Sir W Sir W
40
BLOG

pochwała Palikota

Sir W Sir W Polityka Obserwuj notkę 25

Ponieważ kolejny wciąż nie dzieje się zupełnie nic ważnego (o wczorajszej porażce Lecha nie jestem w stanie pisać, bo mnie ciągle telepie ze wstydu) napiszę o Palikocie, a co mi tam. Po pierwsze, w szerszej perspektywie, jest on genialnym pomysłem Tuska. Wbrew temu, co uważają niektórzy blogerzy s24, Palikot przynosi PO praktycznie same korzyści. Owszem znaczna grupa osób go nie lubi, ale nie podejrzewam aby przenosiło się to na poparcie dla partii, głównie dlatego, że przeciwnicy propisowscy i tak zagłosowaliby na PiS, a ci platformerscy nigdy nie zagłosują na PiS, więc muszą Palikota przełknąć. Po drugie - on naprawdę ma własnych zwolenników, sporo osób głosuje na niego, a nie na partię. Po trzecie, nikt tak doskonale nie wyprowadza z równowagi przeciwników Donalda, jak biłgorajczyk. A wiemy, że przeciwnik sprowokowany popełnia błędy itp. Po czwarte wreszcie, Palikot mówi to, co wiele osób uważa, ale większość mainstreamowych polityków pokroju Donalda nie mogłaby sobie pozwolić na wypowiedzenie. Dlatego źdzwiłbym się, gdyby PO Palikota usunęła i dziwią mnie głosy publicystów, którzy twierdzą, że on szkodzi PO. Nie szkodzi, jest politycznym majstersztykiem. Dlatego też odrzucam argumentację sugerującą, że ma on pozycję dzięki jakimś niejasnym interesom i naciskom.

Ale fakt, że Palikot pomaga PO nie jest powodem, dla którego Palikota lubię, wyborcą PO nie jestem i pewnie długo nie będę. Otóż lubię Palikota, dlatego, że on swoimi wystąpieniam uderza w niesamowitą "bucerę" i nadęcie polityków polskich. On całą tę zgraję posłów, senatorów, ministrów i prezydentów, którzy w przerażającej większości są zwykłymi kretynami ośmiesza, odziera z godności, uwala błotem. Proszę spojrzeć - im bardziej nadęty jest polityk, tym bardziej Palikota nie trawi (vide Gowin). Doskonale było to widać wczoraj przy o okazji "zespołu". Zespół śledczy na 120 osób jest nadęciem tak katastrofalnym, że aż się dziwiłem, że PiS nie pękł jeszcze. A Palikot niezbyt wyszukanym i przewidywalnym gestem sprawił, że cała ta sprawa stała się taka, jak powinna być - śmieszna. Oprócz tego on uderza w polskie mity, martyrologie, szkodliwe fantazmaty, ukąszenie romantyczne i inne. Nie ma na świecie bardziej nadętego paradygmatu niż paradygmat romantyczny, który, jak się okazuje po 10.VI ma się dobrze, choć powinien być już dawno martwy.

Że robi to w złym stylu i guście? W poważaniu mam styl, gust i konwenans. Ktoś w dawnych czasach arbitralnie określił co wolno, a czego nie wolno robić w przestrzeni publicznej i politycy, którzy pragną wywyższenia ponad suwerena, bronią tych zasad jak niepodległości. Poza tym zapomina się, że te najbardziej szokujące prawicę występy Palikota, służyły sprawom niepolitycznym! Penis był wymierzony w molestujących policjantów, to była akurat szczytna sprawa i dobrze, że się nią ktoś zajął. Że nie mówi się źle o zmarłych? To zasada szlachetna z dawnych czasów, z czasów przed medialnych, gdy świadectwo ustne było podstawowym źródłem wiedzy, a chodziło o to, że zmarły nie mógł się bronić. Teraz ta zasada straciła sens, została sprowadzona do jakiejś religijnej czci. Śmierć człowieka nie przekreśla jego czynów, dlaczego więc nie można krytykować zmarłych Gosiewskich, Jarug-Nowackich i innych?

Że psuje dyskurs? Nie, dyskurs polityczny w Polsce został zepsuty w momencie, w którym otworzono bramy pałacu przed chamami typu Lepper. Został zepsuty w momencie, kiedy w sejmie zaczęły rządzić tłumy rozideologizowanych posłów IV RP z Janem Marią na czele. Z żalem i bólem stwierdzam, że pod względem kultury politycznej, klarowności wywodu i inteligencji w dyskusji stara gwardia postpezetpeerowska bije nowych polityków na głowę. Palikotyzacja polityki tak naprawdę umożliwia podjęcie dyskursu na nowo. Rozbicie tych ideologicznych bełkotów, rozbicie poprzez wyśmianie, wprowadzenie na salony dystansu, humoru, przypomnienie tym półinteligentom z immunitetami o właściwych miarach i proporcjach, jest conditio sine qua non podjęcia dyskursu. Nie możemy myśleć o ludziach, którzy nie są w stanie napisać poprawnie ustawy, że są elitą intelektualną narodu. Bo nie są. Już od dawna nie.

Sir W
O mnie Sir W

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka