Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała
124
BLOG

O symbolach religijnych w Polsce i w Rosji

Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała Polityka Obserwuj notkę 2

To, że Rosja jest krajem paradoksów, wie każdy przytomniejszy człowiek, który liznął trochę historii. Ale ostatnio dzieją się już naprawdę rzeczy przedziwne. Zaczęło się wszystko, paradoksalnie oczywiście, 7 kwietnia w Katyniu. Wtedy to na konferencji prasowej wystąpił premier Władymir Putin, a kiedy mówił o polskich oficerach, po skroni popłynęła mu strużka krwi. Podobno prawosławni ortodoksi (wiem, że to masło maślane :-)) uznali to za znamię kłamcy i mordercy (coś w stylu znamienia kainowego). Można sobie wyobrazić, co się musiało dziać trzy dni później. Potem, jak wiadomo, patriarcha Cyryl przybył na miejsce katastrofy, odprawił nabożeństwo ekumeniczne... i przy okazji zwiedził muzeum, dowiadując się wiele o zamordowanych w tym samym miejscu trzy lata wcześniej prawosławnych duchownych, włącznie ze smoleńskim arcybiskupem Serafinem.

Oczywiście z cerkwią rosyjską do końca nigdy nic nie wiadomo. Po pierwsze, cerkiew "tradycyjna" została eksterminowana przez bolszewików i Stalina w okresie międzywojennym i zastąpiona tzw. "Żywą Cerkwią" (trudno o bardziej wisielczy humor...), a i sam Cyryl przyznał się pośrednio w wywiadzie telewizyjnym, że był agentem KGB... jeśli ktoś chce spróbować bliżej zrozumieć, jak można być "za, a nawet przeciw", niech sobie przeczyta "Gościa Papieża" Władymira Wołkowa.

Niemniej jednak na fali ostatnich pożarów w Rosji wzrosła aktywność religijna, symbole religijne w przestrzeni publicznej przestały dziwić. Doszło nawet do tego, że gdy konserwatorzy odkryli na Bramie Spaskiej podobiznę Chrystusa Króla, zamurowaną przez bolszewików, patriarcha Cyryl ją poświęcił.

W tym samym czasie w naszym podobno przywiązanym do tradycji i religii państwie trwa żenujący spektakl z wykorzystywaniem przez wszystkie siły polityczne krzyża z Krakowskiego Przedmieścia do własnych celów politycznych, za aktami otwartej profanacji ze strony tzw. "młodych, (pseudo)wykształconych, z dużych miast". Piszę pseudowykształconych, ponieważ mając sporo kontaktu z młodzieżą wiem, że jej wyobrażenie o własnej wiedzy jest znacznie wyższe od stanu rzeczywistego. Ale do rzeczy.

Owe oznaki ożywienia religijnego w Rosji można rozumieć rozmaicie:

1. Kreml je popiera, ponieważ mu służą, a Cerkiew i tak jest pod kontrolą państwa. Do tego w kościołach prawosławnych, gdzie tradycyjnie uznaje się, że władca działa z namaszczenia Boga, rola religii jest państwowotwórcza.

2. Są to niewiele znaczące gesty, mające odwrócić uwagę od faktu, że państwo i tak ewoluuje w stronę Związku (Neo)sowieckiego, o czym świadczą choćby ostatnio uzyskane przez FSB uprawnienia.

3. Zwrócona prawosławnym ikona Matki Bożej Kazańskiej zaczęła wypełniać proroctwa fatimskie.

4. A kto wie, może wszystko po trochu?

Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym. Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka