echo24 echo24
373
BLOG

Miłość nieosiągalna dla większości małżeństw

echo24 echo24 Kultura Obserwuj notkę 21
Mój Boże! Leszek Długosz umarł!

Oprawa muzyczna: https://www.youtube.com/watch?v=EEFPSPgfCg4 

W wigilię Niedzieli Palmowej, - piękny, sobotni, wiosenny dzień się w Krakowie zbudził, więc się przejechałem za miasto, by się nacieszyć budzącą się do życia przyrodą.

W powrotnej drodze, raptem niebo zrobiło się ołowianoszare i zerwał się gwałtowny, burzowy wicher zarzucający szosę połamanymi gałązkami. Odjąłem tedy na chwilę nogę z gazu i zatrzymałem się w bezdrzewnej zatoczce na otwartej przestrzeni. I wtedy, jak grom z jasnego nieba, z samochodowego radia, spiker jednej z krakowskich radiostacji oznajmił, że umarł krakowski poeta Leszek Długosz.

Wstrząśnięty do głębi tą zasmucającą wiadomością nie mogłem przez chwilę pozbierać myśli, bo znałem i lubiłem Leszka od lat, - patrz zdjęcie pod tekstem.

I raptem, z myśli kłębiących się w mojej głowie, wyłowiłem zdanie z książki autorstwa Magdy Umer zatytułowanej „Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory listy na wyczerpanym papierze ”, - cytuję:

Było moim wielkim przywilejem móc obserwować piękną, młodą miłość starszych ludzi. Nieosiągalną dla większości małżeństw. Byli dla siebie najważniejsi. Dawali sobie spokój. Dobrzy i czuli na co dzień. Przez wiele lat…

Następną myślą, jaka przyszła mi do głowy było pytanie, ile w moim osiemdziesięcioletnim życiu poznałem małżeństw, o których mógłbym z ręką na sercu powiedzieć, iż były w każdym calu udane i szczęśliwe.

I, w rezultacie mojej ad hoc poczynionej kalkulacji zdałem sobie sprawę, że jednym z takich niezwyczajnych małżeństw był związek Basi i Leszka Długoszów.

Bowiem, niezmiennie, od wielu dekad, w poobiedniej porze, można było zoczyć na krakowskim Rynku wpisaną nieodłącznie w krakowski pejzaż parę zapatrzonych w siebie, zapatrzonych w niebie kochanków, od zawsze młodych i sobą szczęśliwych, i choć z biegiem lat czas pochylał ich postury, - kroczących pod rękę wolnym, statecznym krokiem na skos przez krakowski Rynek, z ulicy Brackiej do kultowej, ażurowo przeszklonej kawiarenki Vis a Vis, - vide: https://scontent-waw2-1.xx.fbcdn.net/v/t1.6435-9/118309906_3209545075819284_3262849834810085990_n.jpg?_nc_cat=106&ccb=1-7&_nc_sid=5f2048&_nc_ohc=87PIOdXfRskAX8Zr0qb&_nc_ht=scontent-waw2-1.xx&oh=00_AfBWWx91ltyJC7H6xXmLsTNyTfYnsoZ_NKLr56RqvCw-6g&oe=66268BCC przycupniętej tuż obok wejścia do Piwnicy pod Baranami, - gdzie Piotr Skrzynecki spoziera znad niedopitej filiżanki, kto dziś przyszedł na Rynek, żeby nieśpiesznie pogadać o niczym, co jest jeszcze możliwe jedynie w Królewskim Mieście Krakowie, gdzie, jak mawiał pan Piotr, - "pośpiech poniża", - vide:  https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/95/Piotr_Skrzynecki_memorial%2C_29_Main_Market_Square%2COld_Town%2C_Krakow%2CPoland.jpg/640px-Piotr_Skrzynecki_memorial%2C_29_Main_Market_Square%2COld_Town%2C_Krakow%2CPoland.jpg .

Tam właśnie, w niedzielne letnie popołudnia, gdy kulę smutku toczy demon, nad rzeką w kwiaty oprawioną, pod niebem bladym jak anemon, przesiadują rzędem staruszkowie, pochyłe panie i panowie, ubrani jasno mile schludnie, i patrząc w wodę jak zanika, - fala za falą, świat za światem, piją herbatę za herbatą…

Jaka szkoda, jaka szkoda, jaka szkoda, że dni nasze, dni wiosenne nawet we śnie, przepłynęły beznamiętnie, bezszelestnie jak ta woda, jaka szkoda, jaka szkoda, jaka szkoda…

Śpij Leszku i niech Ci się piwniczne Anioły przyśnią!

Post Scriptum

Na Salonie24, moja notka o Leszku Długoszu spowodowała wysyp nienawistnie toksycznych komentarzy, które celem uszanowania majestatu śmierci postanowiłem usunąć. 

Ale przeczytajcie proszę w wolnej chwili przepiękne komentarze o Leszku Długoszu dodane do tej samej notki, którą opublikowałem także na portalu "STARY KRAKÓW, stare zdjęcia, filmy, wspomnienia ", - vide:

https://www.facebook.com/photo/?fbid=7849833775035492&set=gm.908921391029585&idorvanity=161511145770617 

Wnioski zaś, - sami już sobie Państwo wyciągnijcie.

Post Post Scriptum 

Zdjęcie z Leszkiem Długoszem u wejścia do krakowskiej kawiarenki Vis a Vis, pstryknął nam polsko amerykański fotografik Henryk Tomasz Kaiser

Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura