seawolf seawolf
4953
BLOG

Memento dla Donalda

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 32

 Jeśli ktoś myślał, że bycie Meżem, lub Mężykiem Stanu jest gwarancją bezkarności, to ostatnio musi czuć się trochę nieswojo. Czytam, że zakończył się wreszcie proces liberyjskiego mordercy/ przywódcy Charlesa Taylora. Nie tak dawno procesu nie doczekał się Muammar Kaddafi, którego przed kamerami własna ludność zwyczajnie zatłukła i zastrzeliła. Kaddafi, to wieloletni wypróbowany przyjaciel wielu przywódców wschodu i zachodu, którego jeszcze Jaruzelski całował z języczkiem, którego pismo As Sadaka, które niżej podpisany Siłólf czytywał, jako pacholę, bo było w swej części kulturalnej zwyczajnie dobre, a papier i zdjęcia znakomite, za to w części politycznej paranoiczne i pop.... lone, podobnie, jak sam Kadafi, zamieszczało zdjęcia towarzysza generała Hupałowskiego odwiedzającego zaprzyjaźnioną redakcję, dopytywał się, czy drogim towarzyszom niczego nie potrzeba. Nie wiem, jak w redakcji, ale towarzyszom w samej Libii nie brakowało naszych samolotów, czołgów, ani amunicji, podobnie, jak semteksu i kałasznikowów dla nieumundurowanych bojowników.

 

Żeby nie było, że tylko nasi wspierali, o, co to to nie, nigdy w życiu nie zapomnę widoku Berlusconiego całującego starego capa Kadafiego w rękę, a, czytam, że i Sarkozy nie pogardził libijskimi pieniędzmi na kampanię wyborczą. 50 milionów, podobno. Mój znajomy Angol dodawał, że to jeszcze nic, to całowanie w rękę, bo Blair całował go w d.... Jak łatwo zgadnąć, znajomy raczej nie lubił Blaira.

 

Z krajów bliższych geograficznie, a i kulturowo ( nie ma się, czym chwalić, doprawdy) smutny los spotkał Julię Tymoszenko, co to za rzekome, lub prawdziwe machloje finansowe i niekorzystną umowę umowę gazową siedzi, a właściwie bardziej leży w szpitalnym łóżku w więzieniu, na razie na lat 7, ale słyszę, że następne 13 niewykluczone. Powiem od razu, uczucia mam mieszane, bo, jakby tak przyjmować podobne kryteria wsadzania przywódców do ancla, jak w przypadku Julii Tymoszenko, to szczyt EU, czy w ogóle ONZ wyglądałby upiornie, puste sale, jakieś papiery się walają po podłodze, jakiś pozostawiony laptop, kawka w kubeczku jeszcze paruje, ochroniarze patrzą na siebie niepewnie, co tu, kurna w takiej sytuacji zrobić, jak im obiekty ochrony policja zwinęła, starać się o widzenie? Przynieść kanapki, pilnik w serniczku? Ustanowić tak zwany perimeter, czyli rubież obronną przed więzieniem? Ci od Sarkozego to skrzyżowanie, a ci z Madrytu tamto? Ochroniarze z Bałkanów kryją od strony parku, a Grecy od strony poczty? No, nie wiadomo. W każdym razie niewielu byłoby tych Mężów Stanu, co to za nic nie podpadli, na których nie ma żadnych kwitów, ani choćby podejrzeń. Taka praca. Ot, żeby daleko nie szukać, za co siedzi Tymoszenko? Za umowę gazową, a za taka sama umowę gazową wicepremier Pawlak nie siedzi, chodzi sobie swobodnie na wolności, przynajmniej na razie. Zresztą, polisą ubezpieczeniowa Pawlaka jest zawsze to, że zawsze jest potrzebne te parę procent w Sejmie do koalicji, a Pawlak może z każdym. I z PiSem też mógł, tylko zalicytował za wysoko, chciał być premierem, no i nie został. Szansa jest, że w końcu PSL nie przeskoczy 5% i te pasożyty znikną ze sceny, choć od koryta, to ich trzeba będzie granatem odrywać. G…mnie obchodzi, że to pewnie przyszły koalicjant, zdania nie zmienię.

 

Postać Julii Tymoszenko jest bardzo niejednoznaczna, dzisiaj ma za sobą legendę heroiny Pomarańczowej Rewolucji, ale wcześniejsze interesy i powiązania z Rosją wciąż czekają cierpliwie na swego historyka. Nasze, w tym moje, entuzjastyczne poparcie dla kijowskiej rewolucji było dość naiwne, bo rychło się okazało, ze tam nie bardzo jest, kogo wspierać, świętych Teres z Kalkuty, ani Gandhich nie zaobserwowano, można było, co najwyżej z wysiłkiem udawać, że się pewnych rzeczy nie widzi, jak to czynił, dla wyższych racji śp. Prezydent Lech Kaczyński. Oczywiście, jak się ma do wyboru siły prozachodnie i prorosyjskie, to nie ma, co za bardzo dumać, tylko brać z dobrodziejstwem inwentarza, co jest.

 

No, więc pewnie zasłużyła, ale, wypada powtórzyć za Oleksym/Olinem, który wyszeptał z rozpaczą:, „Ale dlaczego akurat ja?”,  bo z Ałganowem „biesiadowało” wtedy wielu, ale palcem wskazano tylko na Oleksego. Wskazano też na Kwaśniewskiego, ale to kosztowało istnienie pisma „Życie” i złamany kręgosłup Wołka, który po tej sprawie już nigdy się nie podniósł i całym swym obecnym życiem usiłuje przekonać Salon, że nikt go w wierności już nigdy nie prześcignie i żeby już mu wybaczyć te „wakacje z agentem” i ten ryngraf dla Pinocheta i w ogóle. Smutny los Pana Wiadro.

 

Podobnie, z Chodorkowskim, pewnie, że winny, ale tak samo, albo bardziej, winni wszyscy inni oligarchowie, a siedzi tylko on, bo zaczął fikać Putinowi.

 

Dlatego gest Prezydenta Niemiec Gaucka, czy Prezydenta Klausa, czy Barroso, czy innych,który w ramach solidarności z Tymoszenko bojkotują Ukrainę byłby nieskończenie bardziej wiarygodny, gdyby w tym samym czasie zbojkotowali Rosję za sprawy stukrotnie poważniejsze, niż te ukraińskie. Ale nie słychać, by tak się stało. Co Moskwa, to nie Kijów, wiadomo.

 

Jednym z haseł wyborczych, bo trzeba wiedzieć, że w Liberii też były wybory, było: „Zabił mi matkę, zabił mi brata, głosuję na Taylora!” . Przytaczam, żeby uświadomić, co są w stanie „łyknąć" wyborcy i jakimi pokrętnymi motywacjami kierują się ludzie przy urnach wyborczych. Tak, taka była argumentacja Taylora, nie zagłosujecie na mnie, znowu się zacznie rzeź i wojna domowa, obcinanie rąk i gwałty. I wygrał.

 

Przy zachowaniu proporcji między Afryką dziką, a cywilizowanym Lechistanem, bo nie mówię, że Tusk z Grasiem wyrzynają w pień podkarpackie wioski i obcinają pisowcom kończyny, w każdym razie nie robią tego na jawie, może w snach, kto wie, skoro Tusk trzymał na biurku figurkę voodoo Prezydenta Kaczyńskiego, albo kopał roślinę Leszka Millera (swoją drogą, ten facet normalny nie jest, nikt mi nie powie) . Z drugiej strony trzeba przyznać, że Seryjny Samobójca haruje w nadgodzinach, jak Wincenty Pstrowski, ta filozofia przypomina mi rozmowy z niektórymi zwolennikami PO, owszem, może z tym Smoleńskiem nie wszystko pasuje, a właściwie, to nic nie pasuje, ale, Tusk gwarantuje, że nie będzie wojny z Rosją i z Niemcami jednocześnie. Kłamie, owszem, kręci, owszem, nie naciska na Rosjan, dymają go bez mydła, jak chcą, ale dzięki temu wojny nie ma. Zatem trudno, sorry, Jarek, tak naprawdę, to wiemy, że masz rację, ale, kto ma rację, ten stawia kolację. Głosujemy na Tuska. Ciekawe, ile procent tak właśnie myślało.

 

Ale morał z tych historii taki, że może nie wszystkich, ale co niektórych ramię sprawiedliwości jednak dosięga, niektórych, to nawet kilka krzepkich ramion z bronią w ręku. Ich też po pleckach klepali i w prasie chwalili. A potem już nie. Kto się łapie na immunitet, to się łapie, ale dalece nie wszyscy i nie zawsze. I tu memento dla naszych Mężyków Stanu. Do czasu dzban wodę nosi. Nawet jak się udaje przez wiele lat.

 

P.S. Zachęcam do czytania poniedziałkowych felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie” i Freepl.info

 

http://freepl.info/seawolf        

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

Oraz w wersji audio tutaj:

http://niepoprawneradio.pl/

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka