Stanisław Heller Stanisław Heller
152
BLOG

„Jest*” w ontologii a „jest” w fizyce,czyli spór Einego z Arkiem

Stanisław Heller Stanisław Heller Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

 

„Jest*” w ontologii a „jest” w fizyce, czyli o sporze Einego z Arkadiuszem Jadczykiem.
 
Zamiast motta.
 
Fizyka : podstawowa nauka przyrodnicza, badająca fundamentalne i uniwersalne własności i prawa ruchu materii za pomocą metod ilościowych.
 
 
Epistemologia : nauka o wiedzy, teoria poznania, zajmująca się możliwościami , granicami i zasięgiem poznania ludzkiego, oraz jego prawdziwością.
 
 
Matematyka : nauka o wielkościach , tj. o stosunkach ilościowych i formach przestrzennych.
 
 
 
Ontologia : dział filozofii zajmujący się ogólną teorią bytu, charakterem i strukturą rzeczywistości.
 
 
Metafizyka : dział w filozofii zajmujący się przedmiotami wykraczającymi poza doświadczenie i zmierzający do poznania „istoty” rzeczy; nauka o pierwszych zasadach bytu.
 
          
 
Powyżej pozwoliłem sobie przytoczyć słownikowe zdefiniowania tych dyscyplin nauki, które mają pretensje do pełnego zrozumienia przyrody. Jak łatwo zauważyć, autorzy tych haseł nie bardzo grzeszą konsekwencją. Bo o ile wiem, nauka jest jedna.
 
A teraz dwie wypowiedzi:
 
Jak wiadomo interpretacja formuły matematycznej wyrażającej jakieś prawo fizyki może być różna. Interpretacja, to ontologia i epistemologia. A w tej dziedzinie nie istnieją naukowe kryteria prawdziwości sądów (poza formalnologicznymi )” – Eine.
 
 
„Widziałem ślady "po elektronach", ale nigdy nie widziałem samego elektronu. Co dośladów, nie mam wątpliwości, że obiektywnie istnieją. Więc solipcyzm nie wchodzi w grę. Co do tego, jaki jest mechanizm powstawania tych śladów, rózni ludzie róznie spekulują. Ja ma swoje spekulacje a nawet nie tylko spekulacje, bo także ilosciowe przewidywania.”- Arkadiusz Jadczyk.
 
 
 
„Jest*” w ontologii a „jest” w fizyce.
 
Kiedy usiłujemy wyobrażać sobie obiekt zwany „fizycznym” , to ten jawi się nam jako pewna objętość czegoś. Owe coś narzuca się nam jako zawartość. Oto proste doświadczenie: jeżeli uformować z plasteliny kulkę, to jeżeli z tak powstałego obiektu ubrać połowę plasteliny, to uformowawszy z pozostałości kulkę raz jeszcze, to uzyskamy obiekt o objętości o połowę mniejszej. Łatwo stąd wyciągnąć wniosek, że przyczyną zjawiska objętości jest zawartość. Rodzi się już w tym miejscu pytanie : czy efekt objętości wolno uznać za samodzielne zjawisko? Mało tego : czy objętość jest zjawiskiem fizycznym?. Wolno pytać dalej: czy jest możliwe w jednym i tym samym momencie dokonać pomiaru zawartości i pomiaru objętości? Wyobraźmy sobie zatem, że oto teraz do wyskalowanego w jednostkach objętości naczynia, wlejemy wodę. Wrzuciwszy do naczynia nasz obiekt, zaobserwujemy podniesienie się poziomu wody o ilość wypartą przez kulkę : Co zostało zmierzone: objętość, zawartość, czy oba fakty jednocześnie?
 
Zmieńmy teraz nasze doświadczenie: wprawmy naszą kulkę w ruch: W warunkach makroskopowych widzieć będziemy tak kulkę jak i jej przemieszczanie. Zatem pytanie: czy będziemy widzieli przemieszczanie bez obecności tejże kulki? Z całą pewnością nie. Zatem powstaje znane już nam pytanie: czy efekt przemieszczania się kulki wolno nazwać ruchem i czy tenże ruch można nazwać zjawiskiem fizycznie samodzielnym? Ale powtórzyć trzeba także pytanie: czy obecność kulki jako zawartości, teraz także jako objętości, można równocześnie zmierzyć (zaobserwować) z ruchem?
 
Powyższym przykładem usiłuję sprowokować do zastanowienia się nad istotową różnicą nad aspektem przedmiotowości fizycznej i zjawiskowości fizycznej. Pokazałem, że bycie obiektem fizycznym ma poziom pierwotny „zawartość” i poziom wtórny „objętość” i „ruch”. Bez zawartości nie jest możliwy przejaw objętości i przejaw ruchu. Ale ! : nie jest możliwa stwierdzalność zawartości bez przejawu objętości. I tak rodzi się pytanie kolejne: czy jest możliwe istnienie obiektu fizycznego nieruchomego? Odpowiedzieć mógłby ktoś : przykładem takiego obiektu jest nasza kulka z plasteliny. Nie ,Szanowni Państwo, kulka plasteliny jest w ruchu wraz z Ziemią ( nie mówiąc już o tym, że sama wewnątrz jest pełną ruchomych makroobiektów : atomów, molekuł, protonów, elektronów itp.).
 
Jeżeli ruchomemu obiektowi przypiszemy, że polega on na podwójnym aspekcie fizycznym, a więc na zawartości i ruchu, które nie stanowią oddzielnych składników, przeto oznaczyć pojęciowo i fizycznie w sposób obiektywny taki obiekt, to powiedzieć o nim, że „jest”. Prościej mówiąc, obiekt fizyczny jest, oznacza jednocześnie zawartość i ruch. Aby odwzorować zawartość możemy ją odnieść do punktu .Będzie on wtedy oddawał lokalizację zawartości. W ruchu obiektu przemieszcza się obiekt jako lokalność zawartości, a jednocześnie ta lokalność z uwagi ma ruch nigdy nie ma momentu stałego położenia. Zatem proste, że obiekt w ruchu nigdy nie ma zachowanej tożsamości swej zawartości z tożsamością położenia. Co to oznacza?
Ano tyle, że tożsamość zawartości jest zlokalizowana w swej objętości. Natomiast tożsamość ruchu tego obiektu polega na tym, że tenże ruch ujawnia się, jako przesunięcie się tego obiektu poza obszar wyznaczany jego objętością. Gdyby obiekt był w bezruchu, to „wycelowana” na niego „obserwacja” (pomiar) ujawniłaby ten obiekt w jego zawartościowej objętości. Jeżeli obiekt porusza się, to nieustannie jest on w innym miejscu względem swojej pierwotnej lokalności, którą zawartość powoduje sama przez się. Inaczej mówiąc w ruchu obiektu lokalność „ontologiczna” obiektu nigdy nie pokrywa się z lokalnością fizyczną. Obiekt jako sam w sobie i zmiana przezeń położenia są do siebie tak jak moment ruchu do momentu zawartości: te momenty nigdy nie przejawiają się w tym samym punkcie: ruch bowiem nie jest tożsamością bezruchu. Jeżeli zatem zawartości obiektu przypiszemy punkt jako „ .” i momentowi zmienności przypiszemy także punkt „ .”, to sumaryczny obraz obiektu w ruchu uzyska formalizm odzwierciedleniowy taki „ . .” .
 
Mechanika kwantowa jest teorią tylko obiektów w ruchu. Pokazałem, że do wniosku, że każdy obiekt ruchomy jest „ nie wyraźny” zjawiskowo można dojść bez potrzeby odwoływania się do specyfiki mikrokosmosu. Uważam, że Werner Heisenberg doszedł do swojej teorii na drodze rozumowania przedstawionego powyżej. Ubranie tej teorii w formalizm matematyczny i zastosowanie ufizykalnionych pojęć położenia i pędu wynikło z analizy wymuszonej odkryciem promieniotwórczego rozpadania się uranu.
I na tym polegają kłopoty z jednoznaczną interpretacją QM, że formalizm tej teorii, to jedno, zaś uwarunkowania jej powstania, to drugie. Odkrycie rozpadu promieniotwórczego uranu wymusiło postrzeżenie, że traktowanie uranu jako mnogości identycznych atomów jest sprzeczne z własnościami tego pierwiastka traktowanego jako całość substancjalną. Rozpad uranu jako całości przebiega w czasie o absolutnym współczynniku czasowym. Natomiast każdy atom uranu rozpada się w różnym czasie. Zasada identyczności, jako zasada oznaczoności absolutnej w przypadku poszczególnych atomów uranu jest całkowicie złamana. Przenicowanie zasady identyczności na zasadę nieoznaczoności, to nic innego, jak uratowanie przekonania o istnieniu identycznych obiektów i wykazanie, że ich indywidualne losy nie dają się obserwować, a przeto nie jest możliwe oparcie modelu przyrody jako całości na modelu jednostkowego obiektu elementarnego. Albert Einstein zdając sobie w pełni sprawę z tego, co ujawniło odkrycie uranu, odstąpił od koncepcji fundamentalności przyrody w obiektach częściowych i uznał, że „różnorodność” przyrody jest następstwem odkształceń kontinuum fizycznego i opracował fizykę
traktującą odkształcenie kontinuum jako zdarzenie fizyczne, w którym składowymi są masa i energia traktowane równoważnie, zaś uzależnione od prędkości światła „c”.
 
QM i TW są sobie wrogie logicznie, natomiast w rozwoju fizyki najnowszej są traktowane jako całość teoretyczna. W całości tej miejsce spójności zajęła eklektyczność. Eine usiłuje tej eklektyczności bronić tak dalece, że równie zawzięcie broni QM jak i TW, jakby chcąc dowieść tak samo obiektywnie, że przyroda jest obiektywnie nieobiektywna. Z kolei Arkadiusz Jadczyk , że ta sama przyroda jest obiektywnie obiektywna.
 
Spróbujmy się przeto zająć sporem Arka i Einego w aspekcie epistemologiczno – ontologicznym:
 
:Starając się pokazać, jak zasada nieoznaczoności W. Heisenberga wynika z epistemologicznej analizy obiektu fizycznego przez zawartość i ruch, wskazałem, że na „jest obiektu” składa się „jest zawartości” i „jest ruchu ”( „..”). Możnaby więc powiedzieć, że byt fizyczny polega na dualności zawartości i przejawu. Ale! : „byt” fizyczny i „byt ontologiczny” nie mają pełnej przeciwstawności, ponieważ ujawnia to następująca analiza:
 
: oto zauważmy: Pojęcie „bytu” jest etymologicznie zakotwiczone w orzeczniku „jest”.
"Był”, „jest”, „będzie” i „byt” stanowią związek z czymś jednym znajdującym się wśród tych przekształceń. W języku naturalnym i naukowym nie funkcjonuje wielorakie „jest” ,czyli takie ,któreby funkcjonowało jako nie związane z pojęciem „byt”. Uważne badanie tego dylematu pokazuje, że to tu w języku jako zjawisku przyrody, odbija się to, że nie są możliwe dwa różne języki o dwóch różnych bytach, ponieważ nie jest możliwe ani syntaktycznie ani logicznie uformować rozerwania „bytu” od „jest”, bo byłoby to żądanie zupełnie podobne do próby rozerwania objętości od zawartości.
Zatem orzecznik „jest” spaja fizykę , epistemologię i ontologię do dyscyplin dochodzących istoty jednego i tego samego „Bytu”jak, nie ma sensu i jest niemożnością rozerwanie pochodności między „jest”, „byciem” i „bytem”.
Do czasu odkrycia rozpadania się uranu, miano nadzieję, że zawartością w obiektach jest „materia” i w tym sensie materia była także substancją. Specyficznością atomizmu jest zaś to, że materię-substancję zakłada jako rozproszenie mikrokosmicznych bytów indywidualnie samoistnych w przestrzeni i ich łączną ilość uważa się za substancję i pratworzywo przyrody. Własności uranu ujawniły, że nie jest możliwe z losów pojedynczego „jest” wyjaśnić własności „zbiorowego jest”.
Bezpośrednim następstwem z tego wynikłym, stała się konieczność odmówienia kategorii „materia – substancja” do reprezentowania przedmiotu badań fizycznych.
Fizycy wprowadzili więc nowe typy „jest” a jednocześnie utracili kategorialne „Jest*” dla tej samej fizyki naczelne. Masa jest, energia jest, obiekt kwantowy jest, przestrzeń jest, korpuskuła jest, pole jest, i brak jasności „czego”. W moich wykładach pt.” Co to jest Jest*” i niniejszym pokazuję : „jest” i „byt” są Jednym i jednocześnie różnią się aspektami. Czego więc brakuje w wiedzy współczesnej fizyki, aby odkryć, że poprawna teoria przyrody, to teoria Jednego we wszystkim. Zatem
tą aporią, która wymaga rozwiązania jest relacja: Jedno – wszystko. I oto jej rozwiązanie:
 
Naczelną kategorią przyrody jest „WYPEŁNIENIE O NIESKOŃCZONEJ ROZLEGŁOŚCI”. Zechciejmy zauważyć, że „wypełnienie” jest określeniem
przeciwstawnym „niebytowi” i stanowi metasens lokalizacji fizycznej. I jest to zgodne z postulatem Einego uznawania przestrzeni za stan wypełniony. Bez wypełnienia nie byłaby możliwa objętość przestrzeni, ani objętość ciała. Mało tego: bez obecności przestrzeni nie byłaby stwierdzalna obecność ciała. Pojęcie „nieskończonej rozległości” nie jest zabiegiem ad hoc: Wypełnienie musi bowiem powodować rozległość tak, jak zawartość powoduje objętość. Aby mówić o sensie zawartości i objętości trzeba wyciągnąć wnioski z tego, dlaczego przejaw zawartości różni się od przejawu objętości. Przecież dowiedliśmy tego, że objętość nie jest tym samym co zawartość, a jednocześnie dowiedliśmy, że nie są zjawiskami rozdzielnymi! Ale! Jednocześnie wykazaliśmy, że w ten sam sposób nie są rozerwalne „jest” i „byt”. Skoro pokazaliśmy, że objętość jest następstwem, a nie poprzednikiem zawartości, to dowiedliśmy także tego, że objętość jest przejawem zawartości jednocześnie nią nie będąc. Zatem dopytanie o wypełnienie przyrody musi być dopytaniem o cechę wypełnienia a nie dopytaniem o wypełnienie, ponieważ pytanie o wypełnienie wypełnienia byłoby tautologią logiczną i bezsensem fizycznym. Zapytanie o rozległość, to zapytanie o zasięg wypełnienia. Wypełnieniu nie można przydać cechy „skończoności”, ponieważ byłoby to w niezgodzie z postrzeżeniem nierozdzielności „bytu” od „jest”. Byt skończony to implikacja bytu dodatkowego, czyli innego, a więc żądanie
różnego fizycznością i logicznie „jest” od tego „jest”, którym się posługujemy uniwersalnie. „Jest” nie występuje obocznie od jakiegoś tam „tsej”,  któreby miało obiektywizować jakiś tam „tyb”, aby oznaczać inny byt i inne jest. Zatem uznanie nieskończoności wypełnienia nie jest wyborem a koniecznością. W powyższym dowodzeniu odkrywamy metaprzyczynowość zjawiska mnogości przejawów, czyli wszystkiego. „Wszystko”, to tyle, co wielość dających się spostrzegać i obserwować odmienności przejawów Bytu Jednego Nieskończonego Wypełnienia. Oto zechciejmy zauważyć:
 
: Wypełnienie nieskończenie rozległe cechuje to, że nie ma końca swej objętości. I na tym polega brak równoważności między wypełnieniem jako
zawartością a wypełnieniem jako objętością! Nieskończenie rozległe wypełnienie samo przez się tworzy asymetrię swego przejawiania się, ponieważ z racji braku realizacji zależności: zawartość = objętość, przejaw zawartości będzie przesunięty lokacyjnie względem przejawu objętości. Z uwagi na nieskończoność, zawartość i objętość wypełnienia są w ciągłym napięciu. W nieskończenie rozległym wypełnieniu zawartość i objętość nie uzyskują finalności: zawartość nieustannie pociąga na się autowłasny skutek czyli objętość, bez skutku wejścia w symetrię. Stąd tylko dwa kierunki we wszechświecie: do makro i do mikro:
w pierwszym nie ma granicy a w drugim nie ma „dna”. Wszechświat nie ma punktów końca zewnętrznego i środka wewnętrznego.
 
Jest więc oczywiste, że naczelności nieskończonego wypełnienia nie można traktować w kategoriach postaci takich jak ciało, ciecz i gaz, ani w kategoriach zawartości, objętości, czy nawet przestrzeni. Nieskończone wypełnienie jest po prostu „zdeformowanym” przez sprzeczność zjawiskową zawartości i objętości ośrodkiem. Można zatem powiedzieć, że wszechświat jest przejawem autozaburzonego wypełnienia .Samo więc wypełnienie jest absolutnie spójne ( bo jest ośrodkiem), nieskończenie zróżnicowane przejawami( bo wywołuje efekty zawartości i efekty objętości). Wypełnienie jest i tylko ono Istnieniem, zaś jego przejawy obecnościami.I tylko obecności podlegają zmienności. Masa i energia nie mają kategorii istnienia. Mimo różnic w przejawach masy i energii, ciała i przestrzeni…”gęstość” wypełnienia jest zawsze constans: jest constans, ponieważ „gęstość” wypełnienia polega na braku gęstości, jak nie jest wielobytem, natomiast gęstość dotyczy nasycenia przejawem: Przestrzeń cechuje rozrzedzenie w nasyceniu przejawem zawartości, zaś ciało cechuje brak nasycenia przejawem objętości. Dlatego objętość ciała ma sens jako obrys zawartości, a objętość przestrzeni ma sens jako wrysowywana przez ciała! Dlatego przy wnikaniu coraz to większymi energiami w obszary zwane „brzegowymi” odwróceniu ulegają relacje obiekt – tło.
 
Czas więc, aby wypowiedzieć, co następuje:
 
: Absolutnie pojedyncze nieskończenie rozległe wypełnienie jest substratowym sensem strukturalności przyrody. Wypełnienie to jest absolutnym kontinuum, które samo przez się powoduje napięcie miedzy zawartością i objętością. Skutkiem tego napięcia zachodzi dwuenergetyczność : energia zawartości i energia objętości. Ciała (i korpuskularność w ogóle, są przejawami energii zawartości. Przestrzenie ( i polowość w ogóle) są przejawem energii objętości. Wypełnienie jest przeto nadstałe, nadciekłe, nadgazowe, nadmasowe, nadenergetyczne i nadpisowe, jak przekracza wszystkie kategorie zjawiskowe: jest ich generatorem.  
 
 
Zakończenie:
 
 
: Jest istotnym, aby zwrócić uwagę na to, że tak jak objętość nieskończenie rozległego wypełnienia jest reakcją na zawartość tego wypełnienia, tak rozwój zawartości jak i rozwój objętości są także reaktywne na siebie. Stąd przejawy objętości są lokalnie nieciągłe i przyjmują postać quasi cząstek z jądrem masowym wewnątrz. To na tym polega różnica między protonem, a elektronem, że proton jako prezentujący energię zawartości ma silną masę , zaś elektron jako reprezentujący energię objętości ma masę śladową. Łatwo także zauważyć, że przejawianie się totalnej jedni wypełnienia będzie rozpadać się na trzy grupy zjawisk : korpuskuł, pól i ośrodka. W naszym doświadczaniu fizyczności przyrody nie umiemy postrzec tego trójpodziału, ponieważ przejawów szczególnych w każdej z trzech wymienionych kategorii jest nieskończenie wiele. Mało tego, przejawom tym towarzyszy naturalny relatywizm, a co oznacza, że „cząstka” będąca przejawem energii zawartości, dla cząstek „głębszych” może być przejawem energii objętości i odwrotnie. Prostym przykładem niech będzie tu wskazanie na to, że w mikrokosmosie zamazuje się różnica między korpuskułą i polem, ale także między obiektem a ruchem. Ruch jest następstwem zmian postaci przejawów a nie szybowania niezmiennych postaciowo obiektów w geometrycznie wyglądającej przestrzeni. Ciała i przestrzenie (resp. korpuskuły i pola) są dziurami przemiennymi w przejawach zawartości i objętości substratowej pełni. Fotony nie są światłem: fotony są przejawem światła jako ośrodkowej strony pełni substratowej.
W fotonie realizuje się dwukanałowy nośnik energii zawartości i energii objętości: jest on przeto przejawem fragmentarycznym.
Z uwagi na odmienność i kierunek tych energii foton jest także przejawem
ciągłości, która nie realizując wielobytu, nie ma możliwości zderzeń bytu z bytem. Dlatego światło nie daje efektu w postaci rozpraszania fotonu na fotonie. Zagadnienie liniowej prędkości światła zupełnie się zmienia, kiedy czarnemu momentowi w obrazie dyfrakcyjnym przypiszemy wartość "c", ale o kierunku propagacji przeciwnym do jasnej części tegoż zjawiska. Zrozumienie tej możliwości wymaga zatem zmiany w rozumieniu relacji istnienie-przejaw fizyczny.
 
Nie opisze przeto Arkadiusz Jadczyk zjawiska spinu, jak w przyrodzie nie zachodzi zjawisko wirowania substancji. Wierzę także, że Eine nie obroni choćby tego, że przyroda realizuje poznawalną niepoznawalność.
 
 
Nie wdawałem się niniejszym w zagadnienia matematyczne, jak matematyka rzeczywistości dwuenergetycznej całkowicie zmienia sens tak obiektu fizycznego, jak i obiektu matematycznego.
 
Nie wiem, czy zdołam tego doczekać, że racje tu przedstawione staną się obowiązujące w fizyce: To zależy teraz między innymi także od Arkadiusza i Einego, a może jeszcze bardziej od otwartości ich umysłów…
 
Literatura:
Eine: noty przyrodoznawcze na salonie – wszystkie. Salon24
 
Arkadiusz Jadczyk: noty przyrodoznawcze – wszystkie.salon24
 
Krzysztof Wojtas: noty o nowej fizyce. Salon24.
Tichy: noty o istocie matematyki.salon24.
 
KAP: Noty i polemiki przyrodoznawcze na salonie24.
 
Małgorzata Boratyńska: noty na salonie24 i polemiki.
 
Waldemar Mordkowicz: artykuły o elektrino.salon24.
 
Stanisław Heller: Co to jest Jest*. www.sheller.pl
Niezapomniane polemiki. www.sheller.pl
Noty na salonie24. wszystkie.
Wykłady interdyscyplinarne i szczegółowewww.sheller.pl

Sądzę,że akurat w moim przypadku mam wszystkie cechy zodiakalnej Wagi.Jednak z małym wyjątkiem: nie znoszę stanów chwiejnych, ani w nauce, ani w przyjaźni. Mój blog uzupełniający:"Między Bogiem a prawdą".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie