Kiedy 16 kwietnia tego roku pisałam swój tekst o bojówkach kibolskich, jakie PiS przygotował do działań przeciwko państwu i większości Polaków – nie miałam jeszcze pełnego obrazu co do planów ich wykorzystania. Widziałam tylko, że już w 2008 roku PiS podjął pracę w środowiskach kibolskich, skinów i innych skupiających młodych, wymóżdżonych, agresywnych durniów „integrując” je, jak to się wówczas nazywało.
Niesłychane wówczas nagłośnienie mojego tekstu w środowiskach kibolskich, wiele bezpośrednio do mnie kierowanych maili, wiadomości przekazywanych na FaceBooku – nie otworzyły mi oczu na fakt, że ruszyłam wówczas „gniazdo szerszeni”, uprzedzając zdarzenia.
Dzisiaj widać wyraźnie, ze ówczesna akcja nagłaśniania łamania prawa przez kiboli, podjęta także przez Piotra Bratkowskiego – zmobilizowała instytucje zobowiązane do zapewnienia bezpieczeństwa, policję, prokuraturę, ABW do reagowania na bieżąco wobec swoistej próby sił i eskalacji akcji bandyckich organizowanych przez te bojówki, przy aprobacie i wręcz wsparciu PiS - co najwidocznij pokrzyżowalo szyki organizatorom przyszłych zdarzeń.
Nie mam wątpliwości, że akcje te miały na celu swoiste przygotowanie opinii publicznej na znacznie ostrzejsze wystąpienia związane z wyborami, na przykład na rozruchy uliczne według znanych scenariuszy z innych państw z paleniem samochodów, wybijaniem witryn, rabowaniem sklepów i biciem ludzi.
To miały być działania na zewnątrz.
Równolegle organizowanie „korpusu wyborczego” PiS z wszechstronnym przeszkoleniem w zakresie dokonywania fałszerstw wyborczych – miały na celu zapewnienie pożądanych działań wewnątrz komisji wyborczych.
Poza zastraszeniem wyborców, celem oczywiście było, i w jakimś stopniu nadal jest, uznanie wyborów za nieważne, jeśli ich wynik okaże się dla PiS i Kaczyńskiego ( a okaże się bez wątpienia!) niekorzystny.
W to wpisuje się dłużnik i sojusznik PiS Janusz Korwin-Mikke,. PiS jest jedyna partią, na listach której znaleźli się w różnych wcześniejszych wyborach kandydaci partii JKM, niektórzy z powodzeniem.
Coraz bardziej nabieram przekonania o nieprzypadkowym „spóźnieniu się” z rejestracją list przez komitet Wyborczy partii JKM. To przecież doskonały pretekst do wywołania protestu przekraczającego ramy prawne – szczególnie, gdy się weźmie pod uwagę znane powszechnie agresywność i zradykalizowanie„korwinowców”.
Nie bez powodu też Kempa i Romaszewski z PiS poręczyli za „Starucha”,. Za bandziora bijącego ludzi i dopuszczającego się rozboju. Najwidoczniej jest on dobrze przygotowany do pełnienia roli „zwornika” między politykami a bandytami i bez jego wtajemniczenia i udziału cala akcja może nie wypalić tak, jak ją przygotowano.
Wczorajsze pajacowanie Jarosława Kaczyńskiego w programie Tomasza Lisa, obnażające megalomanię, butę i poczucie wodzostwa Kaczyńskiego, przy okazji pokazujące żenującą nieporadność intelektualną – dowodzą, że wszystkie siły zostały rzucone na front tych wyborów a mobilizacja dotyczy już przekonanych.
Również dzisiejsze domaganie się cenzury i próba dyktowania stacji telewizyjnej, co się może ukazywać w mediach a co nie, i kto może publikować swoje materiały a kto nie – wskazuje na to, że PiS i jego szef Kaczyński – to ludzie, których determinacja staje się dla Polski groźna a dla Polaków po prostu śmiertelnie niebezpieczna, zważywszy na bezwzględność działania bandziorów spod znaku „pięciu piw”, dla których kopnięcie kobiety w twarz to rzecz normalna.
Jakby rzeczywiście rację mieli ci, którzy twierdzą, że wybory 9 października tego roku oznaczają dla PiS, Kaczyńskiego i stojących za nim ludzi, zwłaszcza dla tych, o których niewiele wiemy: TERAZ albo NIGDY.
Więc ja im mówię moje twarde i zdecydowane: NIGDY!
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/298864,ostrzegam-bojowki-gotowe-do-dzialania