sgosia sgosia
572
BLOG

„rozmowa kontrolowana, rozmowa kontrolowana...”

sgosia sgosia Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Wrócę raz jeszcze do stanu wojennego, bo dzisiaj mija 30 lat od przywrócenia łączności telefonicznej. Teraz w dobie komórek tym, którzy nie pamiętają tamtych czasów trudno sobie wyobrazić, że pod koniec XX w. w dużym państwie europejskim mogły nie działać telefony.

A jednak! Jak się to słało? Akcja nosiła kryptonim „Azalia” i rozpoczęła się kilkanaście minut przed północą. Jej celem było opanowanie i wyłączenie central telefonicznych. Wtedy było ich 451 w całym kraju. Udział w akcji brało 700 funkcjonariuszy SB i MO, 3000 żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza oraz innych jednostek wojskowych MSW, a także 1200 żołnierzy oddelegowanych przez wojsko. Sformowano z nich uzbrojone oddziały, które wkroczyły do w.w. central. Po północy zamilkły wszystkie cywilne telefony, nawet w ambasadach i konsulatach. Warto dodać, że w tym samym czasie inne odziały obsadziły wszystkie obiekty radia i telewizji.

Nagłe wyłączenie telefonów sprawiło, że ludzie potrzebujący pomocy lekarskiej nie mogli wezwać pogotowia i pociągnęło za sobą liczne przypadki śmierci osób, których zwykłe dolegliwości spotęgowane zostały komunikatami o wprowadzeniu stanu wojennego, co zwłaszcza u osób starszych budziło przerażenie.

Łączność telefoniczną przywrócono dopiero 10 stycznia 1982 r., a w słuchawkach pojawiła się automatyczny komunikat: „rozmowa kontrolowana, rozmowa kontrolowana...”. który wielokrotnie przerywał rozmowy. Co świadczyło o tym, ze rozmowy są podsłuchiwane i podlegają cenzurze. Trzeba dodać, że i listy były otwierane bezceremonialnie bez najmniejszego poszanowania tajemnicy korespondencji.

Przez ten prawie miesiąc trzeba było sobie jakoś radzić z kontaktami między rodziną i znajomymi. Zamiast dzwonić, trzeba było pojechać do bliskich, by zobaczyć, czy wszystko u nich w porządku. Samemu trzeba było zadbać o transport chorych do szpitali. Warto pamiętać, że ludzi potrafili się wtedy solidaryzować. Często posiadacze samochodów podwozili sąsiadów, czy znajomych tam gdzie potrzebowali. A była wtedy tęga zima, a mrozy przekraczały -20 C, taksówki były rzadkością, a komunikacja miejska….. szkoda gadać.

Teraz gdy prawie każdy ma telefon przy sobie trudno sobie wyobrazić sobie czas zupełnie bez telefonów, może właśnie dlatego warto pamiętać, że i takie „udogodnienie” zafundowali nam ci, którzy teraz chcą byśmy zapomnieli o tamtych dniach.

sgosia
O mnie sgosia

"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało." Maxence van der Meersch

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura