Towarzysze bandyci, towarzyszki bandytki!

Towarzysze kontrrewolucjoniści, towarzyszki rewanżystki! Na wieść o planowanych zamieszkach i zbrojnych wystąpieniach w mieście Poznaniu, w trakcie Targów Poznańskich’56, wielkiego święta wszystkich polskich handlowców, a w istocie wszystkich Polaków dumnych ze swej socjalistycznej, walczącej o światowy pokój i postęp Ojczyzny, z jej dynamicznego rozwoju, kolejnych wielkich planów sześcioletnich, pięcioletnich i w ogóle każdoletnich, apeluję- towarzysze, nie teraz!

Chciałem się zwrócić z serdecznym, gorącym apelem do wszystkich w Polsce o to, abyśmy - trochę wzorem starożytnych, którzy jednak szanowali zasadę pokoju olimpijskiego, trochę wzorem może rycerzy średniowiecznych, którzy stosowali zasadę (Pax et) Treuga Dei - Pokoju (i Rozejmu) Bożego w sytuacjach szczególnych - dostrzegli szczególność sytuacji w okresie Targów Poznańskich 1956 roku w naszym kraju.

Jeżeli chcemy, żeby to wielkie wydarzenie wiązało nas mocniej pozytywnymi przeżyciami, to warto przemyśleć, czy wszystkie - pewnie w znacznej mierze ważne racje, stojące za pomysłami na strajki, na demonstracje, manifestacje - po prostu przenieść na późniejszy okres.

Chcecie ostrzelać i spalić komendę UB, ależ proszę bardzo, wasze niezbywalne prawo, przyznajemy, że niektóre wasze postulaty i bolączki są poważne i uzasadnione, ale, co Wam szkodzi, żeby ją spalić po targach, gdy już sobie ci wszyscy reporterzy i imperialistyczni handlowcy pojadą do domów, zadowoleni, z obrazem spokoju, ładu i porządku, ludności ogarniętej jednością moralno- polityczną? Po co mamy prać nasze domowe brudy przy wszystkich, nie lepiej poczekać, aż sobie pojadą? Ba, sami spalimy tą głupią komendę i powiemy, że to wy, jak wam co innego wypadnie, albo ochota przejdzie. Tak, że nie lękajcie się, towarzysze bandyci i towarzyszki bandytki!

Chcecie chleba? A co, potem wam się odechce? Też będziecie chcieli. Może nie? Więc po co chcieć akurat teraz?

Planujecie uwolnić swoich aresztowanych wspołwichrzycieli, to znaczy, chciałem powiedzieć, współtowarzyszy aresztowanych przez organa, ale przecież możecie to zrobić także i po targach, obiecujemy, że nadal będą aresztowani, a jak nie, to się ich aresztuje ponownie, tak, że demonstracje będą równie udane, albo i bardziej, bo wtedy, po wyjeździe dziennikarzy do jednostek pancernych będziemy mogli dodać bombardowanie lotnicze, towarzysze piloci już się szkolą w bombardowaniu celów powierzchniowych. Także towarzysze artylerzyści obiecali uświetnić waszą demonstrację kilkoma salwami.

Tak, więc widzicie, że nic wielkiego się nie stanie, jeśli odwołacie, na razie, na razie, powtarzam, swoje wystąpienia, którym nie można odmówić słuszności, ale, wicie, rozumicie, moment nieodpowiedni. Także i z tego powodu, że ani areszty, ani szpitale nie są jeszcze gotowe na nagły wzrost zapotrzebowania na miejsca. Towarzysze z bezpieki i towarzysze i towarzyszki ze Służby Zdrowia muszą mieć trochę czasu na przygotowania. Nie chcecie chyba stawiać ich w sytuacji niekomfortowej, w sytuacji, gdy będą musieli obniżyć standard świadczonych wam usług z powodu przepełnienia i braku leków i środków opatrunkowych?

Jak powiedział towarzysz Cyrankiewicz, ci, co podnoszą rękę na władzę ludową mogą być pewni, że ludowa władza im ta rękę odrąbie, słuszne, szczere i mądre słowa, ale przecież te ręce mogą poczekać, nic pilnego! Odrąbiemy po targach.

No, ale mowy powinny być krótkie, a kiełbasy długie, zatem , kończę, łącząc się z wami, towarzysze bandyci i towarzyszki bandytki w bulu i nadzieji.

Wszelkie podobieństwo do oświadczeń obecnych prezydentów jakichkolwiek środkowoeuropejskich krajów jest absolutnie niezamierzone i przypadkowe.

P.S. Przy okazji, moi przyjaciele i współjątrzyciele Lech i Bożena Makowieccy przysłali mi nowy klip, przepiękną modlitwę „Obudź się Polsko”. Zatem, dla wszystkich towarzyszy jątrzycieli i towarzyszek jątrzycielek. Obudź się , Polsko!