Roman Mańka (autorka grafiki - Agnieszka Aleksandra Wieczorek: Szeryf Will Kane, symbol postaw obywatelskich).
Roman Mańka (autorka grafiki - Agnieszka Aleksandra Wieczorek: Szeryf Will Kane, symbol postaw obywatelskich).
Kurier z Munster Kurier z Munster
1873
BLOG

Bandyci nie mogą chować się za biało-czerwoną flagą!

Kurier z Munster Kurier z Munster Polityka Obserwuj notkę 42

Istnieje kilka wytłumaczeń ekscesów mających miejsce przy okazji marszu niepodległości, organizowanego przez środowiska narodowe z okazji 11 listopada.

Teoria spiskowa. Obozowi rządzącemu obecnie Polską na rękę jest radykalizacja postaw prezentowanych publicznie, gdyż na tym tle może się pokazywać jako jedyny czynnik stabilizujący sytuację polityczną w Polsce. Jest to taktyka polityczna PO, kopiująca pochodzącą ze Starożytnego Rzymu dewizę „panem et circenses" (chleba i igrzysk), autorstwa Juwenalisa, popularyzowaną w formie zawołania pospólstwa żądającego aprowizacji oraz uciech kulturowych. PO poszło w tym jeszcze dalej, organizując coś w rodzaju krwawej gonitwy byków.

Destabilizacja, czy mówiąc precyzyjniej, pozorowanie destabilizacji, pracuje na korzyść Tuska. Kalkulacja jest prosta: aktualny rząd nie może poszczycić się sukcesami ekonomicznymi, czego się nie dotknie to w coś o kolorze przypominającym złoto... zamienia, nie przeprowadził żadnej sensownej reformy, poza emerytalną która też jest kontrowersyjna.

Zbankrutowała doktryna ciepłej wody w kranie, trzeba zatem szukać innych koncepcji gry politycznej. Jedną z nich jest tworzenie silnego centrum w opozycji do ekstremizmów, co Tusk niedawno zapowiadał, a co zauważył ekspert od wizerunku i marketingu politycznego, dr Marek Kochan. Otoczenie Tuska prawdopodobnie antycypuje, że im bardziej gwałtowne a także wyraziste będą przejawy ekstremizmu, tym silniejsza może się stawać pozycja centrum. Tzw. faszyści oraz anarchiści potrzebni są PO.

Nie jest to nic nowego. Platforma od dawna skutecznie dyskontuje lęki, w rywalizacji z PiS. Rzecz w tym, że upiór PiS zaczął się nieco społecznie oswajać. Taktyka straszenia Kaczyńskim przynosi coraz mniejsze efekty. Powtarzalność tego samego triku zazwyczaj zmniejsza jego skuteczność (siłę). Trzeba więc było poszukać nowego upiora. Padło na narodowców. Którzy, co należy przyznać, wyjątkowo dobrze pasują do nakreślonej przez doradców Tuska roli.

Kaczyński uciekł z pułapki. Większość publicystów pozytywnie ocenia manewr prezesa PiS, polegający na zorganizowaniu alternatywnych obchodów święta niepodległości dzień wcześniej, zaś w dniu uroczystości, wyjeździe do Krakowa. To nie jest takie proste. Opinia publiczna może mieć problem ze zrozumieniem niezniuansowanych komunikatów. Skoro media informują, że w stolicy dymiła skrajna prawica, to znaczy, że dymił PiS. Kto mógł podpalić ambasadę rosyjską? Jedynie Kaczyński z Macierewiczem.

Próba oddzielenia się od narodowców i kiboli może być zabiegiem karkołomnym. Percepcją ludzi rządzą pewne prawa. Jak sobie raz coś w głowie połączą, trudno to później rozdzielić. Utrwala się stereotyp, i już na zawsze wpływa na jakość postrzegania. Trzeba powiedzieć jasno: kumanie się z różnej maści radykałami (kibolami, narodowcami) przed wyborami w 2011 r., było wielkim błędem.

Media w Polsce nie pogłębiają ani nie dywersyfikują przekazu. Są dwa wytłumaczenia takiej sytuacji: pierwsze jest spiskowe ale mniej prawdopodobne, – albo czynią to celowo, aby deprecjonować PiS i jego wyborców; drugie przeczy intencjonalności tego typu działania, po prostu dziennikarze nie posiadają odpowiedniej wiedzy z zakresu psychologii, i nie wiedzą w jaki sposób dany komunikat zostanie przetworzony w świadomości społecznej.

Np. telewizja TVN, w kulminacyjnym momencie wydarzeń, rozgrywających się w ramach marszu niepodległości, w kontekście dymiących w Warszawie manifestantów pokazała przemawiającego w Krakowie Kaczyńskiego (podzielono obraz). Czy była to próba manipulacji? Raczej nie. Chęć zaprezentowania relacji równoległej, bez refleksji nad możliwym odbiorem społecznym tak podanego procesu informacyjnego, jest o wiele bardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem. Jednak ludzie mogą tego nie zrozumieć. Świadomość przejawia skłonność do łączenia rzeczy nie mających ze sobą niczego wspólnego. Związki przyczynowo-skutkowe są często wytworem naszej wyobraźni.

Prowokacja. Gdy widzimy, że nadchodzi wichura z deszczem i gradem, zdejmujemy pranie z suszarki i zanosimy do domu, aby nie zmokło. Tymczasem podczas warszawskiego marszu niepodległości, ktoś postanowił suszyć pranie na deszczu. Dało się przewidzieć, że tęcza, znak pluralizmu, multikulturowości, oraz mniejszości seksualnych, podziała na narodowców niczym płachta na byka. Jeżeli dodamy do tego okoliczność, że na Placu Zbawiciela umieszczono ją trzy dni przed 11 listopada, to podejrzenie, iż ktoś celowo rozpostarł tęczę, aby ktoś inny podpalił, narzuca się samo. Można to było zrobić po 11 listopada; podobnie rzecz się ma (tu za pomocą analogii rozszerzam rozumowanie) z organizacją konferencji klimatycznej w Warszawie, w dacie Święta Niepodległości; czy ze słabo zabezpieczoną przez siły porządkowe rosyjską ambasadą.

Teraz nie ma co utyskiwać, że pranie nam zmokło, bo chyba taki był cel. W socjologii to się nazywa kultura skandalu.

Beneficjenci. Jeden z wątków strategii Rosji, realizowanej w wymiarze geopolitycznym, zakłada ukazanie Polaków międzynarodowej opinii publicznej jako rusofobów, faszystów, nacjonalistów, imających się postaw ekstremalnych. W tym punkcie strategia geopolityczna Putina spotyka się mimochodem z wewnętrznymi taktykami Tuska oraz, w jakimś sensie, Kaczyńskiego. Rosjanie osiągają swój cel strategiczny z wyjątkową łatwością, właściwie be wysiłku. Tusk i Kaczyński, jak ulał, pasują do roli pożytecznych idiotów, dających się rozgrywać Putinowi.

Traci interes narodowy Polski. Obrazy z Warszawy docierają do Brukseli i Waszyngtonu. Z ekstremistami nikt nie będzie chciał robić poważnej polityki. Nie będziemy traktowani serio, do póki nie powściągniemy własnych radykalizmów. Moskwa zawsze marzyła, aby mieć w Polsce swoją partię. Teraz ma kilka partii. Oczywiście celowo przejaskrawiam w tym miejscu argumentację, w celu jej wzmocnienia.

To nie jest okoliczność łagodząca. Nie ma usprawiedliwienia dla aktów wandalizmu oraz faszyzujących postaw, które odbywały się na ulicach Warszawy, podczas marszu niepodległości. Patriotyzm nie może być ideologią racjonalizującą ekscesy bandytów a bandyci nie mogą chować się za biało-czerwoną flagą. Demokratyczne państwo musi stosować zdecydowane instrumenty walki z wandalizmem, czy to w postaci subkultur czy formacji para politycznych. Większą odpowiedzialność ponosi ten który pozwala się sprowokować od tego, który prowokuje. Kultura polityczna polega na umiejętności wyciszania negatywnych emocji. Politycy dający się sprowokować, nie nadają się do polityki.

Kontrast poznawczy. W Warszawie odbywają się dwa marsze niepodległościowe: jeden organizowany przez środowiska narodowe; drugi przez prezydenta. Bronisław Komorowski celowo (i umiejętnie) wpisała się w sytuację. Wytworzył polaryzację która wizerunkowo już działa na jego korzyść. Ustawiając się w opozycji do marszu narodowców, zarysował kontrast poznawczy: ja, polityk umiarkowany, przewidywalny, stabilny, koncyliacyjny; a po drugiej stronie, oni, czyli – banda oszołomów. Pytanie czy narodowcom wygodnie jest tkwić w takim dualizmie?  

Poprawność polityczna. Oportunizm minimalizuje skłonność do werbalizowania teorii spiskowych. Ludzie (politycy, naukowcy, również dziennikarze) zazwyczaj dystansują się od tego typu wytłumaczeń w mowie oficjalnej, jednak w myślach często właśnie je preferują. Działa zasada charakterystyczna dla przypadku demaskowania poczynań niewiernych żon: wszyscy o tym myślą, ale nikt nie chce powiedzieć albo wszyscy mówią po cichu.

Później okazuje się, że w życiu oraz historii, często to właśnie teorie spiskowe najlepiej tłumaczyły rzeczywistość.    

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka