Szamanka Szamanka
1338
BLOG

W Polsce starzejemy się na własny rachunek

Szamanka Szamanka Społeczeństwo Obserwuj notkę 94

Polacy pytani o skojarzenia związane z emeryturą wyrażają swe obawy o to, czy w ogóle będą potrafili przeżyć zatakie pieniądze   cały miesiąc. Spośród 12 nacji przepytanych w ramach „Badania gotowości emerytalnej Aegon 2013” najczęściej przywołują negatywne wizje – zły stan zdrowia, ubóstwo i brak bezpieczeństwa. Nie spodziewają się także, że długo będą cieszyć się wolnym czasem, gdyż oczekują, że na emeryturze spędzą tylko 14 lat ( Amerykanie - 20!). To wartość najniższa ze wszystkich ankietowanych w międzynarodowym sondażu.

(wg Bankier.pl)

Obawy Polaków  są niestety bardzo uzasadnione. W rankingu ONZ pt. "Global Age Watch", badającym jakość życia osób powyżej 60. roku życia, nasz kraj zajął odległe 62. miejsce (na 91 państw klasyfikowanych). Wśród  krajów należących do Unii Europejskiej Polska zajęła ostatnie miejsce. Wszystko przez fatalny dostęp do opieki zdrowotnej. Zdaniem analityków ONZ rozwój gospodarczy w Polsce nie przekłada się na poprawę jakości życia ludzi starszych, bo nie jesteśmy w stanie zapewnić im godziwej opieki medycznej (pod tym konkretnym względem nasz kraj zajął dopiero 87. miejsce na świecie).

  A stajemy się krajem ludzi starych. Czy wie o tym rząd, a szczególnie Ministerstwo Zdrowia?

Kolejki do lekarzy pierwszego kontaktu to już od dawna zapisy i zaledwie pobranie krwi do badania. Odczytanie wyniku, to następny zapis terminu wizyty.

Jak długo trzeba czekać na wizytę u spejalisty, nawet nie piszę, bo nie chcę drażnić czytelników. Prywatnie czeka się ...krócej! Albo wizyta jest możliwa natychmiast.

Temat leczenia zębów to zupełnie inna bajka! Dziś bowiem jest to u nas  tylko kwestia wielkich pieniędzy!

Nie jest prawdą, że w krajach zachodniej Europy oczekiwań i kolejek nie ma. Są. I zapisy na wizyty są także. Ale o półrocznym oczekiwaniu na wizytę  nie słyszałam!  Leczenie  odbywa się w ramach obowiązkowego ubezpieczenia, żadnych prywatnych wizyt i badań nie prowadzą lekarze w gabinetach, gdzie przyjmowani są pacjenci " z kasy".

A w Polsce? Zapisów już na ten rok u laryngologa nie ma. W najlepszym wypadku wpłacam  w kasie 70 złotych i raz w tygodniu w godzinach od 8.00 - 10.00 może mnie przyjąć pani doktor specjalistka prywatnie. A leki? I tak prawie za  wszystkie trzeba płacić pełną cenę. Ale takie rozwiązanie nie może być standardem. Prześwietlenia w aptece nie kupię.

 Farmacja rządzi się  własnymi  prawami, które  wymknęły się spod kontroli ministra zdrowia. Wygląda to tak, jakby leki były przeznaczone dla tych, których na to stać. W Niemczech do leku dopłaca się 5 €, albo bierze się substytut o takim samym działaniu, za darmo. Kasa chorych pokrywa wtedy cenę leku w 100%.

W Polsce wychodzi na to, że  biedacy, a do nich należy większość emerytów, poddana została naturalnej selekcji.

Jakby tego było mało, wg raportu GUS, 44,3% polskich emerytów otrzymuje miesięcznie mniej, niż 1358 zł.

 Za takie pieniądze trzeba żyć: opłacić mieszkanie, leki, kupić jedzenie, pokryć należności za abonament, jeśli ktoś ma jeszcze telewizor. Na pójście do kina, wyjazd do sanatorium, nie wystarczy.

W rankingu ONZ pt. "Global Age Watch" badającym jakość życia osób po ukończeniu 60 roku życia, Polska zajęła 62 miejsce na 91 państw klasyfikowanych. W tym samym rankingu w ocenie dostępu do opieki zdrowotnej ludzi po sześćdziesiątce, Polskę sklasyfikowano na  87. miejscu na świecie.

Polacy w porównaniu z innym narodowościami, najszybciej korzystają z prawa do emerytury. Odchodzą z pracy z orzeczeniem "Niepełnosprawny" jeszcze przed osiągnięciem 65. roku życia. Czy jest to tylko wynikiem złego stanu zdrowia, czy obawy, że przed utratą miejsca pracy? Takich badań w Polsce  się nie prowadzi.

Stan społeczeństwa, jego zdrowie, poziom intelektualny, zaangażowanie społeczne, dostęp do dóbr kultury, przynależność do organizacji i kół tematycznych, uprawianie sportu, pływanie..., tego się nie  bada?

Kto w Polsce jest za to odpowiedzialny? Kto w miastach, na wsi, organizuje coś dla emerytów z urzędu?

Starzejemy się więc tylko na  własną odpowiedzialność?

Kiedy już nie pracujemy, mamy żyć całkowicie na własny rachunek?

A z czego przeciętny emeryt w Polsce ma ten rachunek zapłacić?

 

 


 

Szamanka
O mnie Szamanka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo