Dziś dowiadujemy się jaki wpływ na klęskę Kadafiego miała agentka "Namidia". Tworzy sie legendę " ruchu oporu" przeciwko Kadafiemu. Dla mnie ciekawe jest nie to komu z możnych tego świata przeszkadzał Kadafi, tylko to co będzie po nim. Zobaczymy czy aktywne staną sie obrończynie praw kobiet, co powiedzą obrońcy praw zwierząt czy obrońcy praw ludzi. Praktyka z " niesieniem demokracji" do krajów muzułmańskich uczy nas, że pogorszeniu ulega życie zwykłych ludzi. Możemy przypomniec sobie rozwój Iranu w czasach szacha Rezy Pahlaviego- miała nawet odbyć sie tam Olimpiada w 1984 roku - i cofnięcie tego kraju do czasów Mahometa po przejęciu władzy przez Chomeiniego. Libię można pod względem rozwoju technologicznego porównać do Iranu z czasów szacha.
Czego zatem możemy sie spodziewać? Dzis wiadomo, z zapowiedzi libijskich rebeliantów, że ma powstać nowe państwo oparte na demokracji i.....prawie islamskim. Pokażcie mi geniusza, który stwierdzi, że te dwie idee się nie wykluczają. Już wkrótce Zachód będzie żałował swojej interwencji w Libii. Dokonano jej by zadowolić biznes, który chce mieć łatwiejszy dostęp do ropy, ale na nic te wysiłki, bo jak nie mają tego dostępu w Iranie, tak nie będą mieli go w Libii. Sama zapowiedź, że Libia oprze się na prawie islamskim jest wystarczającą przesłanką, by z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć jakie porządki zapanuja wkrótce w Libii. Zapowiedź rebeliantów, że chcą stworzyć państwo oparte na szariacie jest niepokojąca. Dziś w większości krajów do których Zachód " niósł demokrację" posiada prawo szariatu jako wiodący element konstytucji. Jeśli konstytucja nowej Libii oprze się na szariacie sądy będą miały wolną rękę, której konsekwencją będzie przede wszystkim dyskryminacja kobiet, chrześcijan, obcinanie rąk, kary chłosty i śmierci.
Zachód ponownie obudzi się z "ręką w nocniku", tym bardziej, że juz w Tunezji i Egipcie do głosu dochodzi wpływowe Bractwo Muzułmańskie. Wszystko może skończyć się jak w Afganistanie. USA i Zachód wspierali mudżahedinów w walce z Rosjanami. Gdy wreszcie Rosjanie opuścili Afganistan władzę przejęli Talibowie, a sam Osama bin Laden był przecież " wychowankiem" USA. W Libii może być podobnie jak w Afganistanie, bo pamiętamy z jakim trudem " formowano przywództwo opozycji" w trakcie walk, ale natychmiast w boju pojawili się talibowie.
Nie wiem czy agentka " Namidia" tak pracowicie wskazująca cele nalotów dla NATO będzie zadowolona, gdy talibowie zasłonią jej twarz i uczynia własnością męża. Podobnie jak oślicę.
Na dostęp do kopalin też Zachód nie ma co liczyć. Po prostu politycznie poprawni idioci strzelili sobie po raz kolejny w stopę.
