rozum rozum
2401
BLOG

Genialny ignorant

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 71
Zapowiedź wywiadu z – co tu ukrywać – genialnym pisarzem i poetą Markiem Rymkiewiczem zainteresowała mnie tylko nieco, albowiem Rymkiewicz pisarz i Rymkiewicz zwierze polityczne to dwie różne osoby.
 
Jedno z moich internetowych istnień niedawno napisało: twórczości Rymkiewicza nie doceniać, to tyle, co jej nie znać, ale doszukiwanie się jego geniuszu w tomie „Wiersze polityczne” zakrawa na żart. Kto nie daje wiary niechaj przeczyta „Zachody słońca w Milanówku”. Wracając do meritum, stado postsmoleńskie będzie stało murem za dokonaniami artystycznym Rymkiewicza niezależnie do faktycznej jakości dzieła, bo on jest z nas, ze stada. Wystarczy to przypomnieć jak wyglądała rozprawa sądowa w sprawie, w której Rymkiewicz jest pozwanym. I niechaj się Rymkiewicz nie ułudzi, gdyby począł wysuwać postulaty nieprzychylne stadu, ono znajdzie nowego wieszcza, ponieważ stado potrzebuje instrumentu za pomocą, którego się scala – nic więcej. Stado nie dyskutuje o twórczości Rymkiewicza z prostego powodu – stado mało czyta, częściej słucha radia i tylko dlatego by zdobyć instrukcję ideologiczną na kolejny dzień życia.
 
Niechaj zatem moi antagoniści nie imputują mi wrogości wobec Rymkiewicza, lepiej niech postawią mi zarzut zazdrości i podziwu wobec pisarskiego geniuszu. Tym niemniej, Rymkiewicz politykujący to postać skrajnie odmienna, płasko oceniająca skomplikowane mechanizmy polityki, używając do ich analizy młota i imadła.
Cóż Rymkiewicz mówi w wywiadzie przeprowadzonym przez Braci Karnowskich? Nic nowego, zbyt wiele słów nie przytoczę, albowiem tygodnik dopiero co zaległ w kioskach. Muszę stwierdzić, iż mnogość banałów jest zadziwiająca jak na tak rozbudowany intelekt. Jest w nas potencjał do wielkości i małości – mówi Rymkiewicz. Zgoda, choć wiadomo, kto na scenie politycznej według Rymkiewicza jest wyposażony, w który rodzaj potencjału. Nie tylko potencjały mamy dwa, również narody: patriotów i kolaborantów. I tu już Pisarz i poeta ociera się o szpik kostny banału i infantylności. Tylko dwa narody, obozy i potencjały? Czyż jesteśmy, aż tak zjednoczeni w dwóch antagonistycznych drużynach? Nie wierzę, iż autor wybitnych „Zachodów słońca w Milanówku” nie dostrzegał złożoności procesów zachodzących w życiu publicznym państwa.
 
Czy myszy i ślepe krety nie są do siebie podobne niezależnie od obranych kierunków podróży po ogrodzie? Jakim „cudem” Rymkiewicz stawia znak równości pomiędzy zaborami i przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej? Czyżby fascynacja Rymkiewicza osobą Jarosława Kaczyńskiego wbiła go w intelektualną zimę. Czyżby studium śmierci, którym nierzadko poeta rozpieszczał najbardziej wymagających odbiorców miało sięgnąć bruku w realnym świecie politycznym, by słowo stało się ciałem? Słowo Rymkiewicza stało się ciałem – rzecz jasna. Prymitywizm w rozumieniu polityki razi w porównaniu ze znajomością historii, co grosze wszystko to – zdaniem Rymkiewicza - dla obrony polskości. Wszytko się musi powtarzać, wszelkie procesy, nie tylko pory roku, cykl życia, ale także działania i procesy – czy na pewno? Historia Francji, Hiszpanii i Polski temu przeczy, ale u Rymkiewicza porządek musi być, skoro jesień poprzedza zimę…
 
Rymkiewicz to wielki polski twórca – geniusz. Politykier z niego marny. Pomimo znakomitej znajomości historii, zrzucenia łusek z oczu, procesy polityczne dekoduje jak ślepy kret.
 
Pozdrawiam
rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka