I znów śmierć dziecka na "schodach" szpitala. W Szczecinie nie zadziałały agregaty prądotwórcze i trzeba było przenieść do innych szpitali kilkanaście noworodków i wcześniaków. Na te i inne patologiczne niedomagania tzw. "Służby Zdrowia" jedynym lekarstwem jest PROPAGANDA. Tuska zaspakaja fakt wystąpienia telewizyjnego Min. Arłukowicza i zamiast dymisji tenże minister po raz kolejny "wywinął się sianem". Zarządził kontrolę i postraszył odpowiedzialny personel medyczny zaostrzeniem dyscypliny. A rzeczona "Służba Zdrowia" nadal pozostaje w stanie agonalnym. Nie pomogą tu żadne środki zastępcze i jeżeli nie zostaną wprowadzone radykalne reformy, nadal schorowani ludzie będą umierali na przysłowiowych już "schodach szpitalnych". Nawet w tak tragicznej sytuacji pomysły propagandzistów telewizyjnych przekraczają wszelkie granice przyzwoitości. Tuż po informacji o śmierci 2,5 letniej dziewczynki, podano informację o uratowaniu dziecka z choroby na AIDS, z tym że zdarzenie to miało miejsce w Niemczech. Jednak ten trik propagandowy, wielu telewidzów przyjmie za dobrą monetę i zasługi przypisze polskiej medycynie.
Wielu chorych ludzi, możliwość ratunku widzi nadal w przekupywaniu lekarzy, łapówkami... Czy ta forma samopomocy zapewnia lepsze leczenie ? Niestety nie, przedłuża to tylko żywot tej patologii ...której rodowód datuje się jeszcze w czasach PRL-u. Jakże w tej sytuacji, wydają się być słuszne działania ministra Ziobry dot. doktora G. uwikłanego w łapownictwo i inne szykany personalne. Jego obrońcy nie zdają sobie sprawy, że autoryzując tą patologię i pogłębiają chorobę "dogorywającego" systemu zdrowotnego.
Ile lat i ile zgonów jeszcze trzeba aby rząd Tuska zajął się reformą tego niewydolnego systemu ? Sytuacja ta przekłada się również na działanie sejmu a przede wszystkim na rzadzącą partię ... Propaganda wydaje się zastępować tu konkretne działania ustawodawcze PO.