Na razie tylko na szczeblu samorządowym, ale stało się coś, czego ani pijarowcy, ani pewnie sam D.Tusk w najczarniejszych snach nie śnili. Tak dobrze wszędzie " żarło" a tu masz, w Bytomiu odwołali Prezydenta i do tego członka PO / co za bezczelność!!/ ,a do tego zdominowaną przez Platformę Radę Miasta.
Wyniki są druzgocacxe dla Platformy - za odwołaniem Prezydenta głosowało 28 154 mieszkańców Bytomia ( wymagana ilość głosów 21 835/, przeciwko bylo 711 osób.
Odwołano również całą Radę Miasta, zdominowaną przez Platformę. I w tym wypadku wyniki są dla Platformy druzgocące - za odwołaniem padło 28 019 glosów, przeciwko bylo 865 osób głosujacych.
Prezydent Bytomia Piotr Koj został prezydentem po raz pierwszy w wyborach bezposrednich 6.12.2006 roku. W ostatnich wyborach wygrał w II turze z popieranym przez PiS prezesem Polonii Bytom Damianem Bartyłą, który jest bezpartyjny. P.Koja w II turze poparło wtedy 52,93% wyborców przy frekwencji 26,29%. No cóż, wtedy pewnie udało się " schować babci dowód", teraz rzeczywistość pokazała, że w sytuacjach krytycznych, a tak została oceniona prawie 6 letnia działalność p.Piotra Koja społeczeństwo pokazało siłę swojego głosu.
Jakie były powody działania na rzecz odwołania w/w. osób w drodze referendum. W skali mikro regionalnej takie same, z jakimi mamy do czynienia w polityce naszego rządu - nepotyzm i tworzenie nowych stanowisk urzędniczych dla działawczy PO, zubożenie miasta, polityka oświatowa polegajaca na likwidacji plaćówek szkolnych, polityka zdrowotna. Tu bytomianie pamiętali akcję likwidacji żłobków i przedszkoli w 2006/2008 w Bytomiu - dziś szuka się miejsc aby uruchomić na powrót te placówki, bowiem w pogoni za biznesem te, które były zostały sprzedane / nierzadko dopiero co po kosztownych remontach/
Casus Bytomia pokazuje, że zaczynają ludziom spadać łuski z oczu, i dostrzegło całą pijarowską fasadę rząów PO. Na razie w Bytomiu, ale kropla drąży skałę. Ludzie poznali siłę swojego głosu i zapewne jeszcze nbie raz z tej siły skorzystają.
