Shadowline Shadowline
438
BLOG

Szwajcaria pośrednikiem w zbliżającym się konflikcie z Iranem

Shadowline Shadowline Polityka Obserwuj notkę 2

Pewnego razu mama opowiedziała mi historię.
Gdy mieli z tatą ciche dni i nieodzywali się do siebie, napisała na kartce papieru: „Obudź mnie o 7:00”. Następnego dnia wstała z łóżka, zerkneła na zegarek – była 8.20. Na stole leżała kartka: „Wstawaj, już 7.00”

Amerykanie zerwali stosunki dyplomatyczne z Iranem po rewolucji w 1979 r. Przetrzymywani zakładnicy przez 444 dni nie mieli łatwego życia - bo jak tu zaparzyć kawę w doszczętnie spalonej kuchni?

To zresztą taka nowa świecka tradycja wyrażania niezadowolenia przez obywateli na forum publicznym. Wymaga to więcej zaangażowania niż wpisy na blogu, ale efekt jest bardziej spektakularny (można przy tym zrobić sobie zdjęcie do pokazania wnukom przy kominku).

Anyway, zachowując pełną powagę tego bloga, w listopadzie oberwało się ambasadzie brytyjskiej. Powodem było nałożenie sankcji na Iran w zeszłym roku przez USA, Kanadę i właśnie Wielką Brytanię. Innym powodem, było zapewne to, że irańska ulica nie miała pod ręką żadnej ambasady amerykańskiej. USA przezornie nie nawiązało z Iranem przez ostatnie 20 lat oficjalnych stosunków dyplomatycznych, bo wiązać by się to musiało z nową placówką, co jak wiemy byłoby nie tyle pomysłem idiotycznym, co zapewne krótkotrwałym.


Po wydarzeniach listopadowych, brytyjskie MSZ zamknęło placówkę, wycofało dyplomatów, a do ambasady irańskiej w Londynie przyszedł list z biletami lotniczymi w jedną stronę do Teheranu dla tamtejszego personelu.


Francuskie i niemieckie ministerstwa wezwały swoich dyplomatów na konsultacje, co w mediach chwytliwie opisano jako „EXODUS dyplomatów z Iranu”.

Od 21 maja 1980 r. w stosunkach dyplomatycznych między USA, a Iranem pośredniczy ambasada szwajcarska.

www.eda.admin.ch/eda/en/home/reps/asia/virn/fosteh.html

Spróbujmy się domyslić jak to wygląda. W poniedziałek o 8:00 rano pracownicy przychodzą do pracy. W powietrzu unosi się zapach świeżej kawy i alpejskej czekolady. Sekretarka otwiera dziesiątki listów, w tym kilka od MSZ Iranu skierowanych do Hillary Clinton. Nakleja znaczki na nową kopertę zaadresowaną do Waszyngtonu i wkłada wszystkie listy. Nieprawdopodobne. Więc może jest tam stały personel amerykański, który nieoficjalnie urzęduje w szwajcarskiej placówce, ale tak jakby oficjalnie go nie było i zarówno Iran jak i USA puszczają do siebie oko przed całym światem. Może w dobie telefonów komórkowych, gdy Barack Obama przechodzi z dołka 17 na 18, po prostu dzwoni do Mahmuda Ahmadineżada i bez żadnych cyrków rozmawiają o ropie, dronach i dlaczego Lebron James zawiódł w finałach?


Krokiem naprzód (bo na pewno nie w celu normalizacji stosunków dyplomatycznych), było otworzenie 6 grudnia 2011 r. wirtualnej ambasady „irańskiej”.


http://tehran.usembassy.gov/


Jak można było przypuszczać nie pozostało to bez odzewu. Ponieważ ciężko trafić koktajlem mołotowa w serwery stojące po drugiej stronie atlantyku, strona została tylko zhackowana. Na szczęście nie wzięto admina na zakładnika.


Dziwne to wszystko. Dorośli ludzie, a nie potrafią ze sobą rozmawiać. Najlepiej by było gdyby to sobie wszystko wyjaśnili, właśnie jak dorośli – proponuję aby na początek Ahmadin stanął w ringu z Shimonem. I żeby HBO transmitowała w systemie pay-per-view. Z chęcią wykupię.

Ps. „Kryzys irański” kosztował kilka helikopterów, życie 8 komandosów, a także utratę fotela prezydenckiego przez Jimmiego Cartera. Pojutrze historyczna rocznica uwolnienia pracowników ambasady. Miało to miejsce 20 stycznia 1981 r., w dniu zaprzysiężenia nowego prezydenta USA, Ronalda Reagana.

Ps 2. Śledzenie tej strony, jeśli będzie aktualizowana, może być ciekawe. Kurczenie się listy wraz z upływem miesięcy, będzie chyba oznaczało, że coś wisi w powietrzu


http://embassy.goabroad.com/embassies-in/iran#

serdecznie pozdrawiam Alpy. Tęsknie nawet.



 

Shadowline
O mnie Shadowline

"Chłopcy zostają w Bagdadzie, prawdziwi mężczyźni idą na Teheran" - usłyszalem to stwierdzenie w 2003 roku, w trakcie Operacji "Iraqi Freedom". Powiedział je jeden z prominentnych wojskowych Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Jeśli ktoś miał wątpliwości 9 lat temu, że to słowa bez pokrycia - oto jesteśmy, tu i teraz - stoimy u progu czegoś więcej niż tylko "Operacji"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka