Ja, Stańczyk Ja, Stańczyk
43
BLOG

Trzecia Fala

Ja, Stańczyk Ja, Stańczyk Polityka Obserwuj notkę 13

    Każda rewolucja* rozgrywa się w trzech falach. Pierwsza - to Czyn Przedwstępny, mozolna praca teoretyków w piwnicach przy kaganku (wiem, wiem, Marks w piwnicy nie siadywał, chyba że w dzieciństwie za karę :P), przygotowywanie podstaw zrywu i pojedyńcze wybryki anarchistów. Drugi etap to przejście do Czynu Właściwego - fali, która zmiata poprzednią konstrukcję, tworząc nowy ład. Nierzadko członkowie Pierwszej Fali włosy sobie rwą z głów, bród czy kto gdzie je tam jeszcze ma na widok owoców swoich myśli ("Proletariusze wszystkich krajów! Ja was bardzo przepraszam - Karol Marks" :D). Po niej przychodzi Trzecia Fala, nierzadko na jej grzbiecie surfują co przytomniejsi przedstawiciele drugiej. Zmiata szczątki po poprzednich, jednym przypina ordery, innych stawia pod ścianą - i dopiero wtedy robi się "normalnie". I to właśnie ona spożywa owoce rewolucji.


    Pokolenie dzisiejszych czterdziestoparolatków załapało się na Drugą Falę. Mają w pamięci żywy obraz represji komuny, których nierzadko doświadczali na własnej skórze. Wiedzą, jak trudno było brnąć (płynąć?) pod prąd. Jak surrealistyczny był świat, w którym przyszło im dorastać i żyć. Jak łatwo było dać się zastraszyć, złamać, czy też "lepiej i piękniej skusić". Lub po prostu - jakim wyczynem był zakup rolki papieru toaletowego czy tez tubki pasty do zębów. Jedni przeszli całe życie nieskalani, inni uważają, że smród który ich otacza jest najpiękniejszą, kombatancką perfumą. Są tacy, co "podpisali, ale nie podpisali", inni - "co prawda podpisali, ale nie brali pieniędzy", inni wreszcie brali pieniądze, ale tylko po to, by jako patrioci z dziada-pradziada przyśpieszyć upadek komuny... Jak szeregi członków Legionów - rosną zastępy kombatantów, aż dziw, że już wtedy samymi spojrzeniami nie wybito komuchów do nogi, tylu ich było (rzucających pogardliwe spojrzenia, of course). I tylko ciągłe zdziwienie, że młodzi mają w ... głębokim poważaniu uwarunkowania, geopolitykę, taktyczne zwroty i odwroty. Że mówią: zaraz zaraz, to jednym było zakazane rozmawiać z bezpieką, a inni to robili w szczytnych intencjach? (kopiąc przy okazji po kostkach odszczepieńców z własnego, ekhm, zakorzenionego nad Wisłą od wieków plemienia :D), i dlaczego najłatwiej zostawało się rewolucjonistą po wysadzeniu od żłobu (swoim lub własnych rodziców/rodzeństwa), ale ani sekundy wcześniej? Że ośmielają się oglądać pomniki nie pod kątem tego, kto na nich dumnie wypina pierś/arystokratyczną brodę/ordery, tylko... ile gołębi na właściciela cokołu nasrało. Ciągły szok, że ktoś śmie kwestionować dziewictwo/niepokalane poczęcie (czy chociaż niepokalane prowadzenie się) (baaaaaaaczność!) Wielkiego Niezłomnego Rewolucjonisty (Plus Wariant Żeński) (spooooocznij!). Rosną zastępy, twierdzące, że o ich moralności świadczą ich późniejsze/wcześniejsze (niewłaściwe skreślić) czyny, lub przynajmniej czyny ich kompanów (od kieliszka), najczęściej ludzi honoru zresztą. Wielką ujmą na honorze (to wszak taki deficytowy towar :D) i problemem staje się przestrzeganie prawa i złożenie oświadczenia lustracyjnego. No bo przecież życiorys obsranych przez gołębie bohaterów jest ich własną, prywatną rzeczą, ale mimo to każdy... gówniarz... ma [censored] obowiązek go znać na pamięć lepiej niż ostatnie odległości osiągnięte przez Małysza.


    Czas się obudzić, pomniki. Wypad z baru! Nadeszła Trzecia Fala. Ona was najzwyczajniej w świecie nie rozumie, jak dowcipu o pluciu do kawy. I ma w nosie to, jak wielką ochotę macie na trwanie na cokołach. Ona zaczyna was rozliczać - z drobnych grzeszków, niegodziwości czy chwil słabości. Nic to dla niej, że chcieliście dobrze, wybieraliście mniejsze zło, baliście się że wyrwą wam paznokcie czy tipsy; nie mając dzieci - nie zrozumie, jakim heroizmem było narażanie się na rozłąkę z własnymi. Dla niej bycie członkiem nawet największej partyjki kanapowej, pisywanie do najbardziej opiniotwórczego periodyku, ukradzionego zresztą niegodziwie "Solidarności" - nie jest przepustką na cokół. Dawne życiorysy, wyrzeczenia - nic dla niej nie znaczą, choćby dlatego, że należą do innego świata, do głębokiej prehistorii, innego systemu politycznego i innych, niepojętych dla niej (i chwała Bogu!) uwarunkowań. I wasze drobne czasami grzeszki, nawet jeśli w waszych oczach zmyte późniejszymi dokonaniami - będzie rozliczać według innego, własnego kodeksu moralnego. Ona przyznaje miejsca na cokołach nie za kombatanctwo, tylko za to, jakim się było człowiekiem. A z tym, jak wiadomo - bywało różnie. Przywykliście do przebywania w gronie wam podobnych, chodzących pomników, do waszych miar (jakże często naciąganych) prawości i wielkości. Tyle, że wasz czas minął, a razem z nim - wasze kryteria. Dziwicie się? Spójrzcie, jak sami posądzaliście o demencję umysłową waszych dziadków...


    Pamiętacie zapewne jedną z nielicznych wielkich (mimo "aktorstwa" Jandy) - scen z "Człowieka z marmuru", gdzie w zakamarkach Muzeum Narodowego kręcone z ręki zdjęcia, w chybotliwym świetle reflektora, wydobywają z mroku na
ułamki sekund socrealistycznoposągowe figury przodowników pracy? Oni odeszli w przeszłość, a wy?...


    Nie śpimy... zwiedzamy! :D

 

*) Teoria Trzeciej Fali dotyczy nie tylko rewolucji; jak się dobrze przyjrzeć - większość układów grup ludzkich można zawrzeć w tej prostej regule :) Ot, choćby historia rozwoju Salonu - nic dodać, nic ująć :D

Stańczyk jaki jest - każdy widzi :) Alternatywne archiwum postów

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka