Sed3ak Sed3ak
279
BLOG

Sadurski, czyli ideologia zamiast prawa.

Sed3ak Sed3ak Polityka Obserwuj notkę 6

Nigdy specjalnym szacunkiem nie darzyłem tzw. filozofów prawa. Kij jeden wie, co ten wyuczony zawód w zasadzie oznacza i sobą reprezentuje. Jednym z jego przedstawicieli jest blogujący na salonie prof. Wojciech Sadurski (swego czasu czapujący moją skromną osobę za krytyczne, acz konstruktywne argumenty wypuszczane spod moich palców pod jego wpisami). Sadurski bluzgn@ł i ostatnio, zabierając głos w sprawie konstytucyjności związków partnerskich. Rozpisał się chłopina dla miesięcznika „Liberte”. Oto wstęp i próbka jego możliwości. 

Konstytucyjne ustanowienie »ochrony« małżeństwa oznacza, że ustawodawca nie może przestać chronić małżeństwa, zdefiniowanego konstytucyjnie. I oznacza, że musi zapewniać małżeństwu prawną ochronę. Tylko tyle i aż tyle. Ale nie mówi, że ustawodawca, opierając się na argumentach typowych dla legislacji a nie konstytucji, nie może uznać, że jakieś inne związki mogą korzystać z podobnego lub nawet równego statusu, co konstytucyjnie chronione małżeństwa. Jedyna różnica miedzy konstytucyjnie chronionymi małżeństwami a ustawowo chronionymi innymi związkami polega na tym, że te pierwsze, dla zniesienia „ochrony” wymagają trybu poprawki konstytucyjnej, a te drugie – zmiany ustawowej. Ale sam fakt ustawowego uregulowania statusu związków partnerskich na równi z konstytucyjnie chronionym małżeństwem nie podważa przecież ochrony tego drugiego.
 
To kapkę zaledwie z długich wypocin i pseudoprawniczego wywodu blogującego „filozofa prawa”, który gdzieś tam na końcu zapewne podsumowuje się w stwierdzeniu, negującym prawo grawitacji. Przejrzałem wczoraj wieczorem trochę fachowej prasy prawniczej i pozbierałem głosy tego środowiska, co do kwestii związków partnerskich. Wszystkie, jak jeden mąż, kwestionują konstytucyjność tego typu ideologicznych rozwiązań ustawowych; b. prezes Trybunału Konstytucyjnego – prof. Andrzej Zoll (chyba nie PiS-owiec i „betonowy katol”, co nie?) – w rozmowie z Michałem Szułdrzyńskim z „Rz” wprost argumentuje, że „Niewątpliwie z naszej konstytucji wynika, że małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety oraz rodzina – oparta na takim małżeństwie – mają być przez państwo chronione. To oznacza, że dzisiejszy stan nie może być nazwany dyskryminacją tych, którzy żyją w partnerskich związkach heteroseksualnych czy homoseksualnych. I tu powstaje pytanie, czy zrównanie w uprawnieniach tych związków z małżeństwem nie byłoby pewnym naruszeniem konstytucji (…) Małżeństwu ze względu na jego rolę społeczną – nie można wszak zakwestionować tej roli w społeczeństwie – przysługują pewne przywileje. Uważam, że niebezpieczeństwem związanym ze związkami partnerskimi jest to, że ułatwiają rozpad rodziny. W ich przypadku niekonieczne jest na przykład przeprowadzanie rozwodów. To rodzi zagrożenie dla stabilności dziecka, które ma prawo do wychowywania się w rodzinie. Nie jest korzystnym zjawiskiem, że niektórym dzieciom co roku zmienia się tatuś lub mamusia. I te sprawy powinny być przedmiotem dyskusji”.
 
Wtóruje mu Jerzy Neumann, adwokat-specjalista w zakresie prawa rodzinnego i kwestii etyki prawniczej. Stwierdza on w innym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, że „Kwestia związków partnerskich, jeśli na bok odłożymy kwestie ideologiczne, jest sprawą wyłącznie natury ekonomicznej, a bardziej precyzyjnie – głównie sprawą natury podatkowej; w wąskim zakresie dotyczy ona również stosunków własnościowych (współwłasności). Nie sądzę, aby rozwiązania na tym polu nie spotkały się z akceptacją społeczną. Sprawie przeszkadza jednak ideologia, która domaga się wzruszenia, a kto inny by powiedział – zdeprecjonowania takich wartości jak małżeństwo, rodzina, rodzicielstwo. I na to nie uzyska się społecznej zgody w żadnym referendum. Wszystko zatem zależy od odpowiedzi na pytanie „o co w tym wszystkim chodzi?". Tylko, że odpowiedź musiałaby być uczciwa i szczera, a z tym właśnie jest wielki kłopot. Poza tym, a raczej przede wszystkim musimy mieć na względzie konstytucję, a ona wiele kwestii jednoznacznie i trwale przesądza”.
 
Tak mówią ludzie, którzy coś o prawie, jego wykładni i stosowaniu wiedzą. Co o prawie wie prof. Sadurski, można wywnioskować po jego artykule dla „Liberte”.
Sed3ak
O mnie Sed3ak

"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)" kard. Stefan Wyszyński sed3ak na Twitterze Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro! "The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature". Abraham Lincoln "Virtù contro a furore Prenderà l'armi, e fia el combatter corto; Che l'antico valore Negli italici cor non è ancor morto". Francesco Petrarka Polecam: "Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka