Robi Robi
55
BLOG

Zyta, dzięki za PO-PiS, będący obecnie dzięki Tobie w ... PiS.

Robi Robi Polityka Obserwuj notkę 4

Za PAP z dnia 2010-01-12 z godz. 8:30:

Gilowska stawia na prezydenta.

Była minister finansów Zyta Gilowska w wywiadzie udzielonym "Dziennikowi Gazecie Prawnej" deklaruje, że w każdej możliwej formie poprze kandydaturę Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. 

Pytana, czy rząd Donalda Tuska radzi sobie z kryzysem Gilowska odpowiada, że jej zdaniem "rząd nie radzi sobie w żadnej sprawie, do której wymagana jest perspektywa średnio lub długookresowa".

- Radzenie sobie ze światem nie polega na organizowaniu radosnych konferencji prasowych. A ogłoszenie Polski zieloną wyspą było mocno naciągane. Wie o tym każdy statystyk. Tempo wzrostu gospodarczego w Polsce spadło o 6 punktów procentowych. I tylko dlatego, że wcześniej było bardzo wysokie, nie przebiło zera - powiedziała Gilowska "Dziennikowi Gazecie Prawnej".

W zeszłym tygodniu Zyta Gilowska weszła do prezydenckiej Narodowej Rady Rozwoju. Jej zdaniem, rada nie będzie ciałem politycznym, ale eksperckim. Jako najważniejsze zadanie stojące przed jej członkami uważa identyfikację zwięzłych średniookresowych celów rozwojowych dla Polski, dobranie do nich instrumentów i przedstawienie ich prezydentowi.

Pytana o ewentualny powrót do polityki stwierdziła, że w trakcie działalności w organach samorządowych i państwowych zebrała sporo doświadczeń, ciekawych i gorzkich i w zupełności jej one wystarczą. (PAP)

Kiedyś jak Zyta była w PO, to z bólem popierałem tzw. PO-PiS (z bólem, ale jednak popierałem). Wiedziałem, że w PO rządzą aferały z KLD, kumający się przez lata 90-te z komuchami ludzie z dawnej Unii Wolności, ale czułem, że babka NORMALNIE rozumie sprawy ekonomiczne. Bez żadnych farmazonów, wymysłów, oszustw, gamblingu greenspanowego ... Powiem szczerze, miałem zgryz, bo jednak UCZCIWOŚĆ jaką zapewniał PiS (uczciwość tak ogólnie, bo czarne owce znajdą się wszędzie, o czym zapomniało cało to PO-wskie barachło w latach 2006-2007, kiedy krzywy lot muchy, był histerycznie objaśniany w mediach przez zwolenników "wszystkich rączek na pokładzie", ohydą i beznadzieją PiS-u) była dla mnie istotniejsza, niż możliwości Zyty, tym bardziej, że Zyta w PO miała tyle do gadania, co mogła powiedzieć przed kamerą, a rządy partyjne były i tak skryte za jej plecami (lub jeszcze bardziej, o czym można było się dowiedzieć podczas lektury wywiadu z panem Gromosławem Czempińskim).
 
Ale stało się ...
 
Zyta podpadła Tuskowi, bo gość się zorientował, że właśnie to Zyta zaczyna być dobrze odbierana przez zwyczajnych ludzi. Dał jej politycznie w łeb, za jakieś bzdury z dupy wyciągnięte i wtedy tylko czekałem ... przyznam ... że z dużymi emocjami czekałem, czy Kaczki są w tym miejscu mapy ekonomicznych poglądów, w której mniej więcej i ja się znajduję, czy jednak są w okolicach takich, z którymi konserwatyzm i prawicowe podejście do sprawy "rozumienia człowieka" się kłóci (czyli w miejscu maksymalizowania wszelakich patologii, aby można łatwo przejąć rządy nad osłabionym patologiami człekiem, dając mu oszukańcze pseudo-rozwiązania problemów z patologiami, czym parają się od dawien dawna lewicowcy, komuchy, jacyś przefarbowani z czerwonego zieloni). I się nie pomyliłem, z ogromną ochotą Kaczki zrobiły z Zyty swój sztandar ekonomiczny. Mój PO-PiS w całości znalazł się w ... PiS!!!! Od tego momentu nie mam żadnych wątpliwości, jak ulokować swoje oszołomskie uczucia polityczne. ŻADNYCH WĄTPLIWOŚCI. A lata 2006-2007, z potworną histerią mediów, z akcjami popierania Tuska, Gronkiewiczowej przez Kwaśniewskich, Urbana, Cimoszewicza, Millera i całego tego postKaGieBowskiego uśpionego barachła, upewniły mnie i wciąż upewniają, że to chyba dobry wybór. Właśnie "śpioch" Cimoszewicz został ponownie wybudzony ze snu w Puszczy Białowieskiej, aby poprzeć w nadchodzących wyborach "ichniego człowieka w Warszawie" (prawie dosłowny cytat za jedną z moskiewskich agencji). Znowu pewnie ruszy huragan medialny za Tuskiem. Znowu Balcerowicz z FOR-em, Fundacje Batorego, Lewiatany, BCC, media, "niezależni prawnicy", "dziennikarze" i inni, ruszą do wielkiej akcji a'la "zmień Polskę, idź na wybory". Teraz Balcerowicze, Michniki, Urbany wymyślą pewnie hasło "ZMIEŃ PREZYDENTA, IDŹ NA WYBORY", ale mam nadzieję ... mam teraz nadzieję, że Polacy nie dadzą się tak nabrać, jak dawali się nabierać od 2006 roku. Butę i agresję tych ludzi widać po wyzwiskach kierowanych do zwykłych ludzi (mohery, bydło, psychiczni, itd.), po traktowaniu chorych na raka, po udziale w jakichś mafijnych rozgrywkach hazardowych, stoczniowych, handlu bronią, w aferach a'la starachowickich, gdzie osobą podejrzaną o przeciek jest sam Premier Tusk! i który tłumaczy pułapką zastawianą przez ohydny PiS swoje spotkanie z Drzewieckim, kilka dni po poinformowaniu Go przez Kamińskiego o tym, że Drzewiecki jest mocno zwąchany z mafia hazardową! Wywołuje następnie wojnę PiS-owi za to, że to On sam zachował się jak kretyn, dzieciuch, zdradzając Drzewieckiemu kulisy akcji lub jak ... Cappo di tutti Cappi, chroniący swych żołnierzy. Nie wiem czy Tusk to dzieciuch, debil, czy szef szefów, ale w każdym z tych rozwiązań wydaje się, że Tusk NIE NADAJE SIĘ OBECNIE DO RZĄDZENIA. Może za kilka lat ... ja dostrzegam to, że facet ewoluuje, że jednak uczy się na błędach, ale musi to potrwać jeszcze kilka lat, bo musi zebrać w dupsko za ten cholerny POPULIZM, za te CUD-a, Irlandie, wprowadzenie NORMALNOŚCI, GODNEGO ŻYCIA, PRZYSPIESZENIA WZROSTU PKB, za błędy przy aferze hazardowej, przeciekowej, stoczniowej, rakowej, przy uznaniu Centrum Wypędzonych, lataniu rejsówkami do USA niemalże jak gość w waciakach (Amerykanie z takich gówno-spod-siebie-zjadów wyśmiewają się na maksa, nie szanując później rozmówcy, ale to TEŻ nauka) i wielu innych. Może Tusku za 10 lat, ale absolutnie nie teraz.
 
Reasumując, Zyto, dzięki Ci za to, że jesteś tam, gdzie jesteś, że wspierasz tego człeka, który ma sporo za uszami, któremu można spokojnie wytknąć jakieś błędy (ale przy wiel-błądach Tuska, to są błądziki, takie jak pan Pikuś), ale który jest obecnie chyba najlepszym poważnym kandydatem (wielu takich jest w Polsce, ale ludzie ich mało lub w ogóle nie znają). Zyta i Kaczki to mój PO-PiS, na który kiedyś głosowałem i który myślałem, że zmieni Polskę ... na lepsze, czyli nie na mafię hazardową, przeciekową, afery rakowe, podsłuchowe, odrolnienia, dziennikarskie, gdzie ściga się dziennikarzy, za ujawnianie ważnych rzeczy, które POWINNY być ogólnie dostępne dla społeczeństwa ... itd. itp. Obecne PO bez Zyty, to popłuczyny pseudo-liberalno-mafijno-postkomunistyczne. Mam nadzieję, że ludzie się zorientują w tym, że wielu rozsądnych ludzi z PO też się w tym wreszcie skapnie, a nadzieja jest związana z ... komisją hazardową i PUBLICZNYM ZGORSZENIEM rozsiewanym przez członków komisji z PO. Te ZGORSZENIE jest już widoczne właściwie dla wszystkich, a z tygodnia na tydzień, gdy dojdzie do przesłuchań PRAWDZIWYCH świadków, Tuska, Kamińskiego, Drzewieckiego, Chlebowskiego, Schetyny, dopiero zacznie się rock'and'roll. To nie będzie disco polo pijanego Kwaśniewskiego na grobach w Charkowie, to będzie rock'and'roll PO-wiaków, aby zgnoić możliwość dojścia do prawdy, czyli do ujawnienia ... głupoty lub zaangażowania w mafię Tuska. To będzie wojna, dintojra, krew cieknąca po ścianach, tak PO będzie się rozprawiała z przeciwnikami politycznymi chcącymi dojść do PRAWDY (jaka by ona nie była). I ludzie mam nadzieję to zobaczą.
 
Zobaczą?
 
Zyta, dzięki za mój "PO-PiS", który dla mnie wciąż żyje, dając nadzieję na prawdziwe zmiany!
Robi
O mnie Robi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka