Pan prof. Biernat w artykule w Rzeczpospolitej zakłada apolityczność sędziów do tej pory wybranych. Fakt iż zostali wybrani wynika jedynie z korelacji czasowej upływających kadencji i rządzenia przez PO. Pozwolę sobie nie zgodzić się z tą opinią
Sędziowie nie tylko zostali wybrani za czasów PO ale przez nią właśnie. Gdyby zakładać ,że sędziowie trzymają się jedynie litery i ducha prawa sprawy by nie było. Nie warto podnosić awantury o tysiące zł apanaży sędziowskich gdy te same frukty można zapewnić gdzie indziej.
Problem w tym ,że sędziowie kierują się interesem środowiska przez które zostali wybrani. Czego TK dowiódł dobitnie orzekając w kwestii OFE . To jest istota problemu. Chodzi po prostu o zachowanie władzy a nie prawo a tym bardziej sprawiedliwość.
Fakt że o stanowionym prawi decyduje skład sędziowski a nie meritum świadczy o marnej jakości podstawowy prawnej na której temat toczy się spór. Tego nie da się naprawić z dnia na dzień ale większy pluralizm w TK może temu pomóc.
Próba zawłaszczenia TK przez jednych kończy się jego demolką przez drugich.
Oczywiste jest ,że PiS nie ustąpi i szybciej dojdzie do rozwiązania TK niż ulokowania w nim sędziów desygnowanych przez PO. Jasne jet też ,że PO zdaje sobie z tego sprawę ale jest to jedyna kwestia która pomaga jej utrzymać się w świetle jupiterów. Dlatego nie odpuści i woli doprowadzić do likwidacji ostatniej instytucji która miała opinię niezależnej niż przyznać się do porażki.
Jedyny sposób na zmuszenie PiS do respektowania poprzedniego wyboru byłoby kryterium uliczne tyle, że jego rozstrzygnięcie też jest bardziej niż oczywiste.
Jedyne co PO mogłoby ugrać to medialne zbitki „patriotów” bitych przez „faszystów” i gra na ostracyzm w UE. Tyle że przykład Węgier może być wielce pouczający i może warto zastanowić się zanim zacznie się podpalać „komitety”. Bo obecnie póki co to PiS ma władzę i przychylny „lud” i delegalizacji partii może przebiec nie po myśli jej inicjatorów
