Drażni mnie u osób goszczących bardzo często na pierwszych stronach gazet czy występujących w telewizji, ale nie tylko takich, pochwała (jak ją nazwałem na okoliczność napisania tej notki) pół-inteligencji. Chodzi mi o sytuacje, w której osoba najczęściej o wykształceniu humanistycznym zarzuca innym, że nie znają faktów z historii Polski, nie potrafią wymienić utworów napisanych przez polskich pisarzy, czy nie potrafią wymienić naszych noblistów z dziedziny literatury. Jeśli natomiast zapytać taką osobę o polskich noblistów z nauk ścisłych, to o ile kołacze się jej z tyłu głowy nazwisko naszej wybitnej chemiczki Marii Curie-Skłodowskiej, o tyle za co dostała nagrodY Nobla i z jakich dziedzin ciężko już sobie przypomnieć. Wprawdzie mamy w Układzie Okresowym pierwiastek o polsko brzmiącej nazwie, ale jeszcze trzeba znać Układ Okresowy Pierwiastków.
Podobnie jest z zagadnieniami z samych nauk ścisłych. Oczywiście wstyd jest nie znać utworów napisanych przez Mickiewicza czy Słowackiego i bitew wygranych przez Jagiełłę czy Sobieskiego, ale już w jaki sposób lata samolot, albo jak działa dioda świecąca można nie wiedzieć, bo to przecież fizyka, która w szkole była i ciągle jest be.
RJ
