Jeśli szukać pozytywów szumu medialnego jaki wywołało „wystąpienie” premiera podczas posiedzenia Rady Krajowej PO ( Ach jakie wspaniałe komunistyczne odniesienia – „Cała władza w ręce Rad”, godna ugrupowania którego rządy coraz bardziej przypominają rządy KPZR_ – niewątpliwie na pierwszy plan wysuwają się trzy spraw.
Pierwsza. Pozytywów nie ma. Same negatywy.
Sprawa druga
Tzw „oddanie honorów”, „bohaterowi” walki o wolną Polskę „profesorowi” Stefanowi Niesiołowskiemu, jest jednym z najczarniejszych punktów polskiej d***kracji w wydaniu PO.
Moralnie wzmożony premier, podpierający się „listem” - „ziejącym miłosierdziem” – partyjnej koleżanki, nobilitował chamstwo, zacietrzewienie, agresję, przejawy najgorszego sortu nienawiści politycznej, jakiej przedstawicielem jest StefanNiesiołowski.
Zrobił to po dniach prób odkręcania w mediach sprawy , przez medialnych funkcjonariuszy różnych mediów, którzy nie wykazali się specjalnie solidarnością „dziennikarską” bo dziennikarzami tak naprawdę nie są. Nigdy nie byli, albo dawno przestali. Doskonale że cała Polska usłyszała że w PO tacy ludzie są potrzebni, agresywne chamy rzucające się z pięściami, na dziennikarzy, i wyzywające kobiety. Właśnie ich PO szuka, następców Palikotów, Niesiołowskich i być może Ryszardów Cybów, - mordujących przeciwników politycznych w ich biurach. Was właśnie Platforma szuka. Tam się wybierajcie, tam się sprawdzicie, tam rozwinięty zostanie nad Wami parasol ochronny mediów władzy i Bóg raczy wiedzieć czego jeszcze.
Sprawa trzecia.
W mediach ma podobno być jeszcze więcej Niesiołowskiego i Palikota. Zamiast rzeczowych dyskusji, będzie więc połączenie godzin nienawiści, w szołmeńskimi wystąpieniami lidera Ruchu Poparcia Jego Samego. Więcej Świńskich Ryjów, drobnych rzucanych na podłogę. Prób przyklejenia się to do jednej to do innej demonstracji i sprawy i występowania, jako jej rzecznik. Na całe szczęście naród powoli orientuje się z kim ma do czynienia, i przegania błazna.
Oznacza to nie tylko że to koniec, ale początek, oznacza że „pisowskie ścierwo” to jedno z najłagodniejszych określeń, jakie może wejść do języka polityki ze strony działaczy PO, i Ruchu Palikota.
Takie podejście do sprawy, jest fatalną wiadomością, dla debaty publicznej w niektórych mediach. I dla debaty publicznej ogólnie. Jeśli jednak ktoś widział, różnego rodzaju „popularne” programy, rozrywkowe, w stylu „Gwiazdy tańczą na lodzie”. Wie że najlepiej sprzedają się kłótnie, docinki, wojna podjazdowa, skandale, i wojna.
Wszystko to, co nigdy dobrze nie wpływa na rozwój. A ma stanowić show.
Bo show must go on. Inaczej PO „rządzić” nie umie.
Tak zupełnie na zakończenie.
Jakieś 12 lat temu zdarzyło mi się być w Sejmie, obecność, tak obejmowała także spotkanie z posłami. Najbardziej w pamięci zapadnie mi rozmowa, z przedstawicielem PSL - była najzabawniejsza.
A inna rzecz którą pamiętam do dziś. To ta, że na spotkanie pierwszy przyszedł Jerzy Wierchowicz. Wtedy posłe z klubu Unii Wolności. Razem z nim, miał pojawić się przedstawiciel AWS. Stefan Niesiołowski. Ale się nie pojawił.
Nasz gospodarz, tłumaczył wtedy że pewnych rzeczy robić, nie wolno. W tym sadzać posła Niesiołowskiego obok posła Wierchowicza. Teraz chyba rozumiem dlaczego