rozum rozum
857
BLOG

O narodach, prawie i wyrokach

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 32
Rymkiewicz w wywiadzie dla „Uważam Rze” mówił o dwóch narodach: patriotów i kolaborantów. Jest to podział dokonany na potrzeby polityczne Jarosława Kaczyńskiego i jego drużyny. Wszystko co prawe i sprawiedliwe z nas wyrasta, wszystko co polskie w nas jest i z nas promieniuje i to my mesjasze narodu cierpimy za prawdę, Boga, ojczyznę itd.
 
Ten jakże prosty schemat doskonale można zaobserwować na przykładzie podejścia grupy „zamglonej” do wymiaru sprawiedliwości, sądownictwa itd. oczywiście owo podejście ma korzenie polityczne sięgające Okrągłego Stołu – zresztą jak posłuchać Kaczyńskiego wówczas wszystko się zaczęło i wszytko się skończyło. Otóż grupa „zamglonych” wierzy w układ panoszący się w sądownictwie – patologiczny układ oczywiście i tenże sprawiedliwe tarkuje swoich. Ergo „prawdziwy Polak” w sądzie nie ma szans, ponieważ z drugiej strony komuniści, Żydzi i masoni układają się między sobą zagryzając macę. Jeśli dodamy do tego dosyć powszechną w Polsce nieznajomość prawa, brak kultury prawnej, brak edukacji prawnej, brak świadomości prawnej, to nic dziwnego, że system prawa jawi się, jako wróg, a jego przedstawiciele jak posłańcy szatana. Taka konstrukcja determinuje pewne zachowania natury atawistycznej – jak obce plemię atakuje naszego, to my dawaj stadem go bronić, bo on nasz, bo on z nas i w nas. Niełażenie od okoliczności racja, prawo, sprawiedliwość, Bóg, honor są po naszej stronie. Jak coś się nie zgadza, to tym gorzej dla niekompatybilnego. To tak tytułem genezy.
 
Teraz przenieśmy się na grunt postrzegania wymiaru sprawiedliwości w roku pańskim 2011. Dwa narody (nadal nie winem dlaczego u licha Rymkiewicz pisze wyłącznie o dwóch) spór wiodą. „Zamglony” naród „prawdziwych Polaków” nadal twierdzi, iż wymiar sprawiedliwości to relikt PRL-u, przesiąknięty pułkownikami i ich kolesiami, tudzież ludźmi od nich zależnymi. Nie dziwota, że Jarosława Kaczyńskiego skazali na przeprosiny, to Kurskiemu auto zabrali, Ziobro zrujnowali, a teraz Rymkiewicza na szafot eskortują. Każdy przegrany proces ma stanowić dowód na okoliczność istnienia układu i spisku, a co za tym idzie, na okoliczność słuszności tez głoszonych przez Jarosława Kaczyńskiego. Więcej, ten konstrukt ma być koronnym dowodem w procesie przedmiotem którego jest własność złotej korony z białym orłem wkomponowanym weń w z biało czerwonym neonem na baterie krzyczącym na cały świat: TU JEST POLSKA! Ale żeby mit był kompletny trzeba ofiary złożonej na ołtarzu wiary i ojczyzny. Ofiara, cierpienie, niesprawiedliwość i śmierć to zapowiedź zmartwychwstania. Toteż niekorzystne wyroki tak naprawę są arcykorzystne, albowiem stanowią świadectwo zła, które „kolaboranci” wyrządzają „patriotą”, świadectwem tego, kto jest ofiarą, a kto katem.
 
Niestety rzeczywistość widziana oczami poety, czy romantycznego rycerza, który bez walki, bez wojny traci poczucie sensu swego działania, a rzeczywistość namacalna, to dwie inne krainy. Pierwsza to kraina wyczekiwanego i niespełnionego zbawienia, druga mniej atrakcyjna mistycznie, nudna, szara. Są też inne krainy nie przystające do tych dwóch rzeczywistości. W nich życie nie daję się ot tak opisać w kilku wersach, nie da się uporządkować i poddać żelaznym zasadom niezmiennej procedury. W nich człowiek nie jest szczurem, kretem czy mrówką, nie jest dziedzicem KPP, nie sarka beznadziejnie na oczywistą ułomność świata tego, a zatem i na człowieka. W tych krainach ludzie wiedzą, iż za słowo człowiek odpowiada, a jeśli krzywdzi słowem (kłamstwem) to odpowiedzialność winna być nieuchronna.
 
Wyznawcy Jarosława Kaczyńskiego nie mogą pojąć - podobnie jak Rymkiewicz – jak można obrazić spółkę, wszak spółka to nie osoba. Otóż takie tłumaczenia uwypuklają kolosalne braki z prawa, z rozumienia prawa, z filozofii prawa. Jak jest to możliwe, że potężny intelekt Rymkiewicza zdołał wyprodukować takie pytanie? Każdy ma prawo chronić swoje dobre imię - spółki również – a sąd jest od tego, żeby wydać wyrok. Nie ma wolności bez odpowiedzialności – powiedział pewien filozof, pisarz, poeta i teolog. Jeśli ktoś pisze, iż jakiś podmiot gospodarczy dąży do odpolszczenia Polski, to winien okazać dowód na tę okoliczność. Jeśli ktoś zarzuca głowie państwa, szefowi rządu zdradę również winien być gotów do poparcia tych słów dowodami. Kłamstwo, fałszywe zarzuty nie mogą korzystać z ochrony prawnej. Nie można się godzić, na stasowanie zasady: cel uświęca środki, cel uświeca kłamstwo, ergo cel uświęca zło.
 
Polski wymiar sprawiedliwości wymaga wielu zmian. Zmiany infrastrukturalne należy wprowadzać rewolucyjnie. Metoda rewolucyjna nie sprawdza się w przypadku ludzi. Model kariery sędziego będziemy kształtować przez lata, aż kiedyś uznamy, iż już czas by sędziów rekrutować z najlepszych prawników. To wymaga czasu i pieniędzy. Sędzia musi dobrze zarabiać, a jego praca powinna być poddana statystycznym audytom. Kiedyś tak będzie. Nie można jednak nie dostrzec zmian, które dokonały się w sądownictwie po 1989 r., choć jak podkreślam wiele jest jeszcze do zrobienia. Tym niemniej nie można godzić się ze stwierdzeniami, iż Sądownictwo jest przeżarte złem. Takie działania godzą w istotę konstytucyjnego państwa prawa. To tak jakby bandyta kopiący staruszkę krzyczał: ta starucha bije mnie głową w but.
 
Prawo jest niedoskonałe, państwo jest niedoskonałe, człek ułomny i zapewniam was, że do mojej niechybnej śmierci, ale i do waszej nic się nie zmieni. Możemy tu poprawić, tam zmienić, ale zrzucie łuski z oczu – świata nie zmienicie, Chrystus nie objawi się w Toruniu, nie będzie wojny i bitwy pod Smoleńskiem. Szkoda czasu na wbijanie paznokci w dłonie, lepiej rączki rozłożyć, wziąć książkę z prawa i się uczyć.
 
Pozdrawiam     
 

A na koniec mój ulubiony wiersz Kaczmarskiego o Polakach  

Jeśli nas Matka Boska nie obroni
To co się stanie z tym narodem
Codziennie modły więc zanoszę do Niej
By ocaliła nas przed głodem.

Przed głodem ust, którym zabrakło chleba,
Przed głodem serc, w których nie mieszka miłość,
Przed głodem zemsty, której nam nie trzeba,
Przed głodem władzy, co jest tylko siłą.

Jeśli nas Matka Boska nie obroni
To co się stanie z Polakami
Codziennie modły więc zanoszę do Niej
By ocaliła nas - przed nami.

Nami, co toną, tonąc innych topią,
Co marzą - innym odmawiając marzeń,
Co z głową w pętli - jeszcze nogą kopią
By ślad zostawić na kopniętej twarzy.

Jeśli nas Matka Boska nie obroni
To co się stanie z tym narodem
Codziennie modły więc zanoszę do Niej
By ocaliła nas przed głodem.

Jacek Kaczmarski 

20.10.1989 
rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka