and the father is... Hojarska! :D
("Niemożliwe, że mogłam się tak pomylić" - tak miała zareagować Aneta Krawczyk na wieść o tym, że Stanisław Łyżwiński nie jest ojcem jej dziecka[...] Agata Kalińska-Moc powiedziała, że jej klientka wycofa pozew o alimenty wobec Łyżwińskiego, natomiast nie wyklucza wniesienia pozwu o ustalenie ojcostwa przeciwko Andrzejowi Lepperowi")
P.S. 22:49
Wyjątkowo teraz - poważniej:
Dziwi mnie (z logicznego punktu widzenia) triumfalizm niektórych komentarzy. Jeśli spojrzeć na sprawę chłodnym okiem - badanie DNA, oprócz wykazania, że p. Krawczyk "pomyliła się" co do ojcostwa - nic się wielkiego nie pokazało.
Dziennikarze i politycy atakujący Samoobronę czy wręcz całą koalicję mają jeszcze w zanadrzu ewentualne ojcostwo Leppera, a kierunek ataku - o ile ktoś miał co do tego wątpliwości - jest jasny: Oprócz opowieści Anety Krawczyk są jeszcze zeznania o molestowaniu i orgietkach kilku jej koleżanek (co do jednej byłych działaczek Samoobrony) oraz kilku byłych działaczy twierdzących że byli świadkami sekscesów i molestowania. Nawet jeśli są to świadkowie mało wiarygodni - śledztwo musi to dopiero wykazać, a smród przesiąknie w tym czasie waciaki.
Jeśli nawet i ta linia ataku zawiedzie - pozostaje wyrzekanie na chamskie (ano, taktowne one, co by tu nie mówić, nie były) wypowiedzi o sprawie działaczy i działaczek Samoobrony. Wreszcie - stwierdzenie, że co prawda tym razem nikogo nie udało się za... hmmm... rękę złapać - ale i tak coś musiało być na rzeczy, skoro tyle osób o tym mówiło.
Żaden dziennik czy stacja tv nie przegra procesu o zniesławienie czy pomówienie. Wszystkie opierały się na zeznaniach Anety Krawczyk, a tej grozi najwyżej proces o próbę wyłudzenia alimentów. Trudny do wygrania, więc jeśli tylko Łyżwiński ma choć jednoszarokomórkowych PR-owców - powinien jej w świetle jupiterów wspaniałomyślnie, bez komentarzy, wybaczyć.
