Niecały rok temu napisałem o planach słowackich utrwalaczy władzy ludowej dotyczących kontroli cen „
Walka o socjalizm: Spekulanta goń ! „ początkiem lipca słowacka władza ludowa faktycznie
rozpoczęła kontrolę cen w sklepach. Rząd mimo zapewnień handlowców, którym przecież zależy by oferować towar w konkurencyjnych cenach, inaczej grozi im upadek, wie lepiej, dlatego rozpoczęło się śledztwo w sprawie „nieuzasadnionych podwyżek cen”. Niestety brak jak dotąd doniesień by ktoś prowadził śledztwo w sprawie nieuzasadnionych podwyżek podatków ( czyli ceny jaką płacimy za usługi państwa) albo nieuzasadnionego i bezmyślnego wprowadzenia
waluty pokoju czy pozbycia się przez słowacki rząd większej części wpływu na politykę monetarną. Przypominam że za „spekulanctwo” według przyjętej w sierpniu ubiegłego roku grozi kara od 6 miesięcy do 10 lat pozbawienia wolności. A ile za wprowadzenie
waluty pokoju ?
Słowacka kontrola cen nie jest w Europie przypadkiem odosobnionym, po znane nam z PRL-u metody wraz z postępującym socjalizmem sięga też rząd bogatej niegdyś Francji. P
owstaną tam specjalne brygady kontrolujące ceny. To dowodzi że nie można bezkarnie igrać z socjalizmem, „sprawiedliwością” społeczną i walczyć z wolnym rynkiem, bowiem to nieubłaganie zwróci się przeciw ludziom głosującym na lewaków, chcących im zrobić dobrze.
Kontrolowane ceny na oficjalnym rynku muszą stać się nieatrakcyjne dla sprzedających a więc popyt przewyższy podaż, ceny nie mogą wzrosnąć i pojawiają się automatycznie niedobory, czyli kolejki, kartki i wszystko co starsi znają z PRL.
To wszystko dzieje się w pogrążonych w mrokach kryzysu państwach, nam przyświeca Słońce Kaszub, które nie pozwala wiadomym siłom zatopić statku dzielnie nawigowanego przez „dziurawe kieszenie” Rostowskiego. Nie ma zatem zmartwień, prawda ?
Niestety nie jest tak dobrze, skrajnie lewacki rząd mocno pracuje nad tym by dorównać w niedoli innym krajom. Ponieważ mamy dziurę budżetową rząd postanowił oszczędzać powołując 9 nowych funduszy:
-
Fundusz Promocji Mleka
-
Fundusz Promocji Mięsa Wieprzowego
-
Fundusz Promocji Mięsa Wołowego
-
Fundusz Promocji Mięsa Końskiego
-
Fundusz Promocji Mięsa Owczego
-
Fundusz Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych
-
Fundusz Promocji Owoców i Warzyw
-
Fundusz Promocji Mięsa Drobiowego
-
Fundusz Promocji Ryb
Fundusze te będą utrzymywane z pieniędzy budżetowych oraz z haraczu pobieranego od handlu żywnością. Obowiązek naliczania haraczu oczywiście państwo zrzuca na producentów. Rząd uznał że żywność w Polsce jest zbyt tania, więc to jest świetna metoda na podniesienie jej cen. Do obowiązków producenta dojdzie nabijanie pieczątek i obliczanie należności haraczu, jaki ma odprowadzić do odpowiedniego funduszu.
Do tego struktury wypracowane przez fundusze przydadzą się doskonale do kontroli cen, bowiem będą otrzymywały sprawozdania o sprzedaży a mając taką bazę danych, wystarczy odpowiednia ustawa wprowadzająca urzędowe ceny. Niech żyje socjalizm.
Całe szczęście w Polsce mamy całkiem spore doświadczenia wolnego ( zwanego przez lewaków czarnym) rynku żywności, za III Rzeszy, za PRL i za III Rzeszypospolitej trzeba będzie odświerzyć umiejętności.