Silny Belwas Silny Belwas
233
BLOG

O prawicowych dodatkach historycznych

Silny Belwas Silny Belwas Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

 

Cała działalność historycznych periodyków wydawanych przez „Do rzeczy” czy „W sieci” jest obliczona tylko i wyłącznie na zarządzanie ludzkimi emocjami. Materiały w każdym numerze są podzielone na trzy partie. Pierwsza partia ma potwierdzić ludzkie intuicje i wspomnienia, że Ruscy i Niemcy nas mordowali i gwałcili. Druga partia ma za zadanie przypominać o mniej lub bardziej znanych bohaterskich czynach Polaków – tutaj artykuły dobierane są na zasadzie: garść wzruszeń, że np. sojusznicy okazali czarną niewdzięczność Sosabowskiemu a trochę podstaw do pogodnego uśmiechu, że np. niedźwiedź taszczył nam amunicję pod Monte Cassino. Ostatnia część to teksty z cyklu „cuda na kiju” i odkrywanie tajemnic przed małe „t” w myśl zasady, że czytelnik w czasie lektury oprócz chlipania i uśmiechania powinien również parę razy zrobić zdziwione „wow”.
 

Co gorsza oba te pisma prowadzą swoistego rodzaju licytację. „W sieci” licytuje, że jest bardziej za naszymi bohaterami, bo o Powstaniu Warszawskim pisze wyłącznie dobrze. Co ciekawe, nie przeszkadza im to w sprzedaży książki powstańca warszawskiego, Jana Ciechanowskiego, który już na emigracji posyłał większe gromy na Powstanie niż Zychowicz. „Do rzeczy” licytuje że bardziej pamięta o wyrządzonych nam zbrodniach, bo załącza drastyczniejsze opisy gwałtów i mordów. Tak właśnie wygląda ten segment prasowego rynku.

Nie zarzucam tym pismom, że przeinaczają fakty, ale metoda doboru artykułów sprawia że nie kupuję ani jednego ani drugiego tytułu. Nie oferują bowiem tekstów pozwalających historię lepiej zrozumieć zastępują je tekstami służącymi do rytualnego przeżywania co tydzień tych samych oburzeń i wzruszeń. Mnie to nie bierze. Jestem świadom skali zbrodni niemieckich i ruskich, ale nie widzę pożytku z zaczytywania się przytaczanymi szczegółowo opisami i danymi o ilości noworodków wbitych na widły ukraińskich zbrodniarzy.

Patriotyczne rytuały są ważne, ale poważne traktowanie historii nie powinno schodzić na drugim plan.

 

 
 

O polityce, książkach i sporcie. Bez zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura