RATUJ SIĘ
Wyciągam dłoń do ciebie
bo toniesz
Nie w przenośni
w bagnie
To krytyczny moment
nie czas na
morały
wypierd złotych myśli
Ratuj się bo możesz
Wyciągam dłoń ku tobie
każdy ma cień
drugiej szansy
Tylko ten jeden wysiłek
uchwyć ją wpierw jedną
bez chwili namysłu
drugą ręką
Wnet okaże się mój
Boże kto kogo
jakim prawem ma
dość na widelcu
INFO
miłość w malutkim absurdalnym kraju
nadzwyczajna nie jest
o
graniczona przestrzenią brakiem
o
dnośnej fantazji
socjotechniką i schizą wszechwsobną
kontrolą nim zdoła z zawięzi
szast prast
wznieść się nad banał codziennego
dryfu usycha usycha
z niewyszeptania summy tęsknot
pod surowym okiem szafarza
minimów serdecznego
mięśnia
bardzo możliwe że tylko jest
naddatkiem z którego
niczego dobrego wyniknąć się
nie da na plus minus jutro
czy pojutrze nawet
jak tu o miłości cicho
aż wstyd
WIESZ ?
Wiesz
na razie nie zmieniam adresu
To nadal ten dom i ten sam ogród
i strumień tu ucierają się z sobą
moje prace codzienne
szeregi sylab wdrażane są
w ornamenty
akcenty
w odręczny frasunek na rzecz
minipoematów wierszy i planów
bez szans na którychkolwiek
bezpieczne spełnienie
Tu znajdziesz świadectwa
nazbyt wielu słodko-gorzkich złudzeń
zanim przepadną wraz
z moim siwiejącym skalpem
Wołam cię zapraszam
do osobistego czyśćca Przybądź
na skrzydle twojej Róży Wiatrów