seawolf seawolf
1537
BLOG

Gdzie jest koniec smyczy?

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 4

 Ten felieton z Niepoprawnych i Niezależnej wklejam na Salonie, żeby był tak zwany Ordnung, czyli porządek w archiwum. Jak ktoś się polenił, żeby kliknąć w zeszłym tygodniu, ma okazję poczytać tutaj. A za chwilę nowy tekst. Dwa dziennie, bo w większej dawce mogę być groźny dla zdrowia. Jeszcze mi jakieś procesy potrzebne ;-)

Jak widzę, Donald Tusk, który , jak coś się dzieje, jest albo w szafie, albo gdzieś za granicą, co mu daje dzień- dwa na przeanalizowanie sondaży i zabranie glosu odpowiednio do ich wyniku, zapoznał się z ocenami chamskich wybryków Palikota i chorych wybryków Niesiołowskiego, po czym wyraził oczekiwanie, by Dziurawy Stefek przeprosił. Znaczy, musiały go te sondaże zaboleć, bo początkowo reakcja była smsowo- jednoznaczna, to znaczy, Ewa Stankiewicz, bezczelna , brutalna prowokatorka, pisowskie ścierwo ( copyright by Dziurawy Stefek, to było o kolezankach posłankach, ale , przecież Stankiewicz nie lepsza!), obrzydliwa pisówka, atakowała kamerą, jak kastetem, wpychała mu ją w ucho i za kołnierz, nic dziwnego, że się zdenerwował, zwłaszcza, że, trzeba przyznać, się łatwo denerwuje. Ma prawo, bo cierpiał za komuny. No, z tym cierpieniem, to nie tak do końca, bo cierpieli też ci, których zakapował, w tym jego osobista narzeczona. Co za współczesna wersja Romea i Julii, że też Szekspir tego nie doczekał! Albo raczej Moliere, bo Niesioł to postać raczej z jego komedii. Czy może jeszcze lepiej, z Comedii dell Arte.

 

Oczywiście, nie ma ani cienia wątpliwości, że jedynym, do którego należy kierować zarzuty wobec tego , co robi Palikot, czy Niesiołowski, jest Donald Tusk, które te kundle spuszcza za smyczy, by zza rogu patrzeć z uciechą, jak szarpią komuś nogawki, a potem, jak ktoś się odwinie i kopnie w zad, albo obrzuci karczemnym słowem, wtedy Donald Tusk wyjdzie zza rogu i będzie z zatroskaną miną upominać obie strony sporu , że jak tak można, drodzy koledzy, że nie zachowali umiaru i psują atmosferę, zaniżając standardy debaty politycznej.  I że on będzie namawiał kolegów, by nie używali tak brutalnych metod walki politycznej. To jest główny letmotiv POwskiej propagadny, nieważne , co się dzieje, Tusk ma zostać czysty, nie kojarzyć się z żadną przykrą wiadomością, ani niemiłym incydentem. Od pyskowania, obrzucania błotem i gnojem, od szarpania i obsikiwania ma wyznaczonych ludzi. On nie robi polityki, tylko buduje stadiony. Aż przykro, jak sie stara, a tu mu siły skrajne, czyli Palikot i Niesiołowski z tymi, których Palikot i Niesiołowski prowokują w najbardziej chamski i bezczelny sposób przeszkadzają. Miał budować też i drogi, ale przypominanie o tym jest chyba już trochę kłopotliwe. On już nie jest od budowy dróg, tylko od „dawania bury” tym , co budują od razu popękane. On sie tylko „wkurza”, „daje burę”, zdejmuje krawat i zakłada swoją legendarną kurteczkę. I zdaniem Paradowskiej, wywołuje tym popłoch wśród nas, pisiorów.

 

Najwyraźniej red. Paradowska zna nas , jak zły szeląg. Nic się przed nią nie ukryje. No, muszę przyznać, że to prawda, jak Tusk, czy Graś coś powiedzą z tym komicznym namarszczeniem, to mi, a wiem, że to samo odczuwają pisowscy zadymiarze, palacze kukieł, miotacze wyzwisk i kamieni, kibole i anty- ACTArze, związkowcy, aż kolanka drżą i nijak nie da się tego opanować.

 

Pamiętam kiedyś taki rysynek, chyba Zbigniewa Jujki. Teatrzyk kukiełkowy, facet odgrywa sztukę z kukiełkami na dłoniach, tyle, że dzieci przeszły z widowni za kulisy i patrzą od tyłu, , co też ten wujek robi. Ależ miał głupią minę ten lalkarz. Ten rysunek był z lat 80, ale aż dziwne, jak doskonale pasuje i dzisiaj. Te numery Donalda Ruska ( copyright by Rolex) można było „kupować” 7-5 lat temu, bo były w miarę świeże. Ale , to jak dowcip, stale ten sam, który podpity wujek opowiada przy każdej okazji, coraz mniej słuchaczy się śmieje, potem uśmiechają się już tylko w zażenowaniu, żeby wujkowi nie było przykro, albo, żeby nie było krępującej ciszy.

 

Teraz, gdy taktyka jest już doskonale zaobserwowana, rozpracowana, przeanalizowana i potwierdzona na kolejnych , przewidywalnych do wyrzygania przykładach, żeby to przyjmować za dobrą monetę, trzeba być, powiem krótko i treściwie, trzeba być uczestnikiem tego procesu, służbowo, lub na zasadzie pożytecznoidiotyzmu, czyli „dobrowolcem”. To tak, jak przy grze w trzy karty na rynku, mój ulubiony przykład, rozejrzyjcie sie, jak będziecie kupować rzodkiewkę, zawsze jest jeden krzyczący „luuudzie, luudzie, co ja robię , pieniądze za darmo rozdaję”, kilku chojniaków, co to obstawiają i wygrywają niesamowite pieniądze i stado frajerów, które jest właściwym celem przedstawienia.

 

No i mamy Tuska krzyczącego „ Luuuudzie, Zielona Wyspa, miłość, Euro, cieeepła wooooda w kraaanie, tuuu i teeeeraz, atmoooosfera, nigdy więcej Piiiisu, nie róóobmy polityyyki” i grupa cwanych gap, tak zwanych niezależnych dziennikarzy, analityków, celebrytów- idiotów, ich pudelków i kapelutków (wnoszących do duetu swoje IQ w stosunku 50-50) którzy robią mu klakę. Oczywiście, żeby to działało, muszą mieć monopol, bo wystarczy jeden przytomny na rynku, który zwróci uwagę, że ci „chojniacy”, to przed chwilą razem z tym głównym macherem chlali wódkę z gwinta w krzakach za pocztą, a ten, co właśnie postawił rodowy sygnet, to ma tatuaż z zakładu karnego i to, taki sam, jak ten z kartami, żeby to wszystko padło. Dlatego tak zaciekle walczą o to, by , na przykład Telewizja Trwam nie miała dostępu do masowego widza. A w necie, w swojej niszy, to niech sobie nadają , ile chcą, albo ci blogerzy, a niech sobie wypisują do woli, przynajmniej na razie, bo , jak przyjdzie czas , to i ich się za d... weźmie.

 

I to działa! Ileż już dni rozprawiamy o jedym chamie i o jednym psychopacie, zamiast o emeryturach, o pieniądzach oddawanych EU na 1%, poniżej inflacji, o rozpadających sie stadionach i popękanych autostradach, o przerazających historiach w sprawie Smoleńska, o dziurze budżetoiwej, o kreatywnej księgowosci i tysiacu ważniejszych spraw, w których Tusk nie ma nic, ale to nic do powiedzenia, poza spuszczeniem ze smyczy stale tych samych kundli.

 

Jest jednak jedno usprawiedliwienie dla Donalda Ruska. Okoliczność łagodząca. Nawet byłbym skłonny przyznać, że to nie on wydaje rozkazy tym kundlom, on jest jednym z nich, smycz trzyma ktoś inny, skromnie pozostając w cieniu.

 

P. S. Zachęcam do czytania felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie” i Freepl.info

 

http://freepl.info/seawolf        

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

Oraz w wersji audio tutaj:

http://niepoprawneradio.pl/

 

 

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka