KIEDY
Kiedy zamkną mnie na stadionie
pełnym przenicowanych nagości ,
nie wiem , co zrobię.
Nie będę miał gozdzików czerwonych,
świeżych i niewinnych,
gotowych na przyjęcie w lufy.
Nienawiść nie jest winna
braku niewinności.
Czas zbroić kochani
w moc ducha i z benzyną butelki.
Przed sobą bez twarzy ,
nie skryjesz się nigdzie.
Na tym stadionie co dziesiąty
umrze
lecz ty , pamięci
nie zapomnij przeżyć.
COŚ
Coś we mnie pękło.
Gdzie , kiedy , dlaczego ?
Nie powiem , bo
nie wiem.
Wiedza niewinna.
Niepewność porywa
słów strzępy
na proch , pył
i słuszne milczenie.
Po burzy nie znajdę
spokoju , zapewne.
In vino memoria.
Memoria in vino.