Kenny McCormick Kenny McCormick
1630
BLOG

Radość niebezpiecznego życia

Kenny McCormick Kenny McCormick Rozmaitości Obserwuj notkę 36

 Przedmowa

Nie nazywaj tego niepewnością – nazwij to cudem. Nie nazywaj tego brakiem pewności siebie - nazwij to wolnością.

Nie jestem tu, aby narzucać wam dogmaty - dogmat daje pewność. Nie jestem tu, aby składać wam obietnice na wyrost - każda taka obietnica stwarza poczucie bezpieczeństwa. Jestem tu po prostu po to, aby obudzić w was czujność i świadomość, żebyście umieli trwać tu i teraz pomimo braku poczucia bezpieczeństwa, pomimo niepewności i wszystkich zagrożeń, które życie niesie ze sobą.

Wiem, że przybyliście tu w poszukiwaniu pewności, gotowych recept, jakichś ,,-izmów”, własnego miejsca, kogoś, na kim moglibyście polegać. Przyszliście tu ze względu na strach. Poszukujecie jakiejś pięknej niewoli - abyście mogli żyć bez konieczności ciągłego zachowywania czujności.

Chciałbym pogłębić wasz brak poczucia bezpieczeństwa, waszą niepewność - ponieważ takie jest życie, taki jest Bóg. Gdy pojawia się niepewność i niebezpieczeństwo, jedynym, co powinniście zrobić, jest zachować świadomość.

Są dwie możliwości. Możesz zamknąć oczy i popaść w dogmaty, stać się chrześcijaninem, hinduistą czy muzułmaninem...

a w końcu przeistoczyć się w strusia. To nie przemienia życia, tylko zamyka twoje oczy, ogłupia, pozbawia inteligencji. Czujesz się bezpieczny w swojej niewiedzy - wszyscy idioci czują się bezpieczni. Właściwie tylko idioci czują się bezpiecznie. Człowiek, który żyje naprawdę, zawsze będzie czuł się niepewnie. Czy istnieje jakaś pewność?

Życie nie jest procesem mechanicznym, nie może być pewne. Jest nieprzewidywalną tajemnicą. Nikt nie wie, co wydarzy się za moment. Nawet Bóg, który, waszym zdaniem, mieszka gdzieś w siódmym niebie, nawet On - jeśli tam jest  nie wie, co się wydarzy! Ponieważ jeśli wiedziałby, co się wydarzy, wtedy życie byłoby fałszywe, wszystko byłoby z góry zapisanie i ukartowane.

Skąd Bóg mógłby wiedzieć, co się wydarzy, skoro przyszłość jest otwarta? Jeśli wiedziałby - życie byłoby martwe, jak proces mechaniczny. Nie byłoby w nim wolności - a jak może istnieć życie bez wolności? Wtedy nie istniałby wybór: rozwijać się czy nie. Wszystko, co z góry ustalone, jest pozbawione chwały i majestatu. Bylibyście tylko robotami.

Nie, nic nie jest bezpieczne. Takie jest moje przesłanie. Nic nie może być bezpieczne, bo życie bezpieczne jest gorsze od śmierci. Nic nie jest pewne. Życie jest pełne niepewności i niespodzianek - oto jego piękno! Nigdy nie dochodzisz do momentu, w którym możesz powiedzieć: „Teraz mam stuprocentową pewność". Kiedy mówisz, że jesteś czegoś pewien, deklarujesz swoją śmierć; popełniasz samobójstwo.

Życie toczy się pośród tysiąca niepewności. Na tym polega jego wolność. Nie nazywaj tego brakiem pewności.

Rozumiem, dlaczego umysł nazywa wolność „niepewnością" (...). Czy spędziłeś kiedyś kilka miesięcy (lat) w więzieniu? Jeśli byłeś tam, to wiesz, że gdy nadchodzi dzień uwolnienia, więzień odczuwa niepewność co do swojej przyszłości. W więzieniu wszystko było jasne. Wszystko opierało się na żelaznej rutynie. Zapewniano jedzenie, schronienie; nie było obawy o to, że następnego dnia może nie być niczego do jedzenia, że będziesz głodny - nic z tych rzeczy, wszystko było pewne. A tu nagle po wielu łatach strażnik przychodzi i oznajmia: „Teraz zostaniesz zwolniony". Więzień zaczyna drżeć. Za murami znów pojawi się niepewność; znów trzeba będzie szukać, znów trzeba będzie żyć z poczuciem wolności.

Wolność budzi lęk. Ludzie rozprawiają o niej, ale się jej boją. A człowiek nie jest człowiekiem, jeśli boi się wolności.

Daję wam wolność, nie daję wam bezpieczeństwa. Daję wam zrozumienie, a nie wiedzę. Wiedza przynosi ze sobą pewność. Gdybym udzielał wam wskazówek, pewnych wskazówek o istnieniu Boga, Ducha Świętego, Jezusa - jedynego Syna Bożego, o piekle i niebie, o tym, co dobre, a co złe, o tym, że za popełnianie grzechów traficie do piekła, a za cnotliwe uczynki będziecie w niebie - koniec! - mielibyście pewność. Właśnie dlatego tak wielu ludzi wybrało bycie chrześcijaninem, hinduistą, muzułmaninem, dżainistą - oni nie chcą wolności, chcą sztywnych zasad.

Umierał człowiek - nagle, w wypadku samochodowym. Nikt nie wiedział, że jest żydem, więc wezwano katolickiego księdza. Ten pochylił się nad mężczyzną, który był już w stanie agonalnym, i zapytał:

- Wierzysz w Trójcę Przenajświętszą, Boga Ojca, Syna Jego Jezusa i Ducha Świętego?

Mężczyzna otworzył oczy i powiedział:

- Patrzcie, ja umieram - a on zadaje zagadki!

Gdy śmierć zapuka do drzwi, okaże się, że cała twoja pewność to po prostu zagadki, jest niemądra. Nie chwytaj się kurczowo pewności. Życie jest niepewne - niepewność to jego natura. Człowiek inteligentny zawsze pozostaje niepewny.

Właśnie ta gotowość pozostania niepewnym oznacza odwagę. Ta gotowość pozostania niepewnym oznacza zaufanie. Osoba inteligentna pozostaje czujna w każdej sytuacji - odpowiada na nią całym swoim sercem. Nie wie, co się wydarzy, nie wie, czy to albo tamto się stanie. Życie to nie nauka ścisła; to nie łańcuch zdarzeń sprowokowany konkretną przyczyną. Podgrzej wodę do stu stopni, a wyparuje - to jest pewnik. Ale w prawdziwym życiu nic nie jest pewne.

Każda jednostka jest wyrazem wolności, nieznanej wolności. Przewidywanie, oczekiwanie spodziewanych rezultatów jest niemożliwe. Trzeba żyć z uwagą i zrozumieniem.

Przyszliście do mnie w poszukiwaniu wiedzy; chcecie ustalić reguły, abyście mogli się ich trzymać. Ale ja nie podaję reguł. Powiem więcej: jeśli jakieś już macie - odbiorę je wam! Zniszczę waszą pewność, sprawię, że zaczniecie się wahać, że przestaniecie czuć się pewnie. To jest podstawowa zmiana, która musi się dokonać. Tb jedyna rzecz, którą musi zrobić mistrz - zostawić was w całkowitej wolności. W całkowitej wolności, z otwartymi możliwościami, bez jakichkolwiek pewników (...). Będziecie musieli być czujni, nic więcej.

To właśnie nazywam zrozumieniem. Jeśli rozumiesz, niepewność staje się istotną częścią życia. I tak właśnie jest dobrze, ponieważ dzięki niepewności życie staje się nieustającą niespodzianką. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Utrzymuje cię to w stanie ciągłego zdziwienia. Nie nazywaj tego niepewnością -nazwij to cudem. Nie nazywaj tego brakiem pewności siebie - nazwij to wolnością.

(...)

 

 

Droga serca

Angielskie słowo courage (odwaga) jest bardzo interesujące. Pochodzi od łacińskiego cor - co oznacza „serce". Skoro rdzeń słowa „odwaga" pochodzi od „serca", to bycie odważnym oznacza życie z sercem. Słabi i tylko słabi żyją, używając głowy; przerażeni, wznoszą wokół siebie mury logiki. Przepełnieni strachem, zamykają wszystkie drzwi - teologią, koncepcjami, słowami, teoriami - i chowają się za tymi zamkniętymi drzwiami.

Droga serca jest drogą odwagi. Oznacza życie w poczuciu niepewności, życie z miłością, zaufaniem, poruszanie się po nieznanym, pozostawienie przeszłości i pozwolenie na to, by spełniała się przyszłość. Odwaga jest poruszaniem się po niebezpiecznych ścieżkach. Życie to niebezpieczeństwo i jedynie tchórze go unikają - jednocześnie stając się martwi. Osoba żywa, żyjąca naprawdę, zawsze wybierze nieznane. Zaryzykuje pomimo zagrożenia. Serce jest zawsze gotowe ryzykować, jest graczem. Głowa jest jak biznesmen - kalkuluje i jest przebiegła. Serce tego nie robi.

Słowo courage jest piękne i ciekawe. Żyjąc sercem, człowiek odkrywa sens. Poeta żyje z sercem i sercem słucha odgłosów nieznanego. Głowa nie potrafi słuchać; jest daleko od tego, co nieznane. Jest wypełniona tym, co już znasz.

Czym jest twój umysł? Wszystkim, co wiesz. A to jest przeszłość, coś, co umarło, odeszło. Umysł to jedynie wspomnienie. Serce jest przyszłością, serce jest nadzieją, zawsze wiąże się z tym, co będzie. Głowa myśli o przeszłości, serce marzy o przyszłości.

Przyszłość dopiero nadejdzie. Zawiera w sobie możliwość nadejdzie, nadchodzi. W każdej chwili przyszłość staje się teraźniejszością, teraźniejszość - przeszłością. Przeszłość nie daje wyboru, już się stała. Oddaliłeś się od niej - spełniła się, jest martwa jak grób. Przyszłość jest jak nasienie - budzi się, rozwija, by napotkać teraźniejszość.

Jesteś w ciągłym ruchu. Teraźniejszość jest jak most ku przyszłości. Tb krok, który właśnie stawiasz, a który zmierza w stronę przyszłości.

Każdy chce być sobą. Bycie sobą dostarcza tak dużo szczęściai błogości, że nie ma powodu być fałszywym. Musisz mieć odwagę, by zajrzeć w głąb: Dlaczego się boisz? Co może zrobić ci świat? Ludzie mogą się z ciebie śmiać; to poprawi im nastrój - śmiech jest zawsze lekarstwem. Pomyślą, że oszalałeś... Ale fakt, iż tak pomyślą, nie sprawi, że staniesz się szalony.

Jeśli twoja radość, łzy, taniec są prawdziwe - prędzej czy później znajdą cię ludzie, którzy będą cię rozumieć, którzy być może dołączą do twojej karawany. Ja też zaczynałem w pojedynkę, z czasem pojawili się inni ludzie i tak stworzyliśmy światową karawanę! Nikogo nie zapraszałem; robiłem po prostu to, co wypływało z mojego serca.

Jestem odpowiedzialny za swoje serce, nie innych ludzi. Ty również odpowiadasz tylko za swoje. Nie sprzeciwiaj się. Sprzeciw to samobójstwo, wyniszcza cię. I jaka z tego korzyść? Nawet gdy ludzie cię szanują, uważają za rozważnego, szacownego człowieka, to ich opinie cię nie wzbogacą. Nie dostarczą ci lepszego wglądu w życie i jego piękno.

Ile milionów ludzi żyło na Ziemi przed tobą? Nie znasz nawet ich imion; to, czy istnieli, czy nie, nie ma dla ciebie żadnego znaczenia. Byli wśród nich święci i grzesznicy, ludzie godni szacunku, ekscentrycy, szaleńcy - i wszyscy zniknęli, nawet najmniejszy ślad po nich nie został.

Twoim głównym celem powinno być rozwijanie i ochrona tych jakości, które będziesz mógł zabrać ze sobą, gdy śmierć zniszczy twoje ciało i umysł, ponieważ tylko te jakości będą ci towarzyszyć. Są one jedynymi prawdziwymi wartościami.Tylko ci ludzie, którzy je osiągają, żyją naprawdę; inni po prostu udają.

 

Ludzie generalnie nie rozumieja, że to odwaga decyduje o jakości życia, nie pieniądz. Dla tych którzy nie rozumieją jak niebezpieczne i szkodliwe jest kierowanie się strachem, fragment artykułu Martha Stout o wojnie limbicznej i „włączniku paranoi” przetłumaczonego w PRACowni:


Włącznik paranoi

Traumatyczne wydarzenia nadwerężają nasz układ limbiczny. Nadreakcja ciała migdałowatego, rejestrującego emocjonalne znaczenie doświadczanych zdarzeń, prowadzi do osłabienia reakcji hipokampu, który zazwyczaj nadaje priorytety napływającym informacjom oraz pozwala wyższym ośrodkom mózgu na tworzenie spójnych wspomnień z uwzględnieniem ich emocjonalnego znaczenia. A zatem, w miejscu prawdziwych wspomnień – zintegrowanych przez wyższe ośrodki mózgu –  traumatyczne wydarzenia pozostawiają jedynie niezintegrowane fragmenty pojedynczych obrazów i doznań, które w przyszłości mogą zostać „wyzwolone” przez podobne epizody. W taki oto sposób strzelający gaźnik w silniku samochodowym może wywołać paranoiczną reakcję u weterana wojennego, wskutek uruchomienia jego „włącznika paranoi”.

“Najbardziej przytłaczającymi ze wszystkich traumatycznych doświadczeń nie są te przypadkowe, wywołane niespodziewanymi eksplozjami,  wypadkami samochodowymi czy przez „siły wyższe” (jak np. trzęsienia ziemi tudzież wybuchy wulkanów), lecz raczej te, wynikające z  podejmowanych przez inne osoby działań celowych, takich jak napad, brutalne uprowadzenie, gwałt – bądź terroryzm. Wydaje się, że z pewnych przyczyn jesteśmy tak zaprogramowani, że najsilniej obawiamy się krzywdy ze strony bliźnich, działających w złych intencjach oraz że taki rodzaj strachu udziela się najsilniej (62)”.

W dalszej części książki Stout czytamy, że brokerzy strachu utrzymują swoją władzę dzięki żerowaniu na ludzkich słabościach. Jak na ironię, często ci sami ludzie, których, z powodu naszego genetycznego „zaprogramowania”, obawiamy się najbardziej (np. jednostki psychopatyczne), kierują nasz strach na dowolną, wygodną z ich punktu widzenia grupę.  Hitler wykorzystał w tym celu anarchistów, komunistów i żydów. Współcześni liderzy posługują się „terrorystami”, muzułmanami i przeciwnikami politycznymi.

 

Tak więc, życzę wiele odwagi i radości życia ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości