Sir W Sir W
69
BLOG

Krzyż 2. Ostateczna zniewaga.

Sir W Sir W Polityka Obserwuj notkę 21

Jeśli prawdą okażą się być doniesienia o nowym wzmożeniu obrońców krzyża, to aż żałuję, że mnie chwilowo nie ma w stolicy, chciałbym tam być i obejrzeć, gdyż dwie piękne rzeczy mogą się wydarzyć. Pierwsza to oczywiście protesty, gesty rejtanowskie, omdlenia, krzyki i bójki z policją, strażą miejską, harcerzami i księżmi, druga - wznoszenie nowego krzyża, na razie z kwiatów, ale może do jutra ktoś postanowi zdecydować się na mocniejszy gest. Zastanawiam się czy "obrońcy" zdobędą się na postawę heroiczną i jak zachowają się służby miejskie. Czy będą miały odwagę potraktować wzniecających zamieszki "siłą", oczywiście nie gazem i pałką, wystarczą lekkie spychanie i próby odciągania, aby narazić się na obelgi, wyzywania od zomowców i MO. Sam pomysł utworzenia krzyża z kwiatów, który oczywiście strażnicy pałacu będą musieli uprzątnąć już się z milicjantami powinien kojarzyć.

Po cichu liczę, że dojdzie do "rzezi". Moi rodacy lubią takie akcje, mamy właśnie 66 rocznicę rzezi największej, Rymkiewicz może coś o nowych krzyżowcach napisze, coś w duchu Kinderszenen - dobre, bo mocne. Liczę, że dojdzie do wydarzenia, które co prawda będzie, koniec końców, jedynie absurdalną próbą terrorystyczną, ale może przynajmniej zmusi państwowe organy nacisku do opowiedzenia się po jednej ze stron? Niech Hanna, posłowie, policjanci zostaną skonfrontowani z postawą niezłomną, z kordonem ludzkich ciał itp. Niech muszą wybrać między szacunkiem dla prawa i ogółu obywateli czy strachem przed złym pijarem wywołanym przez użycie lekkich form nacisku. W końcu, gdyby zamiast słabowitych starowinek krzyża broniły łyse byczki z ONRu to opinia publiczna byłaby za agresywną postawą policji, czyż nie?

Taka spowita oparami absurdu pseudorzeź, która mogłaby się stać tematem dykteryjek i dowcipów, może nas trochę otrzeźwi, gdyż obawiam się, że wariujemy, tracimy zdolność zdystansowanego myślenia, no i jesteśmy już jak ten szeregowy, któremu się wszystko kojarzy. Tyle, że z katastrofą i Lechem. Dziennikarze sportowi powinni uważać, aby przy pisaniu relacji z  prawdopodobnego odpadnięcia klubu piłkarskiego Lech Poznań z eliminacji Ligi Mistrzów wystrzegać się tytułów typu: "Nieszczęście Lecha", "Katastrofa Lecha" czy, nie daj Boże, "ZIMNY prysznic Lecha". Może powinniśmy ustanowić narodowe tabu nad imieniem Lech? W końcu nie ma w naszym kręgu kulturowym (popularnych w Ameryce Łacińskiej) Jezusów czy Maryji, zastrzeżmy sobie Lecha, bo nam się może źle skojarzyć!

 

PS

Przypomina mi się jeszcze czas, kiedy znajomi krytykowali mnie za głośne wyrażanie sprzeciwu wobec pochówku wawelskiego Lecha Kaczyńskiego, odpowiadałem im, że musimy być jak amerykański rząd: nie negocjujemy z terrorystami. Państwo im wtedy uległo i teraz widzimy, do czego to prowadzi. Dlatego oczekuję, że co by się jutro nie działo, to ostatecznie "samowolka budowlana" zniknie spod pałacu.

Sir W
O mnie Sir W

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka