Sed3ak Sed3ak
389
BLOG

Platforma Obywatelska jest zaprzeczeniem idei "Solidarności"

Sed3ak Sed3ak Polityka Obserwuj notkę 2

Żadna inna partia nie przyczyniła się po 1989r. w Polsce w takim stopniu do rozbicia społeczeństwa, jego bezwiednej atomizacji i skłócenia, jak Platforma Obywatelska. Wbrew funkcjonującej w obiegu opinii, to nie PiS podzieliło Polaków, ale zrobiła to partia Donalda Tuska, w imię partykularnych interesów jej szefa. Ta władza nie ma żadnego – ani moralnego, ani politycznego – prawa do przywłaszczania sobie tradycji „Solidarności” i schedy wyborów 4 czerwca.

Nie mają do niej prawa ludzie, którzy na chwilę po tragicznej śmierci Anny Walentynowicz rozpoczęli proces zastępowania jej postumentu „dzielną tramwajarką”, gdy grób „dzielnej suwnicowej” był jeszcze ciepły (do dziś niepewna jest odpowiedź, który jest to właściwie grób?). To nie kto inny, jak tylko Platforma w 2008r. aktywnie uczestniczyła w procesie ochrony niepamięci o agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy; to jej wierchuszka z oficjalnej historii wyrugowała ludzi, niepasujących do aktualnej wykładni wydarzeń z lat osiemdziesiątych, takich jak Andrzej i Joanna Gwiazdowie, Krzysztof Wyszkowski, czy Alina Pienkowska.

W rocznicę częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989r. premier Donald Tusk wypowiada brzemienne w swej symbolice słowa: „Sojusz [Lewicy Demokratycznej] Millera wydaje się, przy wszystkich garbach, partią umiarkowaną i obliczalną”, wysyłając jednocześnie swoją koleżankę, a przy okazji Marszałek Sejmu (czyli drugą osobę w państwie!) do Chin, by ta w towarzystwie komunistycznych trepów wspominała wydarzenia na placu Tiananmen. Czy jest to aby najlepszy sposób na upamiętnienie solidarnościowej spuścizny? To z łona tej partii wyszedł prezydent, mianujący na swoich doradców b. komunistycznych funkcjonariuszy; w nieprawym łożu PO począł się również polityczny bękart, który od 2010r. przekonuje Polaków, że dający nam w latach osiemdziesiątych wolność Kościół jest dzisiaj jej kontestacją, zaś tępiące solidarnościowy zryw sowieckie parchy (Jaruzelski, Kiszczak, Urban, Kania i podległe im ubeki) uosabiają postęp, demokrację i rozwój. To ta sama władza ich zrodziła; władza, która wczorajszym festiwalem celebrowania 23. rocznicy „wolnych” wyborów bardziej obrasta już w groteskę, niż uderza siłą.

Jakże wymowne w tym kontekście są dzisiejsze wydarzenia z jednej z sal sądowych Sądu Okręgowego w Warszawie, gdzie przedstawiciel Ruchu Byłych i Przyszłych Więźniów Politycznych „Niezłomni" zaatakował tortem przedstawicielkę wymiaru sprawiedliwości; tego samego, który od dwudziestu ośmiu lat próbuje skazać PRL-owską, wojskową juntę za wyprowadzenie czołgów i zomowców przeciwko własnym obywatelom. Może się okazać, że człowiek ten uczyniony będzie przez sądownictwo „wolnej” Polski jedynym prawomocnie skazanym i odpowiedzialnym za wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. Wymowny to obrazek; to także element Polski platformianej, „wolnej”.

W niewiele ponad dwie dekady po wyborczym odrzuceniu przez społeczeństwo komunizmy, wybielane są kolejne postacie tego minionego, zbrodniczego systemu, odwracane są wartości, a kraj postawiony został na głowie, co tylko przyspiesza zachodzące w nim od lat procesy gnilne. Nic więc dziwnego, że w tak „odzyskanej” Polsce, Ruch Palikota nazywa sam siebie partią promującą „wartości humanistyczne”; tyle tylko, że jest to ten rodzaj humanizmu, w swej proweniencji sięgający do czasów topienia w jeziorach księży i mordowania opozycjonistów (chyba, że tak wygląda postulat aktywnego rozdzielania Kościoła od państwa?).

O polskim „karnawale Solidarności”, naszej drodze do wolności, nie sposób było jeszcze dziesięć lat temu mówić inaczej, niż wstawiając w jej centralny punkt postać Karola Wojtyły; historycy zwykli powiadać, że „naród, który ukląkł przed papieżem, powstał jednocześnie z kolan przed komunizmem”. Dzisiejsza Polska znów karnie padła przed dawnymi oprawcami, oddając im nieformalny hołd, biernie patrząc na ich bezkarność, tryumfalizm i postępującą demoralizację.

Z całą odpowiedzialnością można chyba powiedzieć, że żadna z idei sierpnia nie została już w „wolnej” Polsce w pełni urzeczywistniona. Platforma Obywatelska, czyli partia która odwołuje się w swojej duchowości do etosu „Solidarności”, skłóciła jedynie społeczeństwo; w czasie kampanii wyborczej roku 2011 pierwszy raz w historii III RP zaatakowała elektorat – nie ugrupowanie – względem siebie opozycyjne. W okresie profanowania Krzyża Smoleńskiego na Krakowskim Przedmieściu latem 2010r. stanęła po stronie oprawców, prześmiewców  i wichrzycieli, nie bacząc na to, że krzyż jest organicznie związany z polskim oswobadzaniem się z pęt komunistycznego zniewolenia.

Platforma Obywatelska reprezentuje dziś Polskę podzieloną, rozdrobnioną, odartą ze wspólnoty, nakierowaną na doraźną konsumpcję, krótkowzroczną. Jakie to szczęcie, że kolejna rocznica wyborów czerwcowych przypadła właśnie na początek końca jej rządów.

Sed3ak
O mnie Sed3ak

"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)" kard. Stefan Wyszyński sed3ak na Twitterze Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro! "The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature". Abraham Lincoln "Virtù contro a furore Prenderà l'armi, e fia el combatter corto; Che l'antico valore Negli italici cor non è ancor morto". Francesco Petrarka Polecam: "Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka