę dokładnie zacytować słów redaktora TVN.
Powtórzyć?
Andrzej Lepper, który ostatnimi laty był na równi pochyłej i jak słychać spadały na niego ciężkie ciosy od losu, miał się przejąć – według Miecugowa – stanowiskiem Czumy w komisji naciskowej. To miała być ta ostatnia kropla.
Celebryta Kalisz już zdążył powiedzieć, że to jest ofiara IV RP. Dociera?
A to szanowny kolego Sadurski pierwsze z brzegu przykłady, na potwierdzenie tezy - cytuję :„Już wiadomo, że jego zwłoki nie będą zostawione w spokoju, dla rządowych mediów jest wart tyle, ile może zaszkodzić PiSowi i Jarosławowi Kaczyńskiemu”.
I odwracaniem kota ogonem jest insynuowanie: „Czyli mniejsza że zmarł człowiek, nieszczęście polega na tym, że ktoś może – fałszywie i oszczerczo rzecz jasna – zasugerować, że Kaczyński miał kiedyś z Lepperem na pieńku”
Dlatego zanim się napisze „I tak hieny cmentarne jak zwykle, nie wykorzystują kolejnej okazji, by siedzieć cicho, gdy akurat tak należy i wypada. Taka ich hienia natura. Ale czy taki ma być Salon24?” - należy włączyć telewizor, jeden kanał i drugi oraz trzeci, zajrzeć na ONET czy WP, zajrzeć na stronę macierzystej Gazety Wyborczej.
Już jest raport zatytułowany „Andrzej Lepper nie żyje” i będzie gromadził różne teksty – „rozbebeszające politycznie” – tylko, co? Powtórka z komisji do spraw śmierci Blidy?
Mamy słowa wspomnianego Kalisza – „Jego zdaniem Lepper został "niestety zdruzgotany" aferą gruntową z 2007”, i mamy dwa teksty, w których z Leppera robi się ofiarę Kaczyńskiego i Ziobry.
„Leppera w polityce przez duże P nie ma. Ale PiS nie ma też władzy. Czy o taki efekt chodziło Kamińskiemu i Ziobrze?” to pierwszy cytat, ii o aferze przeciekowej „Milionowa łapówka nie trafiła do Leppera, choć przez kilka miesięcy szef CBA Mariusz Kamiński i premier Jarosław Kaczyński przekonani byli, że tak się stanie. Że lider Samoobrony zostanie wyprowadzony z Ministerstwa Rolnictwa w kajdankach. Premier po fakcie miał komentować: - Lepper uciekł spod gilotyny”.
Na stronie internetowej "Polityki" – przyszło mi do głowy, by tam zajrzeć, jak widać słusznie - na samym szczycie, jest wywiad Żakowskiego z Lepperem z sierpnia 2007 – hieni wywiad.
„W niektórych przypadkach udawałem głupiego” mówi Lepper i w leadzie czytamy – rozmowa jest o tym „jakie naciski na niego wywierano, o kulisach rządów PiSu oraz o tym, jak uwodzi Jarosław Kaczyński”.
Ten artykuł ma być pożegnaniem polityka? Polecam lekturę, to jest dopiero gra śmiercią, to jest nekrofilia – zamieszczanie dzień po tragicznej śmierci właśnie tego wywiadu z 2007 roku.
Może zajrzymy na stronę internetową "Dziennika"? Na samym szczycie artykuł zatytułowany „Tymochowicz: Lepper nie miał siły walczyć z zaszczuciem”, a w środku czytamy „powiedział mi wczoraj, że w zasadzie już nie ma siły, już nie ma siły walczyć z przeciwnościami losu, z tym zaszczuciem, z tym wszystkim, co się działo od czasu afery gruntowej, od czasu seksafery".
Dlatego Wojciech Sadurski atakując blogerów, atakując fakt umieszczenia ich tekstów na szczycie Strony Głównej salonu wyjątkowo celnie trafił kulą w płot.
Może niech zacznie od swojej strony barykady, może pomyśli, że warto zadbać o kulturę i etykę po własnej stronie barykady.
