Stanisław Heller Stanisław Heller
115
BLOG

Mała uczta intelektualna VI

Stanisław Heller Stanisław Heller Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

Mała uczta intelektualna wokół teoriopoznawczych zagadnień nie tylko w fizyce.(VI).

Część VI.

 


Rozważanie problematyki tożsamości w warstwie świadomościowej psychiki nie wyczerpuje możliwych sposobów jej interpretacji. Dynamiczny rozwój nauk z pogranicza biologii i chemii jak genetyka, proteomika, mikrobiologia, neuroimmunologia itp., umożliwia poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o fundament tożsamości organizmu w biochemicznych reakcjach zachodzących w poszczególnych narządach i układach. Szczególną rolę odgrywa tu immunologia, która traktując organizm jako całość, pokazuje, że reakcja odpornościowa wyznacza linie demarkacyjną pomiędzy organizmem a otoczeniem. Na gruncie tej nauki pojawiła się teoria „immunologicznego Ja" (Immune Self ), która przedstawiała system odpornościowy jako najbardziej pierwotny układ zapewniający integralność organizmu i określający jemu zakres tego, co własne i tego, co obce. Pojęcie „immunologicznego Ja” zostało skrytykowane przez N. Jerne'a, jako konstrukt prowadzący do paradoksów, który powinno się zastąpić pojęciem „sieci regulacji odpornościowej”. Teoria uczącej się sieci systemu immunologicznego jest obecnie najbardziej rozpowszechnionym sposobem rozumienia działania tego układu. Jednakże trudno nie zauważać na podstawowe wyznaczniki biologiczne takie, jak wyjątkowy dla każdego organizmu zapis kodu genetycznego względem, którego tworzone są specyficzne białka i niepowtarzalny obraz fenotypowy. Dlatego wydaje się, że w pewnej mierze mikrobiologia i biochemia, będące fundamentem reakcji fizjologicznych wyznaczają „biologiczne Ja”, które stanowi centrum indywidualnego rozwoju organizmu.
Czy tożsamość osobowa jest własnością specyficzną wyłącznie dla człowieka? Odpowiedź na to pytanie pośrednio dotyczy odpowiedzi na pytanie o świadomość u zwierząt i charakter bycia osobą. W latach sześćdziesiątych XX wieku liczne badania terenowe nad zachowaniem zwierząt w ich naturalnym środowisku przyczyniły się do rozwoju etologii. Prace K. Lorenza i H. Laborita pokazują, że zwierzęta są organizmami sterowanymi przez zaprogramowane genetycznie instynkty, mogące jednak przyjmować bardzo złożoną i wyrafinowaną strukturę. Natomiast prace D. Morrisa, przedstawiające, że te same kategorie deskrypcyjne doskonale tłumaczą również zachowania ludzi, stają się przyczynkiem do powstania socjobiologii, która na powrót miała przywrócić człowieka biologicznej naturze wraz z całą jego - jak wcześniej wydawało się ¬wyjątkowością. Wyróżnikiem człowieka stała się jedynie zdolność posługiwania się złożonym systemem komunikacyjnym - językiem, który pozwala na gromadzenie wiedzy i przekazywanie jej innym członkom społeczności, mogących ją przetwarzać, analizować, strukturalizować, generalizować itd.
Jednakże od ponad trzydziestu lat postrzeganie zwierząt jako nieświadomych automatów kierowanych niemal wyłącznie popędami i instynktami zostało całkowicie zarzucone. Obecnie uważa się operowanie abstrakcyjnym systemem symboli za niezbędny element aby mogła powstać świadomość refleksyjna (świadomość rozszerzona). Początków powstania języka dopatrywać się można w zorganizowanej społeczności, która poprzez komunikację tworzy przekaz kulturowy, czego następstwem jest rozwój cywilizacyjny. Praca D. Miyadi z 1964 roku pokazuje, że transmisja kulturowa dotyczy także innych naczelnych. Podobne rewolucyjne rezultaty badań przynoszą wieloletnie terenowe obserwacje naczelnych prowadzone przez jedne z pierwszych kobiet prymatologów D. Fossey, J. Goodall i S. Strum. Badania te zapoczątkowały szereg odkryć kultur zwierzęcych, które choć nie osiągnęły takiego rozwoju jak, ludzka,. to w żadnym wypadku nie pozwalają wierzyć w kartezjańską wizję zwierzęcia-maszyny. Istnienie kultur zwierzęcych oraz próby uczenia zwierząt posługiwania się językiem migowym prowadzą do konkluzji, że zwierzęta które wiodą pewne życie społeczne, posiadają własną subiektywność, zdolność do odczuwania i „myślenia”, a także pewną formę świadomości. Jak uważa neurofizjolog R. Llinas, podobieństwo genetyczne, biologiczne i anatomiczno-funkcjonalne pomiędzy zwierzętami i ludźmi jest bardzo duże, dlatego ciężar dowodu, że zwierzęta nie posiadają świadomości spoczywa na tych, którzy tak twierdzą. W człowieku jest zakorzenione tak bardzo silne przekonanie o własnej wyjątkowości, że łatwiej jest mu przyjąć tezę, że jest specyficznym rodzajem zwierzęcia, niż przyznać, że zwierzę także żyje w pewnej kulturze, gdzie komunikuje sie z innymi osobnikami posiadającymi tak jak i ono własną tożsamość i świadomość.
Podsumowując można stwierdzić, że podmiotowo zapośredniczone poznanie zawsze będzie naszym oknem na świat, gdzie różnych indywiduów posiadających własną tożsamość osobową jest o wiele więcej niż początkowo skłonni bylibyśmy przyznać. Wspólna biologiczna rzeczywistość łączy nas tak mocno oraz tak szczegółowo określa nasz świat, że wydaje się niemal niemożliwe żebyśmy mogli tożsamości osobowej nie posiadać. Syntetyczne ujęcia filozoficzne i analityczne obserwacje naukowców pokazują, że wspólna rzeczywistość świadomości, podmiotowości i tożsamości osobowej nie zawiera niezwykłych elementów, a mimo to pewne fizyczne właściwości mogą wydawać się mniej intuicyjne dla przywykłych do operowania schematami umysłów. Biologia naszych mózgów wydaje się bliższa, choć naukowe odkrycia ukazują tylko maleńki fragment całej struktury, o której przybywająca wiedza już niemal co dekadę wywołuje rewolucję w rozumieniu tych zjawisk.
Jak będąc zanurzeni w naturze możemy patrzeć na nią z zewnętrznego punktu obserwatora? Ten metodologiczny paradoks można opisać parafrazując wypowiedź Wittgensteina tyczącą się języka: skoro granice rozumienia są granicami mojego świata, to musimy stawić czoło każdej pokusie określenia tych granic od zewątrz. Dlatego tak trudno wyobrazić sobie "perspektywę zewnętrzną" (extern) wobec naszego podmiotowego udostępnienia świata, brak bowiem neutralnego kryterium porównawczego (tertium comparationis) lub inaczej, nie istnieje żadne „kosmiczne exsilium”, skąd byłoby możliwe ujmowanie przedmiotu z właściwym dystansem. Jednakże paradoks ten, jak postuluje D. Davidson, wynika z błędnego dogmatu empiryzmu - dualizmu schematu i treści. Czym jest przekonanie o istnieniu czegoś wspólnego i neutralnego leżącego na zewnątrz wszystkich schematów, które daje możliwość rozdzielenia systemu porządkującego od tego, co on uporządkowuje? Czy raczej nie jest tak, że odpowiednie procedury deskrypcyjne oraz interpretacyjne mieszczą się już wewnątrz każdego schematu? Chociaż wtedy taki świat, przedstawiony przez określone systemy wyjaśniające, pozostanie zawsze światem cząstkowym (shared world), tak jak polimodalna i rozproszona jest konstrukcja struktur umysłu, to biorąc pod uwagę heideggerowską tezę o uprzednim otwarciu, czyli spostrzeżenie, że dany proces epistemiczny jest z nami „od zawsze” i dokonał się z pominięciem nas, akceptacja takiego stanowiska daje punkt wyjścia z dualistycznych paradoksów. Przyjęcie tezy, iż każdy system znaczeń lub umysłowo zapośredniczonej wiedzy posiada schematy interpretacyjno-eksplikacyjne immanentnie zawarte wewnątrz własnej struktury i stanowi w ten sposób autonomiczną całość otwiera nowe horyzonty analizy
Już Ajdukiewicz pisał: „Zamęt polega na tym, że utrzymuje się pozór, jakoby ci wszyscy, posługujący się tą sama potoczną mową, mówili jednym językiem, a więc używali wyrazów, a w szczególności wyrazu „istnieje” w tym samym sensie; utrzymuje się pozór jakoby wyznawcy tych poglądów naprawdę wypowiadali tezy niezgodne, gdy tymczasem tezy te nie kolidują ze sobą zupełnie, jako należące do różnych i nieprzekładalnych wzajem języków”. Wielość światów indywidualnej podmiotowości była wielokrotnie rozważana na kanwie różnych podejść naukowych i filozoficznych, począwszy od łagodnego intersubiektywizmu a skończywszy na skrajnym solipsyzmie. Najbardziej wartościowe i innowacyjne podejścia staraliśmy się opisać w tej pracy, przy czym przewodnią myślą, wokół której osnute zostały przedstawiane koncepcje, była prezentacja własnego stanowiska, będącego próbą połączenia syntez fenomenologii i ontologii fundamentalnej z odkryciami współczesnej nauki, w szczególności neurobiologii i neuropsychologii. Jednakże nadal wydaje się, że wciąż największą zagadką pozostaje nie moment, kiedy różnica pojedynczych podmiotów może wzajem się komunikować i razem tworzyć wspólny świat znaczeń i wiedzy, lecz gdy odwieczna jedność natury zostaje rozbita przez przebłysk samoświadomości, dzięki której staje się możliwa transgresja biologicznej kondycji i uwarunkowań.

Zakończenie.

Jeżeli znajdą się Czytelnicy, którzy zechcą postawić zarzut tej publikacji, że jest bardzo odległa od zagadnień współczesnej Fizyki, boć świadomość jako zjawisko do zainteresowań fizyki nie przynależy, to broniąc się mogę postawić tylko jeden kontrargument: Ponieważ to w fizyce współczesnej ciekawość ludzka Wszechświata posunęła się najdalej i najgłębiej, warto o tej świadomości wiedzieć co najmniej tyle, ile inni również świetni specjaliści i myśliciele wiedzą o fizyce.
Inaczej praca badawcza i popularyzatorska trwająca w fizyce a przeciwstawiająca się innym dyscyplinom nauki zamieni się w jeszcze bardziej szkodzący ludziom i przyrodzie bezetyczny technologizm.

Stanisław Heller.
 

Sądzę,że akurat w moim przypadku mam wszystkie cechy zodiakalnej Wagi.Jednak z małym wyjątkiem: nie znoszę stanów chwiejnych, ani w nauce, ani w przyjaźni. Mój blog uzupełniający:"Między Bogiem a prawdą".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie