Kenny McCormick Kenny McCormick
2102
BLOG

Cholesterol, szczepionki i inne wynalazki

Kenny McCormick Kenny McCormick Gospodarka Obserwuj notkę 7

Każdy chyba słyszał o tym czym jest cholesterol, o tym jak zapycha nam arterie, że choruje nam od tego serce, o tym, ze trzeba regularnie badać jego poziom, walczyć z jego nadmiarem, zarówno farmaceutycznie jak i prewencyjnie. To znaczy, należy unikać jedzenia potraw bogatych w cholesterol. Gdy pierwszy raz o tym usłyszałem, utkwiło mi w pamięci, że bogate w cholesterol jest żółtko jajka, skóra z kurczaka i kurzy mózg. Dowiedziawszy się o tym procesy myślowe przejął brzuch, gdyż właśnie te smakołyki zajmowały trzy pierwsze miejsca na jego liście najsmakowitszych przysmaków.

To nawet nie chodzi o to, że nie uwierzyłem w te sensacje. Można powiedzieć, że zaakceptowałem tą informację, jednak brzuch na swój brzusi sposób bezzwłocznie a jednocześnie niepostrzeżenie przerzucił ideę "niebezpiecznego cholesterolu" do szufladki "MODA". Ponieważ modne w moim języku oznacza nudne, wrzucałem do niej wszystkie POWSZECHNIE ZNANE WAŻNE kwestie, którym nie warto poświęcać żadnej uwagi. Skoro wszyscy się nimi martwią, ja już nie muszę.

Skoro  naukowcy rozważają możliwość funkcjonowania "drugiego mózgu" w naszych wnętrznościach, to dlaczego go ignorować...

Od opisywanych zdarzeń minęło z ćwierć wieku i nagle okazało się, że brzuch był mądrzejszy od autorytetów które chciały go oszukać dla pieniędzy.

W potrtalu PRACownA ukazało się sporo tłumaczeń artykułów omawiających szkodliwość leków obniżających poziom cholesterolu. Polecam przeczytanie artykułu "5 powodów, żeby nie martwić się poziomem cholesterolu". Powinien nas przekonać, że "Cholesterol w ciele spełnia funkcję naprawczą i długotrwale podwyższony cholesterol powyżej pewnego progu może wskazywać na problem zdrowotny, który nie został jeszcze zdiagnozowany". Walka z cholesterolem jest więc jak walka z naturalnym systemem regenerującym. Czy należy taką walkę prowadzić? Odmienne poglądy na tą kwestie mają zapewne kobiety na poniższym zdjęciu - może w trudno w to uwierzyć, ale są w tym samym wieku. Obydwie robią karierę w TV - ta po lewej promuje wegetarianizm, a ta druga smacznie gotuje i nie stroni od tłustego mięsa bogatego w cholesterol:

 

 

Z czego wynika ta różnica? Można mieć pewne podejrzenia po przeczytaniu artykułu utrzymującego, że leki na cholesterol - statyny - to medyczna pomyłka, w którym można znaleźć takie zdania:

"...długotrwałe zażywanie statyn powoduje szeroką gamę skutków ubocznych, które wiążą się, ogólnie rzecz ujmując, z osłabieniem fizycznym oraz słabnięciem zdolności umysłowych. Ponieważ zwykle objawy te łączy się ze starszym wiekiem, Seneff uważa, że skutki terapii statynami można opisać jako „przyspieszone starzenie się” organizmu.

W swoim eseju badaczka przytacza eksperyment, w którym wykazano, że mniejsze stężenie cholesterolu we krwi u osób starszych wiąże się nie tylko z osłabieniem fizycznym oraz umysłowym, ale także większą śmiertelnością. Zdaniem Seneff:

Skoro statyny zakłócają syntezę cholesterolu, logicznym jest, że tym samym powodują osłabienie fizyczne, przyspieszają utratę zdolności umysłowych oraz skracają życie.

W przypadku ASL oraz niewydolności serca, wyższa przeżywalność pacjentów związana jest z podwyższonym poziomem cholesterolu. Na przykład:

U 181 pacjentów z chorobą serca lub jego niewydolnością, przy poziomie cholesterolu poniżej 200 mg/dl po 3 latach od diagnozy zmarła połowa, podczas gdy u osób z poziomem cholesterolu powyżej 200 mg/dl zmarło tylko 28%."

Ciekawe problemy w związku z zażywaniem statyn miał pewien lekarz, były astronauta, co opisane jest w artykule "Standardowy lek który ma bardzo szkodliwy wpływ na pamięć".

Skoro to nie cholesterol powoduje arteriosklerozę i choroby serca, a jedynie pojawia się jako reakcja obronna organizmu, co może być powodem tych schorzeń? Pewne podejrzenia w tym temacie zrodził artykul zatytułowany: "Najnowsze badania powiązały fluor z głównym powodem śmierci na świecie". Okazuje się, że fluor oprócz osłabiania naszych zębów (oczywiście również nieco utwardzi na pewien czas szkliwo - wszakże ważne sa pozorne efekty), oprócz wypierania wapnia z kości, oprócz rakotwórczego działania na stawy, oprócz degenerowania przysadki mózgowej (wg Kartezjusza - kolebki duszy), oprócz otępiania umysłowego, również jest odpowiedzialny za choroby serca!

To naprawdę wystarczająca ilość powodów by nie myć zębów POWSZECHNIE dostępnymi pastami do zębów. Warto poszukać takich bez fluoru, albo od razu iść va-banque i czyścić zęby zęby jak nasze prababki - roztworem soli. Osobiście robię za chomika doświadczalnego i używam do tego celu kwasu askorbinowego.

Drugie źródło fluoru to kationy fluorkowe dostępne w zdecydowanej większości POPULARNYCH wód mineralnych. Warto zainwestować w szkło powiększające, jeśli ktoś niedowidzi, by kupować wody pozbawione tej toksyny.

Przy okazji warto wybić z głowy dentyście, lub szkolnej higienistce pomysł fluorowania zębów, czy to nam samym, czy też naszym dzieciom, bo nie wiedzieć dlaczego bardzo przywiązani są do tego pomysłu, a przecież jak każdy ćpun, czy palacz cygar wie - jama ustna niezwykle skutecznie wchłania substancje aktywne (również toksyny) skąd transportowane są wprost do mózgu.

Pomysł wywolywania chorób od dziecka cieszy się niezwykłym wzięciem. Myśl tą nasunął pewien wykres, który ponownie zbulwersował mnie swym przesłaniem. Jest to wykres śmiertelności dzieci na odrę - od połowy XIX wieku, do lat 70-tych XX-go wieku.

 

Strzałka wskazuje kiedy wprowadzono szczepienia na odrę.

I jak to ma świadczyć o ich skuteczności?

Ciekawe czy rodzice tak chętnie szczepiący swoje pociechy mają świadomość takich danych, a jednocześnie czy mają świadomość obecności w szczepionkach takich substancji jak związki rtęci i aluminium będących niezwykle toksycznymi dla każdego systemu nerwowego, małego delikatnego dziecka w szczególności.

Jeżeli nie, to czy zdają sobie przynajmniej sprawę z tego, że producenci szczepionek również produkują leki na różne dziecięce schorzenia i dolegliwości. Jak wiadomo, w zarządach dużych korporacji często zasiadają psychopaci. Jak bardzo naiwnym trzeba być, żeby wierzyć, że mając taką możliwość, psychopaci nie wykorzystają troski rodziców o dzieci do zwiększenia przychodów?

Oczywiście w tym celu trzeba kłamać, ale to jest to co psychopaci kochają. Uwierzyć, że to co deklarują koncerny farmaceutyczne na temat dobroczynnych skutków szczepień, to prawie tak jakby powierzyć lisowi pieczę nad kurnikiem bo odstraszy większość drapieżników...

Prezentowany wykres pochodzi z książki:

 

Istnieją teorie starające się łączyć cywilizacyjną epidemię autyzmu z szczepieniem dzieci. Wszakże tak na chłopski rozum - wstrzykujemy dzieciom neurotoksyny, autyzm jest chorobą neurologiczną. Nie trzeba znać łacińskich nazw wszystkich tkanek w organizmie by połączyć te dwa fakty. Co mamy na potwierdzenie tej hipotezy? Weźmy częstość występowania autyzmu od chwili wprowadzenia szczepień na wiele chorób dziecięcych - znalazłem taki wykres:

 

 

Oś czasu wykresu rozpoczyna się bezpośrednio po wprowadzeniu powszechnych szczepień na odrę. Wcześniej zapadalność na autyzm kształtowała się na dosyć stałym, niskim poziomie, co widać na jednym z kolejnych wykresów.

Sukces (finansowy) szczepionek był tak spektakularny, że od lat 90-tych na całym świecie wprowadzono wiele dodatkowych szczepień, co również doskonale widać na następnym wykresie, który ma 10x mniejszą skalę, tzn. podawane ilości przypadków autyzmu są nie na 10 tys dzieci, a na tysiąc dzieci - dlatego znów wykres zaczyna się od "podłogi":

 

 

Swoją drogą, warto zwrócić uwagę, że pierwszy wykres miał podobną skalę co drugi, tzn. podawał w setkach ilość przypadków na milion, czyli gdy skrócimy zera, to mamy ilość przypadków na 10 tys. dzieci. W dłuższym przedziale czasowym, wygląda to tak:

Wykres pochodzi z bardzo ciekawego artykułu wiążącego wprowadzanie kolejnych szczepień z wzrostem odsetka przypadków autyzmu w społeczeństwie. Na wykresie żółta linia obrazuje ilość populacji USA, granatowa - wzrost ilości szczepień, a różowa - jak się można było domyśleć - wzrost przypadków autyzmu. Substancją odpowiedzialną za epidemie autyzmu jest prawdopodobnie tiomersal - wskazuje na to choćby przytoczony w artykule fakt, że osoby autystyczne są uczulone na tiomersal - podanie minimalnej ilości wywołuje u nich bardzo drastyczne reakcje.

Patrząc na to w ten sposób łatwo zauważyć, że walcząc z problemem marginalnym (zgony w wyniku chorób dziecięcych), uderzającym przede wszystkim w najmniej odpowiedzialnych rodziców (psychopatycznych?) stworzono problem powszechny dotykający całą populację (obecnie jedno dziecko na 100 jest autystyczne). Gdzie tu myślenie? Czy nikt nie bierze takich danych pod uwagę??? Pomijam oczywiście tych którzy zarabiają na tym stanie rzeczy, ale czy tak niewielu rodziców potrafi wyobrazić sobie, że autorytety mówiące o pożytkach szczepień, niekoniecznie muszą mieć na myśli pożytki dla nas? Czy tak niewielu ludzi potrafi wziąć inicjatywę we własne ręce na tyle aby zadać sobie trud przeanalizowania dostępnych danych i odrzucenie kłamstw w imię dobra swoich dzieci?

To bulwersuje.

Sprawia że zaczynam rozumieć dlaczego psychopaci uważają ludzi za niewolników - ludzi pozbawionych własnej woli. I nadaje sens twierdzeniom myślicieli uważających, że ludzkość śpi. Śpi i jest w zastraszającej większości dumna z tego przykrego faktu. Bo przecież sprawdzenie takich danych w epoce internetu jest znacznie łatwiejsze niż wyjazd do poradni w celu zaszczepienia dziecka.

Ale wracając do wykresów - mamy więc do czynienia ze 100-krotnym wzrostem przypadków autyzmu na przestrzeni 40 lat! Przy takiej dynamice, za kilkanaście lat wszystkie dzieci będą autystyczne.

Wszystkie szczepione dzieci, śmiem twierdzić.

Dla zainteresowanych tematem szczepionek bardziej dogłębnie, polecam swoje cztery inne podejścia do tematu we wcześniejszych notkach:

Szczepionki

Zabójcze szczepionki

Zabójcze szczepionki - raport

Szczepionki - statystyki

I jeszcze bardzo wiele mówiąca graficzna interpretacja ankiet wypełnianych przez rodziców dzieci w Niemczech, w której rodzice oceniają stan zdrowia swojego dziecka:

 Na niebiesko są dane o szczepionych dzieciach w Niemczech, wg ankiety przeprowadzonej przez rządowy instytut KIGGS. Na czerwono ta sama ankieta wypełniona przez rodziców dzieci nieszczepionych.

Po kolei - alergie, astma, neurodermatoza, opryszczka, zapalenie ucha środkowego, katar sienny, nadpobudliwość, skolioza, epilepsja, migreny, choroba tarczycy, cukrzyca.

 

Tym którym nie mieści się w głowie jak to w ogóle możliwe, polecam lekturę artykułu "Nowoczesna medycyna jest kultem, a nie nauką"

Na zakończenie szczera pani pracująca przez 15 lat jako przedstawiciel (dystrybutor) przemysłu farmaceutycznego, objawia w poniższym filmie swoje wielkie odkrycie, mianowicie że firmy farmaceutyczne nie mają na celu leczenia chorób, lecz wywoływanie ich i walka z objawami. Trwa to bowiem dożywotnio, podczas gdy wyleczeni nie kupują leków, dlatego prawdziwe leczenie nie jest ekonomicznie uzasadnione.

 

Dla tych którzy nie doczekali do końca - dobra rada którą zakończyła się prezentacja:

Należy zwrócić uwagę na styl życia, sposób odżywiania, gdyż rozpoczęcie przyjmowania jednego stałego leku pociąga z biegiem czasu konieczność spożywania kolejnych, a tym samym dożywotnie stanie się klientem branży farmaceutycznej, przez co pozbawimy się wielu możliwości. Dlatego też należy się samemu kształcić i aktywnie interesować zagadnieniami zdrowia, gdyż następną ofiarą "wielkiej farmy", może być ktoś bliski.

 

 

Wiedza chroni, ignorancja naraża...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka