Nie da się nawet słuchać tej ceremonii pogrzebowej Jaruzelskiego. A jej odprawiającym mogę powiedzieć tylko: wstyd i hańba. Na moim blogu można wyczytać powody mojego wyjazdu - zarobkowe. Ale takie właśnie gloryfikowanie komunistów bynajmniej także powoduje u mnie znaczną niechęć do postkomunistycznego kraju. Nigdy nie ustąpiłem, nie ustępuję, ani nie ustąpię o krok żadnemu komuniście. Podczas dzisiejszych jakże wyniosłych uroczystości o charakterze państwowym dochodzi tam na miejscu w Warszawie do wielu wystąpień niezadowolenia i to cieszy. A co do łzawych tekścików o majestacie śmierci, pozostawieniu do rozliczenia przez historię i tego podobnych farmazonów, to jak ktoś bierze czynny udział w polityce, to powinien liczyć się z różnymi opiniami na swój temat, także po śmierci; która sama w sobie nie przynosi żadnego majestatu - pozostają majestatyczne czyny za życia, a takich u czerwonego generała trudno się doszukać.
