rozum rozum
354
BLOG

Bronię Książki przed Masłoniem.

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 2
Nie tak dawno Krzysztof  Masłoń na łamach „Uważam Rze” krytykancko ocenił nowy na rynku magazyn „Książki” wydawanego przez spółkę AGORA.  A skoro magazyn jest rodem z ul. Czerskiej, to można się było spodziewać, iż Krzysztof Masłoń nie będzie jego najzagorzalszym zwolennikiem, ale jako krytyk zachowa minimum obiektywizmu.
 
Oto fragment jego recenzji: Tym razem nie o książce, lecz o „Książkach”, magazynie do czytania – jak głosi podtytuł nowego produktu Agory. Na pierwszy rzut oka jest w nim wszystko, czego mogliśmy się spodziewać po myślicielach z ulicy Czerskiej. Maria Janion wśród sześciu książek, które zmieniły jej życie, wymienia „18 brumaire’a Ludwika Bonaparte” Karola Marksa i pracę Idith Zertal „Naród i śmierć. Zagłada w dyskursie i polityce Izraela”. Irena Grudzińska-Gross, choć pochodzenie Mickiewicza zostało na początku naszego wieku ostatecznie wyjaśnione, znów nudzi, że poeta wywodził się „może z ochrzczonej rodziny żydowskiej, a może z tatarskiej” (a nie z eskimoskiej? – przyp. K.M.). Szkic o tym, że „po śmierci Boga (co oczywiste – przyp. K.M.) nadszedł czas na klęskę jego wrogów”, „zdobi” „Christ with Shopping Bags”, oczywiste bluźnierstwo uczenie nazwane „największą legendą street artu”.
 
I wszystko jasne, duchowi spadkobiercy wiadomo kogo piszą o komunistach i Żydach, zagładzie i wszystkim co uderza w chrześcijańskie korzenie Europy. I jest w „Ksiązkach„ oczywiście wszystko to, o czym pisze Masłoń, ale jest o wiele więcej, o czym autor recenzji nie napomknął.
 
Cóż zatem można jeszcze w tej czerskiej gazetce przeczytać? Jest tekst bardzo krytycznie odnoszący się do stanu polskiego czytelnictwa – trudno z tym polemizować. Jest również dobry tekst o książce "SEAL Team Six. Memoirs of an Elite Navy SEAL Sniper" – zupełnie wyzbyty czerskości – jak by napisał krytyk. Kolejna mocna strona: Tokarczuk oJoachimie Benedykcie Chmielowskim.
 
Przede wszystkim jednak w „Książkach”jest tekst Joanna Tokarska Bakir pt. „Nierozgarnięci” o książce Macieja Zaremby Bielawskiego pt. „Higieniści – z dziejów eugeniki”.  W artykule czytamy: „Czyścić rasę chcieli nie tylko naziści. Dlaczego zwolennikami eugeniki byli także postępowi intelektualiści Zachodu? W latach 1907-96 poddano przymusowej sterylizacji 350 tys. Niemców, 62 tys. Szwedów, 60 tys. Amerykanów, 3,5 tys. Kanadyjczyków, 40 tys. Norwegów, 58 tys. Finów, 6 tys. Duńczyków, 300 obywateli Szwajcarii, 350 Islandczyków i 800 tys. Japończyków. Wszystko wskutek rozpowszechnienia eugenicznej idei doskonalenia rasy. To wciąż nieosądzona zbrodnia. Eugenikę traktuje się dziś podobnie jak Holocaust - jako pożałowania godny moment zaćmienia rozumu, piasek w trybach maszyny, wstydliwy, choć wytłumaczalny epizod nowoczesności. W tych próbach egzotyzacji i marginalizacji eugeniki jako "unikalnego epizodu w dziejach nauki" widać opór wobec wniosków, jakie z niej płyną[1]”. Autor wskazuje, iż to głównie w karach protestanckich i – jakby nie było – socjalistycznych panowało przyzwolenie a nawet i aprobata na eugenikę. Tak książkę Zaremby ocenia Agnieszka Graf: „Maciej Zaremba z pasją i precyzją opisuje okrucieństwa dokonywane w Europie i Stanach w imię 'higieny rasy'. Siła tej książki polega na tym, że analizując motywacje katów, tropiąc kulturowe i polityczne źródła samej idei, Zaremba nigdy nie traci z oczu ofiar. Zmusza nas, byśmy poczuli to, co czuli okaleczeni w imię idei zwykli ludzie. Eugeniczna przemoc państwa uderzała bezpośrednio w kobiety – bo to one stanowiły większość operowanych. Zdumiewa skala zjawiska (w Szwecji wysterylizowano 63 tys. osób, w Niemczech 350 tys.) i fakt, że ta nieludzka ideologia i praktyka przetrwała aż do lat siedemdziesiątych. Zadziwia też skala przemilczeń – dopiero w 1997 roku do szwedzkiej opinii publicznej dotarła wiadomość o masowych sterylizacjach osób 'niepożądanych'. Człowiekiem, który to ujawnił i zmusił Szwedów do rozliczeń z historią, był właśnie Maciej Zaremba. Wbrew powszechnemu złudzeniu, które pozwala zrzucić odpowiedzialność na nazistów, idea eugeniczna wcale nie była równoznaczna z rasizmem. W Skandynawii przymusowe sterylizacje stanowiły represyjny aspekt państwa opiekuńczego. Płodności pozbawiano 'nierozgarniętych', a inicjatywa wychodziła od socjaldemokratów, którzy chcieli w ten sposób zwalczać biedę i przestępczość. To przygnębiająca, a zarazem konieczna lektura dla każdego, kto chce uczciwie się zmierzyć z historią myśli lewicowej, socjaldemokratycznej polityki społecznej, a także feminizmu. Czarowi eugeniki uległy wszak takie postacie, jak Margaret Sanger, Marie Stopes, Charlotte Perkins Gilman, a w Polsce Tadeusz Boy Żeleński, Ludwik Krzywicki czy Janusz Korczak. Ta historia jest fascynująca nie dlatego, że chodzi o potworność, ale dlatego że potworność ta zyskała poparcie ludzi szlachetnych"[2].
 
Zupełnie nie rozumiem pana Masłonia, który nie musiał przecież wcale zajmować tym magazynem, ale skoro już  wrzucił swój złamany grosz do dyskusji, to mógłby przynajmniej wykazać minimum uczciwości intelektualnej, w szczególności mając w pamięci jego peany o twórczości Wildsteina – cóż, każdy ma swojego Homera.  
 
Dlaczego bronię magazynu? Ponieważ zgadzam się, iż w Polsce czyta się mało, a jeszcze  mniej pisze się o książkach, w sposób zachęcający do czytania. Jeśli z powodów wyłącznie ideologicznych deprecjonuje się dane projekty, to oznacza, iż ma mentalność partyjnego stróża. Co z tego, że z Czerskiej? Proweniencja ma przesądzać o jakości myśli? Wstydź się krytyku.
 
Ja zachęcam do czytania wszelkich czasopism o książkach, jak i – co jeszcze ważniejsze – książek.
 
Pozdrawiam   
rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka