seawolf seawolf
1617
BLOG

Damski bokser

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 13

 Przez chwilę nie było jasne, jaką taktykę przyjmie obóz rządowy w sprawie wybryków Ośmiodziurowego Stefka, czyli Niesiołowskiego. Po chwili konfuzji jednak wyraźnie było widać, że poszedł w świat SMS z instrukcją „ Nic się nie stało, sprowokowali go, zęby mu prawie wybili kamerą, to się i zdenerwował, przecież wiadomo, że, no, tego, no, jakby to ująć, denerwuje się łatwiej niż inni, normalni ludzie”. I tak też brzmią wyjaśnienia w mediach i na blogach. Właściwie, to prokuratura powinna wszcząć śledztwo, jak najbardziej, ale wobec Ewy Stankiewicz, za znęcanie się nad niepełnosprawnym psychicznie posłem. I próbę wybicia zębów kamerą. Doigrała się Pani, Pani Ewo, dosyć tego prowokowania nerwowych posłów. I tak szczeście, że nie pogryzł i nie skopał, już nie mówiac, jakie to szczęście, że nie ma pozwolenia na broń, bo, co do tego, że by użył i to już dawno, nie ulega wątpliwości. Zawsze sobie wyobrażam, jak oglądam te paroksyzmy, te plucia, te rozbiegane oczy szaleńca, Dziurawego Stefka w studiach telewizyjnych, te roztańczone nerwowo nogi ( to jest, kurna, Fred Astair, szkoda, że nigdy nie pokazują tego, co on robi z nogami w trakcie dyskusji w studiu, raz pokazali i już tego nie robią), myślę sobie, że gdyby miał rewolwer, to by go wyciągnął i strzelał, dopóki kul starczy, po czym, dyszałby z wytrzeszczonymi oczyma i pianą na pysku.. .

 

Ośmiodziurowy Stefek „spokojnie oczekuje rozprawy” ( o ile on cokolwiek robi spokojnie) , co prawda, „z obrzydzeniem przeprosił”, ale jak ktoś chce do sądu, to proszę bardzo. Wcale się mu nie dziwię, bo niby co mu grozi? Ewa Stankiewicz odpowie za uderzenie jego pięści swoją szczeką, albo naruszenie nietykalności dłoni poselskiej swym ubraniem, co najwyżej. Tak jak, ten nieszczesny przechodzień, co to zaatakował swoją twarzą podeszwę policjanta w czasie Marszu Niepodległości, za co został surowo ukarany. Nic dziwnego, zaatakował kilkakrotnie, zatem było to przestępstwo uporczywe. Podejrzewam, że będzie sprawę rozstrzygać ten sam skład sędziowski, który wyjaśnił, że krytykowanie Adama Michnika jest naruszeniem zasad współżycia społecznego, albo, że podawanie fałszywych danych w zeznaniach podatkowych przez Janusza Palikota jest usprawiedliwone jego filozoficznym wykształceniem i takąż postawą życiową, w związku z czym czepiać się go jest doprawdy zdumiewającym przegięciem, podobnie, jak prześladować i nękać tych biednych studentów, co to mu oddawali swe ostatnie tysiące złotych na kampanię wyborczą. To znaczy, wtedy nie byli biedni, ale teraz już są, bo przecież oddali mu te ostatnie pieniądze. Wielki szacun za obywatelską postawę. Więcej takich, a rządy Donalda Ruska potrwają tysiąc lat, jak III Rzesza. Ten Rusek, to za Rolexem, przeczytałem i zachwyciłem się trafnością i lapidarnością .

 

Przeczytałem nie tylko Rolexa, w komentarzach jest artykuł Andrzeja Echolette, z 2006 roku, z „Naszej Polski”.Opisuje on , jak dzielny opozycjonista sypie swoich kolegów , w tym swoją osobistą narzeczoną, która zachowywała millczenie i szła w zaparte, aż do momentu, gdy jej okazano protokoły przesłuchać owego „Romea”.
W skrócie idzie to tak:  

„Elżbieta Królikowska, która wówczas była narzeczoną Niesiołowskiego, w 2003 roku uzyskała od Instytutu Pamięci Narodowej status osoby pokrzywdzonej, a w konsekwencji dostęp do materiałów archiwalnych MSW. Wynika z nich, że Niesiołowski sypał aresztowanych, ujawniając informacje o organizacji, choć jedynym przyjętym przez opozycjonistów sposobem postępowania po aresztowaniu miała być odmowa składania zeznań i zaprzeczanie działalności w „Ruchu”.
Królikowska zastosowała się do tych reguł. Zaprzeczała wszelkim związkom z „Ruchem”. Fragment protokołu z jej przesłuchania z 30 czerwca 1970 r.: „Przez cały okres trwania znajomości Stefan Niesiołowski nigdy nie proponował mi wstąpienia do tajnej organizacji. Nigdy też nie informował mnie, że taka organizacja istnieje. Od pozostałych osób których nazwiska występują w moich protokołach przesłuchania również ani nie informowały mnie o istnieniu tajnej organizacji, ani też nie żądały ode mnie środków finansowych na cele takiej organizacji (..)”

Tu następuje najbardziej istotna część protokołu: W tym miejscu podejrzanej okazano protokół przesłuchania podejrzanego Stefana Niesiołowskiego z dnia 29 czerwca 1970 r. i podejrzana oświadczyła, że rozpoznaje charakter pisma swojego narzeczonego oraz jego podpis po czym zapoznała się z treścią protokołu.

Narzeczony ją wsypał bez mrugnięcia okiem. Fragment protokołu z przesłuchania Niesiołowskiego z 29 czerwca 1970 r. [przesłuchujący: kpt. mgr Leonard Rybacki] „Pragnę jeszcze wyjaśnić, że pozyskałem, wiosną l969 roku jako członka naszej nielegalnej organizacji również Elżbietę Nagrodzką, zam. w Łodzi przy ul. Bydgoskiej 30 m.39. Nagrodzką zorientowałem kto jest członkiem organizacji na terenie Łodzi oraz poznałem z Andrzejem Czumą z Warszawy. Wiadomym mi jest, że Nagrodzka miała wziąć udział w akcji podpalenia muzeum Lenina w Poroninie”


Protokoły hańby

Zeznanie Niesiołowskiego dotyczące narzeczonej to nie jedyny dowód współpracy z MSW podczas śledztwa. Z protokołów z przesłuchań, znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej (nr sprawy II 3 Ds. 25/70, tom VI, strona 11 ? 11) dowiadujemy się, że por. Dariusz Borowczyk z KM MO w Łodzi zanotował 20 czerwca 1970 r. o, godz.15.10, że Stefan Myszkiewicz Niesiołowski przyznaje się do tego że istniał ,,Ruch”, że był organizacją konspiracyjną. Twierdzi, że nie było przywódców [pisownia zgodna z oryginałem].


To dopiero początek. Z protokołów z przesłuchań, znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej (nr sprawy II 3 Ds. 25170, tom VI, strona 11 -76) wynika już, że prominent PO zdradzał wszystkich naokoło:

21 czerwca 1970r. Niesiołowski wymienia podczas przesłuchania nazwiska swojego brata Marka, Andrzeja i Benedykta Czumów, Andrzeja Woźnickiego.

25 czerwca 1970 r. Niesiołowski rozszyfrowuje kto kryje się pod pseudonimami, m.in. „Emil” [Emil Morgiewicz], „Jurek” [Benedykt Czuma]. Sam zaprzecza swojej przynależności do „Ruchu” i współredagowania „Biuletynu”.

28 czerwca 1970 r. kaja się na całej linii: Wyjaśnienia, jakie wówczas (przed 28 czerwca 1970 r - przyp. aut) składałem odnośnie mojej przynależności i działalności w nielegalnym związku, częściowo były nieprawdziwe(..). Pragnę dziś wyjaśnić udział w nielegalnej organizacji w sposób szczery i zgodny z prawdą [fragment protokołu z przesłuchania; godz. 8.40, przesłuchujący kpt. mgr Leonard Rybacki z Biura Śledczego MSW w Warszawie; (pisownia zgodna z oryginałem)]

1 lipca 1970 r. Niesiołowski, wymieniając z nazwiska Andrzeja Czumę, ujawnia, że był bardzo aktywnym członkiem naszego Ruchu i inicjatorem rożnych akcji.

11 lipca 1970 r. mówi: “Pragnę uzupełnić oraz sprostować pewne wyjaśnienia jakie złożyłem do protokółów w czasie poprzednich przesłuchań na temat podjętej przez nasz Ruch akcji spalenia muzeum Lenina w Poroninie.Celowo zatajałem pewne fakty, ażeby uchronić niektóre osoby od odpowiedzialności karnej.Dziś całkowicie zrozumiałem swoje niewłaściwe stanowisko w tej kwestii i dlatego pragnę, tak jak i w innych sprawach, mówić tylko szczerą prawdę”.


Królikowska-Nagrodzka tak m.in. pisała do „Ozonu”: Stefan Niesiołowski zbudował swoją pozycję polityka oraz image nieugiętego herosa na kłamstwie. Załamał się już pierwszego dnia śledztwa i sypał nas, swojego brata Marka, przyjaciół Andrzeja i Benedykta Czumów i mnie, swoją narzeczoną od pierwszego przesłuchania! Podczas gdy ja, kobieta i szeregowy członek organizacji przez wiele dni śledztwa twierdziłam, że ,,nic nie wiem o Ruchu” „Stefan Niesiołowski nie wprowadzał mnie do żadnej organizacji”, „znałam Czumów wyłącznie towarzysko” [patrz protokół z przesłuchania 30.VI.1970 roku], on - mężczyzna i jeden z przywódców, sypał nas od pierwszego przesłuchania [20VI], nie szczędząc detali.

(...)Kiedy po wielu dniach przesłuchań /30.VI/ kolejny raz zaprzeczyłam, że istnieje „Ruch”, śledczy pokazał mi protokół z 20.VI. podpisany ręką Niesiołowskiego, w którym podaje szczegóły mojej działalności. Dostałam wtedy parę innych protokołów zeznań kolegów, z których wynikało, że Wojciech Mantaj zaczął zeznawać już 22.VI, Marek Niesiołowski 25.VI, a Benedykt Czuma - 28.VI. Dla pikanterii dodam, że na podobną okoliczność „Ruch” zalecał bezwarunkowe milczenie i ja miałam odwagę się do tego zalecenia zastosować. Załamanie Stefana i paru innych kolegów przeżyłam boleśnie. (…)


Na początku lat 90. Niesiołowski negatywnie, odnosił się do postawy Królikowskiej -Nagrodzkiej w śledztwie (najprawdopodobniej sugerując, że współpracowała ona z SB).
Nagrodzka w reakcji natychmiast skontaktowała się z adwokatem (...)  Niesiołowski najpierw wyparł się wszystkiego, a następnie przeprosił Nagrodzką w obecności adwokata i 9 listopada 1992 r. podpisał oświadczenie o treści:

Oświadczam, że cofam słowa wypowiedziane w dniu 1 stycznia 1992 r. w Muzeum Kinematografii w Łodzi m.in. wobec małż. Teresy i Bogusława Kobierskich a dotyczące p. Elżbiety Królikowskiej którą przepraszam.
Mając powyższe na uwadze zobowiązuję si
ę równocześnie do usunięcia z mojej książki p.t. Wysoki brzeg fragmentów odnoszących się do „Agnieszki” które mogą być kojarzone z osobą p. Elżbiety Królikowskiej a ‘nadto w przyszłości powstrzymywać się od wypowiedzi na temat p. El. Królikowskiej w kontekście wspomnianej sprawy.
Tytułem dania moralnej satysfakcji zobowiązuję się wpłacić kwotę dwa i pół mil. zł. na Dom Samotnej Matki w okresie dwóch miesięcy od daty podpisania niniejszego oświadczenia”.


Andrzej Echolette

05.12.2006r.
Nasza Polska”

 

Koniec cytatu.Te negatywne doświadeczenia z kobietami, a w dodatku cios zadany torebką w łeb przez kasjerkę, niosącą utarg, wobec którego konspiratorzy zamierzali dokonać ekspriopriacji mogą tłumaczyć długoletni uraz wobec kobiet i niezwykłą, nawet, jak na wyśrubowane POwskie standardy, agresję wobec dziennikarki.Jeszcze facetowi, to by ten bohaterski damski bokser odpowiedział grzecznie, bo jeszcze w gębę mógły dostać „z liścia”, ale kobietę można zwyzywać i szarpać w miarę bezpiecznie.Nawet kamerzysta publicznej TV przytomnie przestał filmować zajście i opuścił kamerę, gdy Dziurawy Stefek dostał amoku. Ciekawe, niby tak szukają sensacji, ale jeszcze bardziej sobie cenią swoją pracę , jak widać. Wiedza, którą stroną jest chlebek posmarowany jest w tym fachu bezcenna.

 

 

P. S. Zachęcam do czytania felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie” i Freepl.info

http://freepl.info/seawolf        

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

Oraz w wersji audio tutaj:

http://niepoprawneradio.pl/

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka