seafarer seafarer
1031
BLOG

Pieniądze z Brukseli i wyniki wyborów

seafarer seafarer Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Już tydzień mija, jak żyjemy w nowej rzeczywistości politycznej. Rządzący od ośmiu lat PiS, choć formalnie wybory wygrał, to jednak samodzielnej większości w Sejmie nie zdobył. Co w istniejącym obecnie układzie politycznym oznacza, że nowy rząd będzie tworzyła (prawdopodobnie) dotychczasowa opozycja, czyli koalicja na czele z PO. A to z kolei oznacza, że rządząca Zjednoczona Prawica utraci władzę, czyli można powiedzieć, że w praktyce PiS wybory przegrał.

Dlaczego przegrał? Różne wyjaśnienia, zarówno ze strony polityków jak i dziennikarzy, słychać w mediach. Ale w pełni satysfakcjonującej odpowiedzi nie ma. Jest jednak takie powiedzenie, które nasuwa się w sytuacji jak coś nie jest do końca oczywiste. To powiedzenie brzmi następująco. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Wszyscy wiemy, że od blisko roku (a może i dłużej) Unia blokuje należne Polsce pieniądze z KPO. Jakoby z powodu braku u nas praworządności.

Donald Tusk przyrzekał w kampanii wyborczej, że jak Platforma wygra wybory, to w ciągu doby po wyborach, pojedzie do Brukseli i odblokuje pieniądze z KPO. Ujął to następująco: "Składam tu, w Sopocie, uroczyste przyrzeczenie, że dzień po wyborach pojadę i odblokuję pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i wszyscy to odczujemy”.

Nie tylko doba, ale cały tydzień minął a D. Tusk ani nie pojechał ani też żadnych pieniędzy nie odblokował. Pani poseł K. Lubnauer zapytana w radiu Zet o tę sprawę odpowiedziała, że to była przenośnia. Pani redaktor B. Lubecka zadając to pytanie, miała na myśli wiarygodność lidera opozycji, więc wzięła odpowiedź za dobrą monetę i rozmowa przeszła na inne tematy.

A co z praworządnością? Czy przyrzeczenie złożone przez DT (w środę jednak jedzie do Brukseli po te pieniądze) nie jest dowodem na to, że argument Unii o braku praworządności to zwykła fikcja i zasłona dymna? A tak naprawdę to chodziło właśnie o to, aby mógł wygrać wybory i ‘załatwić’ te pieniądze?

Skądinąd faktem jest, że te pieniądze są potrzebne Polsce. I nie ulega wątpliwości, że duża część wyborców, podejmując decyzje wyborcze, brała tę okoliczność pod uwagę. I zdając sobie sprawę, że nie o praworządność chodzi (bo tej w Polsce nic nie brakuje) zagłosowała na opozycję. Po to właśnie, aby D. Tusk mógł pojechać do Brukseli i te pieniądze odblokować. Ciekaw jestem jakie byłyby wyniki badania, gdyby któraś z pracowni sondażowych zdecydowała zapytać wyborców o tę sprawę (czyli motywacje głosowania na poszczególne partie polityczne).

No tak, ale tutaj rodzi się inne pytanie. Czy takie działania ze strony Unii, czyli celowe przetrzymywanie należnych pieniędzy z KPO po to, aby wygrała opozycja (a w efekcie mieszanie się Brukseli w nasze wewnętrzne sprawy) jest praworządne? A jak ocenić w tej sytuacji zachowanie (głosowanie za sankcjami) opozycji? No cóż, odpowiedź na te pytania zostawiam już P.T. czytelnikom.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka