Niańki Palikota
Niańki Palikota
rekontra rekontra
3661
BLOG

NIAŃKI PALIKOTA

rekontra rekontra Polityka Obserwuj notkę 34

 

Jeżeli w tramwaju słyszy się rozmowę i mówi się o prezydencie per gamoń, i wokoło same uśmieszki pasażerów, jeżeli ulica mówi, że premier to matoł, to nie jest to zasługa Palikota, to jest wina Środy i Kutza, Michnika i Olejnik, Gretkowskiej i Lisa, Żakowskiego. To jest wina nianiek Palikota.
„Ruchy trupa” – zapewne takim tytułem opatrzyłby swój tekst redaktor Gazety Wyborczej. Być może jego wymowę złagodziłby przymiotnikiem „polityczny”. Tytuł brzmiałby więc - „ostatni ruch politycznego trupa”, ale dorzuciłby do niego, do tytułu nazwisko lidera.
Byłoby tak, gdyby nie chodziło o twór medialny nazwany partią polityczną, hołubiony stwór, w którym pokładano nadzieje i wiązano wielkie plany. Gdyby nie chodziło o partię, która miała stać się nader użyteczną, to dzisiaj rano, w środę na jedynce GW widniałby właśnie taki tytuł. Gdyby nie chodziło o polityka niańczonego przez etyka Środę, noszonego przez nią na rękach, przechowywanego w słoiczku z wazeliną, zapewne mówiono by o nim i pisano, jako o trupie politycznym.
Dzisiaj nikt nie przyznaje się do rodzicielstwa. Adam Michnik i Monika Olejnik milczą grobowo. Żakowskiego nie słucham, więc nie wiem czy w dalszym ciągu rozważa i dopytuje, czy jest to partia nowego pokolenia – „luzaków ponowoczesnych, postmodernistyczna, w jakimś sensie antyklerykalna, liberalna i libertyńska”.
Ale po kolei.
Są dwie szkoły – jedna mówi ciszej o pośle biłgorajskim (nazwisko nie może paść w żadnym wypadku i przypadku, pisze się – „poseł na pe”, poseł, którego „nazwiska nie wymieniamy”, a druga szkoła wręcz przeciwnie – opisywać i nagłaśniać. Mówi o prezydencie cham – zacytować, powiedział o spermie na twarzy - zwizualizować, krew na rękach – nie zmywać, wędrówka po studiach TV ze świńskim ryjem – dołączyć zdjęć kilka.
Dlaczego? Gdyż nie można zapominać o promotorach tej jego „nowoczesnej polityki”, trzeba pamiętać o jego niańkach. Przecież kariera nie byłaby możliwą bez przyjaciół w mediach, bez parasola ochronnego oraz bez przyzwolenia politycznych pryncypałów.
Dlatego piszę ten tekst. Mniejsza o Palikota, ale przecież jego klęska to klęska mainstreamu, to klęska nadredaktora i jego gazety, Czerskiej i Wiertniczej, warszawki i krakówka. 
Gdyż, w tym samym czasie, gdy słowo „cham” nie schodziło z ust wiadomego posła, a na ustach gościło się prostytuowanie – był równocześnie gościem programów telewizyjnych, gościem dziennikarskich gwiazd, które go uwiarygadniały.
Mówił o poezji Leśmiana i Gombrowiczu, pytany był o gwiaździste niebo i kroplę rosy na gałązce bzu. Gdy obrażał polityków opozycyjnych, przeciwników politycznych PO w tym samym czasie na łamach Gazety Wyborczej promowano jego osobę – przedstawiano go jako subtelnego intelektualistę, publikowano artykuły o sukcesach komisji „przyjazne państwo”, a ekscesy nazywano „happeningami”, czy też performerskimi gestami.
To w Gazecie Wyborczej ukazał się ckliwy wywiad, w których Palikot rozwijał poddaną sobie myśl „Pan spożywał Miłosza nie tylko duchowo”, a kończył rozmowę odpowiadając właśnie na pytanie o swe wrażliwe wnętrze – „Kant, jeden z pana ulubionych filozofów, mawiał: "Niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie". A jaki jest pana imperatyw?”. Przecież czytając to, widząc jak dziennikarka GW wyciąga z Palikota imperatyw można i zemdleć i się ocknąć, otrzeźwieć.
W międzyczasie – między pytaniami wywiadu - czytelnik dowiadywał się, że bohater był sponsorem obchodów Roku Gombrowicza, od którego uczył się patriotyzmu, majątek wydał na książki, wspierał polskie biblioteki, a dziennikarka dociekała, czy idea przypominania o Polsce wielu narodów przyświecała finansowaniu fundacji Kresy 2000 czy Stowarzyszenia im. Singera. No i czytelnik GW został poinformowany, że sama noblistka Wisława Szymborska przysłała mu esemesa treści „Uwielbiam pana”.
Ponoć sprowadzał do Biłgoraju żydowski teatr i w tym kontekście odpowiedział na rytualne (na Czerskiej to rytuał) pytanie - „Jak to jest odbierane w kraju, w którym płonęła jedwabińska stodoła?”. I oczywiście kolejne pytanie – dopowiedzenie: „Pana wychowano w duchu tolerancji?”.
Wywiad zakończono informacją, że będąc mecenasem kultury popularność zdobył niekulturalnym krytykowaniem PiS. Dobre? Na liście stu najcenniejszych gwiazd polskiego show-biznesu magazynu "Forbes" zajął 13 miejsce – się dodaje. Wiceprzewodniczący PO, przyjaciel Bronisława Komorowskiego kloaczne performerskie gesty wykonywał zapewne jako „gwiazda show-biznesu”, a książkę o Leśmianie pisał nocami jako polityk PO. Doskonały zabieg PR-owski?
A jak Gazeta Wyborcza zatytułowała wywiad? „Na Wawelu zamiast Kaczyńskiego powinien leżeć Miłosz”. Czy teza, że Palikot był nie tylko promowany, ale wręcz niańczony przez Czerską wymaga dodatkowych argumentów, czy też została udowodnioną?
Dwa miesiące później powstaje ruch Palikota i Gazeta Wyborcza przeprowadza sondaż: „Ruch Poparcia Palikota i powstanie jego nowej partii wzbudza w Tobie...” – i możliwe odpowiedzi: nadzieję, nie rusza mnie, śmiech czy strach. Czy po tych hektolitrach wazeliny spływających z łamów GW dziwić może, że 56% ankietowanych czytelników odpowiedziało, że wzbudza nadzieję? To nie zbiorowe szaleństwo, to efekt zbiorowego ogłupienia.
Co było dalej? Kongres Ruchu Palikota i na kongresowej scenie rozsiadła się Magdalena Środa i reżyser Kutz z Ryśkiem fajnym chłopakiem Kaliszem – określenie konferansjera, skandalistka i założycielka Partii Kobiet (O,28% poparcia w wyborach 2007) Manuela Gretkowska przysiadła w fotelu tuż obok, a mowę trzymał mistrz kucharski Dominik Taras. Na widowni w trzecim rzędzie zasiadł artysta Sipowicz w kapeluszu z Korą i jej pieskiem. Taka „celebrytka” polityczna (w liczbie mnogiej celebrytka) nawiedziła posła Palikota w Sali Kongresowej. Wyborcza donosiła, że w kilkunastu krokach Palikot unowocześnić ma kraj - przedstawiano nadzieje i postulaty ruchu "Nowoczesna Polska".
I minął rok i czytam na internetowej stronie Wyborczej wytłuszczony lead depeszy - „Dochodzą kolejne informacje z konferencji prasowej Ruchu Palikota”. Kolejne informacje? Sprawdzam – ta informacja jest drugą i zarazem ostatnią, a więc jakie kolejne – chciałoby się zapytać niańki z Czerskiej. Kolejna informacja i nic więcej - wielce szanowna redakcjo.
Lider Ruchu zaprezentował hasło wyborcze: "Nowoczesne państwo". Czyli nic nowego.
Jakie jeszcze wieści dotarły na Czerską? Ruch Palikota przedstawił kandydatów do Sejmu. Dziennikarz muzyczny Robert Leszczyński startuje w Olsztynie, olimpijczyk z Sydney Marcin Kaczmarek w Warszawie, zawodniczka fitness Elżbieta Borecka-Brzózka w Częstochowie. Totalna katastrofa myślę. Rok zabiegów, Palikot w rozjazdach – jak donosiły media i takie trzy nazwiska? To mają być lokomotywy wyborcze?
To, że „on” pozbył się siusiaka, ma być „jej” politycznym powabem?
A czy kiedykolwiek, ktokolwiek widział pływaka lub fitneskę z otwartymi ustami coś dukających? Oni zbudują nowoczesne państwo? Litości dla siebie Michniku.
Z list partii wystartuje także redaktor tygodnika "Fakty i Mity", „osoba, która zmieniła płeć Anna Grodzka” – tak właśnie jest opisana, jako „osoba” która zmieniła płeć. To, że „on” pozbył się siusiaka, ma być „jej” politycznym powabem? Co mamy jeszcze - przedstawicieli Racji Polskiej Lewicy, Kampanii przeciw Homofobii oraz inicjatywy Wolne Konopie. Racja Lewicy to partia czytelników „Faktów i Mitów”, kampania przeciw Homofobii to przecież Biedroń. Taki jest roczny urobek? Kanapka „Kropki nad i”?  
Z kronikarskiego obowiązku – Leszczyński to ten juror Idola, który miał fryty na głowie, były dziennikarz Wyborczej. Pływak Kaczmarek zajął dwudzieste szóste miejsce na Olimpiadzie w Sydney, a jeżeli uwzględnimy, że w trzech ostatnich olimpiadach letnich reprezentowało Polskę 656 osób, to nawet redaktor Lis musi przyznać, że połów biłgorajczyka jest mizerny, a pisząc wprost to żaden.
Zaglądam jeszcze do pierwszej depeszy ze strony GW – Palikot zapewnia, że wystawi do Sejmu kandydatów we wszystkich okręgach wyborczych. "Mamy 920 kandydatów, jest to pierwszy przypadek w Polsce od 10 lat, że partia, która nie wzięła ani złotówki z budżetu wystawia pełne listy". 920 kandydatów i potrafiono wymienić pięć nazwisk? Reszty się wstydzą? Reszta to jeszcze większa (czyli mniejsza) drobnica? Większy obciach? Jeżeli w Lublinie startuje sąsiadka lidera Ruchu i trwają konsultacje ostatniej szansy z „odrzuconymi” przez SLD Biedroniem i Wandą Nowicką, to można powiedzieć, że góra Czerska urodziła myszkę.
Leszczyński – gwiazda pierwszej wielkości Palikota, konferansjer z Krakowskiego Przedmieścia specjalizujący się w puszczaniu kaczuszek jest, ale zniknął gdzieś Dominik Taras. Co z kuchcikiem z Akademii Sztuk Pięknych? Czy na konferencji prasowej Ruchu dziennikarze nie omieszkali zapytać – co z facebookowym filarem ruchu Palikota – bojówkarzem Tarasem?
Na koniec. Czy czytelnicy nie przyznają – że tytuł „ostatnie ruchy politycznego trupa” byłby odpowiedni? No i że warto jednak czasem zajrzeć na Czerską i dowiedzieć się, co im też piszczy w trzewiach.
Biorę do ręki Wyborczą – środa rano – i nie ma ani jednego słowa o sejmowych listach Palikota. Jest w środku numeru notatka zatytułowana „Chlebowski do Senatu?”, jest druga „Zwierzęta przyjdą pod Sejm”, jest tekst Magdaleny Środy o honorze – ale o Palikocie i jego politykach, kandydatach do sejmu ani jednego złamanego półsłówka. A przecież to ona, Magdalena Środa w Sali Kongresowej mówiła - „chciałabym żeby Janusz, który rozumie słowo dialektyka doprowadził naszą politykę do stanu należytej powagi”. Mamy powagę w osobach – pływaka, fitneski oraz osoby aktualnie bez siusiaka? Czy milczenie Środy nie jest wstydliwym? Czy to są te ponowoczesne luzaki?
Najważniejsze wydarzenie w doczesnym życiu Ruchu Palikota – przedstawienie kandydatów do sejmu, ujawnienie list wyborczych, pokazanie – oto najlepsi z najlepszych, a Michnik z Kurskim taki event zbywają milczeniem?
Jak to usłyszałem od zaprzyjaźnionej kioskarki, młodej dziewczyny, z którą lubię rozmawiać, to lepsze niż starodawny magiel -  „media natrzaskały obciachów i muszą teraz to dźwigać”.
I śmiertelnie poważnie.
Jeżeli w tramwaju słyszy się rozmowę i mówi się o prezydencie per gamoń, i wokoło same uśmieszki pasażerów, jeżeli ulica mówi, że premier to matoł, to nie jest to zasługa Palikota, to jest wina Środy i Kutza, Michnika i Olejnik, Gretkowskiej i Lisa, Żakowskiego. To jest wina nianiek Palikota. Byłych nianiek jak widać. Nie przyznają się do swojego dzieła, do swojego potwora.
 
Tekst opublikowany w Nr. 33/2011 Warszawskiej Gazety.
rekontra
O mnie rekontra

Ukryta przyczyna zdarzeń jest lepsza od jawnej. Tucydydes rekontrapl@gmail.com BLOG Historia 1. JÓZEF PIŁSUDSKI: Podczas kryzysów powtarzam - STRZEŻCIE SIĘ AGENTUR 2. Byłem w Instytucie Pamięci Narodowej. 3. Polscy pisarze fałszują Katyń. 4. Kuroń: "Lechu, idź w zaparte", a Borsuk wciąż milczy. Polityka 2. Szara eminencja Lesław Maleszka. 3. Utytułowany Lech Wałęsa - kalendarium III RP Przykładowy link do jednej z notek POLIS 1. Rzeczy, które musiały być powiedziane … 2. Świadkowie historii i ludzie tła Przykładowy link do jednej z notek Przykładowy link do jednej z notek ReKontry 1. Bajdy pana Wajdy 1. Polowanie z nagonką na IPN 2. Leszek Kołakowski: "Opinia w sprawie pojęcia wiadomości" 3. Prof. Nałęczowi o Białych Plamach i ranach zabliźnionych podłością 4. Niezwykle utalentowany redaktor Adam Michnik 5. Recenzja recenzji z tezą profesora Friszke 6. "SB a Wałęsa" w krzywym zwierciadle profesora Machcewicza. 7. Komunizm – „Chęć wykradzenia bogom ognia” 8. Dlaczego Adam Michnik chce zlikwidować IPN

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka