Ciekawe było to trzęsienie ziemi... Hypocentrum (czyli ognisko trzęsienia), znajdowało się... uwaga!!! 6 kilometrów pod powierzchnią gruntu, a wstrząsy wtórne (po 2,2 stopnia) 100 m pod powierzchnią gruntu!!!
(więcej)
Ja tak sobie imaginuję, że to była jakaś podziemna eksplozja (niekoniecznie atomowa) Być może to była próba służb specjalnych ewakuacji ośrodków rządowych "na mokro"... Zwłaszcza, że jakiś czas temu amerykańscy sejsmolodzy wypowiadali się, że w niedługim czasie może dojść do wstrząsu sejsmicznego na wschodnim wybrzeżu... Ostatnie takie wydarzenie miało miejsce w 1897 r. Tereny Wschodniego wybrzeża to przedpole Appalachów - gór, których procesy orogenetyczne zakończyły się 400 mln lat temu. Tu nie zdarzają się jakieś wielkie wydarzenia... Chyba, że ktoś coś zdetonuje pod ziemią :)