rewident rewident
1285
BLOG

Libicki, Migalski i czerwony sweterek

rewident rewident Polityka Obserwuj notkę 18

Na temat PJN napisano już bardzo wiele. Panuje powszechna opinia, że ta nowa partia nie ma żadnych szans w najbliższych wyborach parlamentarnych, a jej szefowa okazała się być zwykłą karierowiczką, która wybrała bezpieczną przystań u boku partii rządzącej. Pomimo tej oczywistej kompromitacji Kluzik-Rostkowskiej szczególną aktywność polityczną wykazują panowie Jan Filip Libicki i Marek Migalski. Panów połączyła w przeszłości agitacja na rzecz martwego tworu politycznego. W przypadku Libickiego był to przystanek na drodze do Platformy Obywatelskiej, Migalski zaś pozostaje jeszcze w przedsionku partii władzy. Warto dziś usystematyzować to, co stanowi rdzeń ich argumentacji.

Po pierwsze, swoiście rozumiany determinizm polityczny. Jan Filip Libicki mówi w wywiadzie dla Onetu:
Mam nadzieję, że z czasem stanę się członkiem partii PO. Będę do tego dążył. PO jest dzisiaj niczym AWS, jeśli weźmiemy pod uwagę szerokość skrzydeł obu ugrupowań. Wszystkie partie, które Pan wcześniej wymienił (ZChN, Przymierze Prawicy, PiS, Polska Plus, PJN – przyp. Rewident), były tylko przystankami w drodze do PO, która jest największą i najszerszą partią mogącą niczym AWS zaprowadzić zmiany w Polsce.
Libicki zatem pisze powieść swojego życia. Platforma jest dla niego jak Mekka dla żarliwego wyznawcy Allaha, jak zarys lądu dla marynarzy z Santa Maria, jak flaga na Reichstagu dla walecznego czerwonoarmisty! Jan Filip Libicki juz odkrył swoje powołanie i zdecydował, że przez resztę życia będzie wiernym Peowcem.
Po drugie, nienawiść do Kaczyńskiego. W tym samym wywiadzie Libicki peroruje:
Byłem przerażony metamorfozą Kaczyńskiego po wyborach prezydenckich. Uważam, że człowiek, który ma tyle twarzy, jest niebezpieczny dla Polski. Przecież tylko w ciągu roku pan Kaczyński zmieniał już trzy razy wizerunek. Najpierw był człowiekiem, jakiego wszyscy znaliśmy, czyli twardym, mocnym i stawiającym radykalne tezy, później w kampanii wyborczej był człowiekiem niezwykłej wręcz łagodności, potem wrócił w ciągu jednego dnia do radykalnego języka, żeby dzisiaj w kampanii wyborczej znowu udawać łagodnego baranka. Kaczyński to wilk w owczej skórze!”
Właśnie – wilk, wampir, potwór. Dodajmy jeszcze - kłamca. Libicki z zapałem neofity atakuje swojego byłego szefa tak, aby podlizać się nowemu panu. W podobny sposób wyraża się o Kaczyńskim europoseł Marek Migalski. Ten jednak ma jeszcze coś innego do dodania.
Po trzecie, odbetonowanie sceny politycznej. Marek Migalski stara się przekonać wyborców, że istnienie dwóch silnych partii politycznych jest niekorzystne dla Polski, a PJN może rozbić ten układ i poprawić jakość rządzenia Polską. Migalski pisze na swoim blogu:
Niektórzy się śmieją z tych naszych 2-3%, z naszej walki o wejście do parlamentu, z naszego marzenia o  11% (...) Ale nikomu nie wolno się z tego śmiać. Dlaczego? Bo robimy coś niezwykłego. W tak zabetonowanej scenie politycznej, która niszczy modernizację Polski, próbujemy wyrąbać dla siebie kawałek wolności i podmiotowości. Od dekady nikomu nie udało się wejść do systemu partyjnego, nikomu nowemu nie udało się przekroczyć  magicznej granicy 5%. A my właśnie o to walczymy.”.
Migalski pomija milczeniem oczywisty fakt, że nawet jeśli PJN znajdzie się w Sejmie będzie musiało wejść do koalicji rządowej z dużo silniejszym partnerem. A tym partnerem może być tylko PO. Tak więc realnego wpływu na rządzenie partia Migalskiego po prostu nie bedzie miała. Nieudana próba wprowadzenia zakazu płatnych spotów wyborczych uderzała tylko w PiS i wzmacniała Platformę. Migalski musi o tym wiedzieć, a cała jego gadanina o “bandzie czworga” jest tylko tanim demagogicznym chwytem. PJN jest po prostu częścią tej “bandy” jako przybudówka PO.
Po czwarte – „my, jako ofiary systemu”. Marek Migalski atakuje nas w ten sposób:
Co dla PJN oznacza dzisiejszy wyrok TK? Jeszcze cięższą pracę i jeszcze gorsze warunki walki politycznej. Ale od początku wiedzieliśmy, że będzie niełatwo i tak właśnie jest.” Faktycznie jest niełatwo, kiedy co miesiąc dostaje się ponad 30 tysięcy złotych za pracę lekką, łatwą i przyjemną. Na taką „dyrektorską” pensję w kraju Migalski musiałby pracować ze dwadzieścia lat, a i tak pewnie nie osiągnąłby celu. A tu, wystarczyło poprzeć PiS, wkraść się w łaski Prezesa, zdobyć mandat europosła i pokazać swojemu byłemu pryncypałowi środkowy palec. Migalski pojękujący do nas z pluszowego krzyża jest tak samo wiarygodny jak poseł Arłukowicz, który wyrzekł się swoich poglądów za cenę lukratywnej posady w obozie władzy.
Tak więc PJN jest nie tylko trupem politycznym, ale moralnym i intelektualnym. Działacze PJN zamiast osłabiać system dwupartyjny, tylko umacniają partię władzy. Ich karierowiczowstwo jest widoczne jak na dłoni. Ich wypowiedzi nie wnoszą nic nowego do debaty publicznej. Migalski i Libicki (działając w PJN czy już poza nim) nie mają żadnego programu dla Polski, może poza powrotem do infantylnych koncepcji AWS, który rządził krajem w fatalny sposób. Dlatego też należy spojrzeć na PJN od innej strony i potraktować wysiłki byłych i obecnych członków tego ugrupowania jako swoisty kabaret i groteskę. W Salonie24 można znaleźć dość ciekawą próbę analizy osobowości europosła Migalskiego. Autor to Ladynoprofit. Jej wpis opowiada o tym, jak pan Marek trafił do niej na seans psychoterapii. Zapraszam do lektury (pozwoliłem sobie podkreślić niektóre fragmenty):
„ Zadałam mu kluczowe pytanie:
 - Chcesz o tym porozmawiać?
Chciał.
Bez mej sugestii wyciągnął swe cialo na przygotowanej kozetce, wcześniej jednak zdobiąc oparcie fotela karminem swego sweterka.
Czuł się niepewnie, więc w odruchu obronnym założył dłonie pod kark.
(...)
Zanotowałam w notesiku,  a jego spojrzenie skanowało moją twarz, w nadziei odczytania treści mych notatek.
(...)
Uważny obserwator tych chwil, od razu wyłapie, że nie zdjął obuwia. Jakiż to ważny element analizy klinicystycznej!!!
Boi się nagości, dotarcia do trzewii jego myśli.Podeszwy to demo, to asekuracja, to niejako tama dzieląca lęki małego chłopca w nim, a twardymi, szorstkimi realiami otaczającego go świata.
Wiedziałam, że prośba o zdjęcie obuwia, będzie gwałtem na jego poczuciu bezpieczeństwa.
A komfort gościa to priorytet.
Uważny obserwator tych chwil, wyłapałby ze swobodą znawcy, częsty kontakt wzrokowy Migalskiego z odwieszonym czerwonym sweterkiem. W notesiku zanotowalam -sweterek w funkcji niemowlęcego kocyka, mokry rękaw podpowiada, że proces ssania też miał miejsce.
Gdy zarejestrowałam płynną już pracę jego przepony, wzięłam skalpel pytań i rozcięłam nim skrywany świat wewnętrznych zaplątań Marka.
Wielu reaguje lękowo, a  jego wypelniła prawie rozkosz.
To ważny trop zrozumienia, za czym tęskni, czego obawia się etc.
Nie mogę relacjonować całości terapii, ale wyłuskam najważniejsze z wyznań:
 - Bo tato ze mną nie rozmawiał....
Sedno traumy, korzenie dysfunkcji wszelakich - to owa absencja werbalna, emocjonalna taty.
Jakież to klasyczne, książkowe wręcz.
Dalej usłyszałam:
 - Ileż to razy drapałem paznokietkami w drzwi jego gabinetu, ale odpowiadała mi cisza i mur nie do pokonania.
W tym momencie odłożyłam notes - bo dwa oceany powstrzymywanych łez mężczyzny - zalały jego tęczówki.
Ujęłam jego dłoń, we wspierajacym, empatycznym geście.
Ale on szukał ratunku we wzrokowej pieszczocie materii sweterka.
Nadszedł czas  na przecięcie pępowiny łączącej traumę z martwą strukturą czerwieni.
Uniosłam więc Marka dłoń do mych piersi, w niemym komunikacie, że w żywych ma szukać ukojenia.
Uniósł brwi z lekka zaskoczony.
Detonacja spadających butów skosiła ciszę gabinetu.
Czułam, że dojrzał do najważniejszego wyznania.
To był ten moment...”
 
Tekst jest dosyć grafomański, jednak zabawny. Niestety pomimo ewidentnie lewicowo-liberalnych skłonności autorki, nie kończy się jakąś sceną intymną.
 
 
http://migal.salon24.pl/321228,i-nikomu-nie-wolno-sie-z-tego-smiac
http://ladynoprofit.salon24.pl/248209,migalski-horyzontalnie
rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka