Stanisław Heller Stanisław Heller
343
BLOG

Mała uczta intelektualna V

Stanisław Heller Stanisław Heller Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Mała uczta intelektualna wokół teoriopoznawczych zagadnień nie tylko w fizyce.(V)

Część V.

 


Pojęcie podmiotu, które wydaje się być zalążkiem pojęcia tożsamości, czyli tego, co spaja (ujednostkawia) i nadaje sens, bywa w filozofii bycia konceptualizowane jako „świadome bycie” - Dasein. Jest to specyficzny sposób bycia, który jako jedyny ma możliwość pytania o bycie i poszukiwania jego sensu. Świadome bycie, czyli bycie-tu-oto (Da-sein), będące równocześnie „prześwitem bycia” tak się istoczy, że jest oto (Da). Jedynie bycie owego oto stoi ekstatycznie wewnątrz „prawdy bycia”, zatem "istota" Dasein polega na ek-sistencji, będącej jednak czymś zasadniczo odmiennym od tradycyjnie rozumianej existentia(tak pojmowana „istota" wykracza poza tradycyjną dualność esse essentiae - esse existentiae, zatem nie przynależy do żadnych jej biegunów, lecz wypływa ze względu na ekstatyczność sposobu bycia Dasein). Heidegger odróżnia existentia (existence), traktowaną jako rzeczywistość, w odróżnieniu od czystej możliwości jako idei, czy inaczej, urzeczywistnienie tego, czym coś, przejawiając się w swej idei, jest, od zaproponowanej przez niego ek¬sistencji, którą ujmuje jako „wykraczające ku prawdzie bycia stanie-poza ¬sobą”. Heidegger stwierdza, iż istotą Dasein jest to, że przez samo bycie rzucone jest ono w „prawdę bycia”, aby ją „chronić”, a zatem Dasein ek¬sistuje, by w świetle bycia byt mógł pojawić się jako byt, którym jest.
Podejście to bliskie staje się antropicznemu ujmowaniu natury, pojawiającemu się coraz częściej w naukach fizycznych i przyrodniczych. Za prekursora zasad antropicznych uważa się J. Haldana (choć on sam nie wprowadził tego terminu), który rozpatrując modele kosmologiczne ze stałą grawitacji zmieniającą się w czasie i hipotezą dwóch czasów Milne'a pod kątem relacji Wszechświata, jako całości, do ewolucji jego struktur lokalnych (przy założeniu, że życie jest bezpośrednią konsekwencją ewolucji lokalnej), podniósł fakt istnienia człowieka do rangi czynnika selekcjonującego modele realistyczne w klasie badanych modeli Wszechświata. Słaba wersja zasady antropicznej została wyraźnie sformułowana dopiero przez Dickego, który stwierdził, iż zmienne w czasie charakterystyki ewolucyjnego wszechświata oraz zmieniające się w toku jego ewolucji charakterystyki astrofizyczne o niefundamentalnym znaczeniu mają obecnie wartości specjalnie dobrane do epoki, w której istnieje świadomy człowiek. Barrow jest zdania, iż słaba zasada antropiczna wyraża się w dwóch formach, po pierwsze, stwierdza ona, że nasze istnienie nakłada ostre reguły wyboru na typ Wszechświata, jaki możemy zaobserwować, jak również, że obserwowalne wartości zmieniających się w czasie wielkości fizycznych nie są dowolne, lecz są ograniczone warunkami miejsc w przestrzeni, gdzie może rozwijać się życie oraz czasu ściśle związanego z okresem biologicznej i kosmologicznej ewolucji organizmów żywych i środowiska podtrzymującego życie.
W proponowanym przez nas podejściu do analizy zagadnienia tożsamości osobowej, oprócz komplementarnego złożenia filozofii bycia i fenomenologii, jako filozoficznego kontekstu rozważań, proponujemy zaakcentowanie wzajemnej łączności i związkowości (współorganizacji) poszczególnych struktur świata ożywionego i nieożywionego. Moc powiązań jest tak duża, że tworzenie hipostazy umysłu wydaje sie być nieuprawnione, podobnie jak sprowadzanie zjawisk umysłowych do analogicznej opozycyjnej wyabstrahowanej lub monistycznej kategorii materii. Wszelkie procesy mózgowo-umysłowe na różnych poziomach hierarchii organizacji począwszy od kwantowego i subatomowego przez cząsteczkowy, komórkowy, organiczny do socjobiologicznego, kulturowego i świadomościowego wskazują na ich zależność i konstytutywnie związanie z zewnętrznymi względem mózgu/umysłu aspektami świata. Organizm jest względnie autonomicznym układem, lecz jego autonomia dotyczy wewnętrznej organizacji czynności i zewnętrznej aktywności, która określa na zasadzie sprzężeń zwrotnych jego zorientowanie względem otoczenia oraz mniej lub bardziej (w przypadku organizmów wyższych) plan działania, będący nie tylko przystosowaniem się (adaptacją), lecz także antycypacją ograniczeń środowiskowych. Wzajemne relacje dobrze pokazują wyżej przedstawione zasady antropiczne, chociaż należałoby się powstrzymać przed ferowaniem na ich podstawie zbyt daleko sięgających wniosków. Tak jak należy akcentować w opisach układów i podukładów ich wzajemną współpracę i przenikanie się, tak też powinno się wskazać na wspólny kontekst komunikacji i łączności jako pole wymiany informacji, będącej na równi z energetycznym przekaźnictwem jednym z podstawowych czynników organizujących. Kartezjańskie oddzielenie psychiki od świata zewnętrznego jest złudne, jak potwierdzają najnowsze odkrycia psychologii i neurobiologii. Umysł jest zanurzony w określonego typu świecie zewnętrznym, i w pewnym sensie nie mógłby istnieć w takiej postaci jakiej istnieje gdyby nie to specyficzne jego ulokowanie. Ze względu na fakt, iż ich wzajemny wpływ na siebie oraz współdziałanie są tak znaczne, to trudno skłaniać się ku skrajnym teoriom eksternalizmu. Ciekawą koncepcję współoddziaływania na przykładzie procesu percepcji przedstawił J. Gibson, która znana jest jako podejście ekologiczne lub affordance theory.
Żyjemy w „uczestniczącym Wszechświecie”, ponieważ podstawową zasadą interakcji jest istnienie aktywnego obserwatora, który nieodmiennie wpływa na obserwowany świat. W wielokrotnie powtarzanych, fundamentalnych eksperymentach fizyki kwantowej dotyczących przepuszczania fotonu przez szczeliny, stwierdzono, iż cząstki zdają się „wiedzieć” czy są otwarte obie szczeliny czy jedna, „wiedzą” też czy je obserwujemy i w odpowiedzi na to dostosowują swe zachowanie. Można powiedzieć, posługując się kategoriami prawdopodobieństw Borna, iż dokonanie pomiaru zmusza cząstkę do wybrania jednej określonej drogi spośród wielu możliwości. Próba obserwacji funkcji falowej prowadzi -do 'tego, że zapada się ona w określoną cząstkę, co w terminach interpretacji kopenhaskiej nazywamy kolapsem zbioru fal prawdopodobieństwa, gdy zaś przestajemy obserwować, to owa cząstka na powrót rozdziela się na zestaw możliwości o charakterze fali . Jeden z najwybitniejszych współczesnych fizyków J. Wheeler przedstawił jeszcze bardziej zaskakujący wniosek, do \ jakiego można dojść modyfikując nieznacznie eksperyment z dwiema szczelinami. Doświadczenie to polega się na opóźnieniu wyboru strategii pomiaru tak, aż cząstka przeleci przez szczelinę, a zatem pozwala wybrać jedną z możliwości już po zajściu tego zdarzenia. Konsekwencją doświadczenia z opóźnionym wyborem jest postulowane przez Wheelera koncepcja „Wszechświata współuczestniczącego”, której podstawowym założeniem jest, iż precyzyjne określenie natury rzeczywistości musi czekać, aż w tym procesie weźmie udział świadomy obserwator. Skierowana wstecz przyczynowość tego zjawiska, każe twierdzić, że to właśnie umysł jest odpowiedzialny za wybór konkretnych możliwości realizacji, a więc za stworzenie rzeczywistości w przeszłości - nawet rzeczywistości istniejącej przed powstaniem ludzi. Związek umysłu z otoczeniem jest na tyle rozbudowany, że umysł poznając (pomijamy na razie ewolucyjną genezę i biologiczne cele tego procesu) odnajduje „przeznaczone” dla niego elementy świata, względem, których jest dostosowany lub może się dostosować, przy czym podczas tego procesu pominięta zostaje świadomość tej zależności. Dopiero wykształcenie metapoznania umożliwia dotarcie lub poszukiwanie zasad organizujących ten proces. Stąd też waga, jaką przywiązaliśmy w tej pracy do teorii filozoficznych będących jednymi z bardziej rozwiniętych rodzajów metapoznania, jako syntetycznego ujęcia tej problematyki. Mariaż filozofii ze współczesnymi naukami przyrodniczymi stanowi najpełniejsze spektrum dociekań, jak trafnie to ujął francuski filozof L. Ferry: „żadna poważna filozofia nie może już dłużej zamykać się w wieży z kości słoniowej, ignorując rezultaty nauk ścisłych; żaden biolog, świadom praktycznych implikacji badań podstawowych, nie może ignorować wątpliwości natury filozoficznej” .
( Bardzo ucieszyłoby,gdyby niniejszym wytłuszczony fragment przeczytał A.Jadczyk i porównał jego treść w celu choćby nieznacznego umniejszenia swej pogardy do filozofii przyrody.Dop.S.H.)

Z przytoczonych wcześniej teorii filozoficznych i naukowych „faktów” wyłania się określona koncepcja podmiotu i tożsamości osobowej. Na różnych poziomach metaanalizy rozważane kategorie będą miały konotacje odnoszące się do słownika pojęć z innej dziedziny. Ontologicznie podmiot jest nadającym sens byciem jednostkowym, które spaja w swym byciu elementy świata jako całości. Przy czym nie ma tu nacechowania ani indywidualistycznego (ponieważ podmiot nie jest tym samym, co psychiczny konstrukt Ja) ani kolektywistycznego (ponieważ jego podmiotowość nie jest oparta o inne podmiotowości). Podmiot „ek-sistuje, by w świetle bycia byt mógł pojawić się jako byt, którym jest”, jak można powiedzieć na gruncie ontologii Heideggera. A zatem podmiot staje się gwarantem tożsamości i podstawą dla Ja, które wyłania się w interakcji mózgu/umysłu ze światem. Psychiczny konstrukt Ja w znacznej mierze zapośredniczony jest przez funkcje językowe, jakkolwiek także wydaje się być nierozłącznie związany z świadomością rdzenną (self).
Ewolucyjnie Ja powstało jako psychiczna struktura organizująca doświadczenie jednostki w zasobach pamięci. Można wyróżnić wiele kategorii doświadczenia i różne typy pamięci. Jednakże tym, co wydaje się najważniejsze w przedstawianym ujęciu Ja, jest teza, iż relacja tożsamościowa przysługuje podmiotowi, jako stałemu nośnikowi Ja. Natomiast sama struktura Ja pozostaje labilna i dynamiczna, osadzona na względnie plastycznych sieciach neuronalnych mózgu, które reorganizują się w czasie wraz ze zdobywanym doświadczeniem i modyfikowanymi relacjami względem świata. Dobrze oddają istotę tego procesu argumenty Wittgensteina, przeciwko kartezjańskiej koncepcji umysłu, jako wewnętrznego teatru, który poprzez swą abstrakcyjność ma stanowić podstawę stałości i tożsamości. Podsumowaniem Wittgensteina jest trafne spostrzeżenie: „wyeliminuj sobie zawsze obiekt prywatny przyjmując, że stale się on zmienia, ale tego nie zauważasz gdyż stale myli ci się pamięć”. Jedną z teorii bazujących na neurofizjologii mogących tłumaczyć to zjawisko jest stworzona przez G. Edelmana, teoria selekcji grup neuronowych (neuronal grup selection - TNGS). Według TNGS "pamięć jest specyficznym wzmocnieniem ustanowionej wcześniej zdolności do kategoryzacji”. Nieustanne dynamiczne zmiany w synapsach restrukturyzują sieć neuronalną umożliwiając kategoryzację, jako formę organizacji sieci. W dynamice tego procesu przypominanie (dekodowanie) nie może mieć charakteru stereotypowego, ponieważ pod wpływem stale zmieniającej się struktury i aktywności populacji neuronów także zmienia się jej pierwotna klasyfikacja. Dlatego przypominanie: „polega na aktywacji pewnych (niekoniecznie wszystkich) części odwzorowania globalnego, które wcześniej zostały wzmocnione. Może wywołać reakcję kategoryzującą identyczną z poprzednią, ale za każdym razem elementy składające się na te reakcję są nieco inne”. A zatem pamięć jest "rezultatem procesu ciągłej rekategoryzacji”.
Czy zatem pojęcie zmienności w odniesieniu do fluktuacji stanów świadomości pozwala przyjąć epifenomenalistyczną teorię umysłu? Wydaje się, że takie podejście jest niepoprawne z co najmniej z kilku przyczyn. Po pierwsze, jak pokazują badania na gruncie etologii i socjobiologii, świadomościowe strategie przeżycia (zdobywanie pokarmu, ochrona przed zagrożeniami czy zachowania reprodukcyjne) są wyraźnie bardziej skuteczne niż zachowania instynktowne, a co za tym idzie posiadają istotną wartość biologiczną związaną z adaptacyjno-ewolucyjnym kontekstem życia organizmów. Po drugie istnienie ewolucyjnie wykształconych struktur mózgu, obecnie coraz lepiej poznawanych dzięki nowoczesnym technikom neuroobrazowania, wskazuje na ich specyficzną biologiczną funkcję związaną ze świadomym przetwarzaniem informacji oraz budowaniem w toku socjalizacji i interakcji z otoczeniem obrazu samego siebie (tożsamość psychologiczna) i świata (reprezentacja świata). Świadomość w takim biologicznym ujęciu nie ma charakteru naddatkowej supranaturalnej duszy, a posiada swą neuronalną „lokalizację” (jako wynik współdziałania sieci neuronalnych) i pragmatyczny cel. Wybitny neurofizjolog R. Llinas traktuje świadomość, jako koherencję czasową pewnych ośrodków mózgowych, których funkcja polega na przedstawianiu i spajaniu w jedność fragmentów reprezentacji środowiska. W tym procesie szczególne znaczenie posiada oscylacyjna czynność 40Hz, która odbija własności rezonansowe systemu wzgórzowo-korowego. Separacja physis i psyche prowadzi zatem do sprzeczności oraz trudności interpretacyjnych, z którymi nie potrafiły sobie zadowalająco poradzić ani okazjonalizm i paralelizm ani interakcjonizm i epifenomenalizm. Tak więc niezdolność psychologizmu i logicyzmu do wytłumaczenia, iż to co pomyślane jest nierozłączne od procesu myślenia, a każdy sąd jest tworzony subiektywnie i eksterioryzowany w konkretnej czynności sądzenia, powoduje, że ich wartość eksplanacyjna staje się wątpliwa. Myślenie człowieka nie jest algorytmiczne, nie jest określone przez ściśle ustalone (zapamiętane) kryteria i fakty. Myślenie ludzkie za każdym razem ma charakter twórczy, człowiek rozpamiętuje rozległy zasób własnej wiedzy, kojarząc i zestawiając jej fragmenty w taki sposób, aby wyartykułować własne stanowisko na dany moment. Nawet pamięć nie jest wydobywaniem zmagazynowanej informacji jak ma to miejsce w komputerze, lecz jej tworzeniem, kreatywnych „zlepieniem” ze skompresowanych (zakodowanych) fragmentów. Człowiek za każdym razem tworzy się na nowo, nawet jeśli jemu wydaje się ze jest wierny swym przekonaniom przez wiele lat. Ludzka wiara w stabilność własnych sądów o świecie i sobie samym ma związek z mechanizmami poczucia tożsamości.
Poczucie tożsamości jest kategorią psychologiczną, jednak często bywa utożsamiane lub nierozróżnialnie od kategorii filozoficznej, jaką stanowi tożsamość osobowa. Podmiotowo ujmowana tożsamość osobowa na gruncie psychologii będzie ewoluować w kierunku poczucia tożsamości składającego się z szeregu emocjonalno-poznawczych przeżyć, z których najważniejsze to poczucie własnej odrębności oraz poczucie spójności i ciągłości doświadczeń składających się na wewnętrzną strukturę Ja. Poczucie odrębności jest kształtowane w toku rozwoju osobniczego i socjalizacji. Podstawowym momentem rozwojowym prowadzącym do wyodrębnienia własnej osoby z otoczenia jest zerwanie symbiotycznej więzi z matką oraz stopniowe kształtowanie, poprzez interakcję z obiektami świata zewnętrznego, poczucia bycia osobnym i indywidualnym podmiotem sprawczym w stosunku do reszty otoczenia. Poczucie odrębności budowane jest w kontekście podobieństwa względem społeczności i osób znaczących, przez co wpływa na wykształcenie tożsamości grupowej (tzn. poczucia przynależności i utworzenie zapośredniczonej społecznie roli). Podczas formowania indywidualnej tożsamości kluczowe znaczenie ma integrowanie wiedzy na swój temat, która składa się na obraz samego siebie oraz redukowanie sprzeczności i niespójności w tym obrazie. Poczucie spójności odrywa ważną rolę we właściwym konstruowaniu osobowości, pojmowanej jako dynamiczna, interakcyjna organizacja psychicznych cech i charakterystyk jednostki. W teorii rozwoju psychospołecznego E. Eriksona został przedstawiony proces kształtowania tożsamości, w którym poczucie spójności, dotyczące zwłaszcza centralnych cech osobowości, odgrywa zasadniczą rolę w życiu społecznym jednostki i wpływa na jej sposób przechodzenia przez rozwojowe kryzysy kreujące zmieniające się w czasie tożsamościowe własności. Stałość w czasie pewnych, jak wydaje się niezmiennych, charakterystyk tożsamości, poczucia Ja, gwarantowana jest przez poczucie ciągłości. Jednakże, jak pokazują badania psychologiczne, niezmienność jest złudzeniem, którego rolą ma być integracja cech osobowości umożliwiających doświadczanie siebie w różnym czasie i sytuacjach jako osoby podobnej i tożsamej. Dla pojęcia własnej osoby, jako odrębnego, względnie stałego podmiotu sprawczego, który charakteryzuje się konsekwentnością działań, bardzo ważne jest utrzymywanie rdzenia pojęcia Ja, dającego poczucie jedności i stałości. Mimo zmian w różnych okresach życia, które dotykają sfery poznawczej i światopoglądowej to neurobiologiczna konstytucja cech psychofizycznych stanowi podłoże poczucia ciągłości podmiotu, która nadbudowana zostaje na tym samym indywiduum biologicznym. Na wytworzenie poczucia tożsamości wpływa przede wszystkim podstawowa świadomość własnego ciała, która, jest elementem świadomości rdzennej, czyli self. Przykładem może być, iż w sytuacji gdy mamy ścierpniętą rękę, to odczuwamy ją jako osobny, przyczepiony do ciała przedmiot, wtedy jedynie nasza pamięć i doświadczenie mówi nam, że jest to integralna część naszego ciała, fizyczny składnik naszej podmiotowości.
Poczucie sprawczości oraz rola oczekiwań mają równie zasadnicze znaczenie w wytworzeniu poczucia tożsamości jak opisane powyżej poczucie odrębności, ciągłości i spójności. W czasie gdy chcemy poruszyć jakąś częścią ciała, to mózg wysyła dwa sygnały, jeden skierowany jest eferentnie przez motoneurony w kierunku wrzecion mięśniowych, a drugi wysłany zostaje do obszarów w mózgu, które sprawują kontrolę i monitorują część ciała zaangażowaną w konkretną czynność ruchową. Mózg w ten sposób, poprzez przewidywanie danej aktywności motorycznej, kontroluje jej przebieg i w przypadku powstania dysonansu pomiędzy bodźcami odebranymi od receptorów umieszczonych w poruszanej części ciała a mózgowymi przewidywaniami jej ruchu, w większym stopniu koncentruje uwagę na wykonywanej czynności. Brak spójności pomiędzy przewidywaniami a odbieranymi doznaniami stanowi podłoże niektórych chorób psychicznych, np. w schizofrenii niektórzy chorzy mają wrażenie, że nie potrafią zapanować nad własnym ciałem, czują się sterowani niczym maszyny, tak jakby wykonywane przez nich ruchy były inspirowane przez obcy podmiot a nie przez własne Ja. Zaburzenie poczucia własnej tożsamości i urojenia w tym przypadku mogą mieć źródło upośledzonej funkcji przewidywania własnych działań. Predykcje i oczekiwania, jako ich analogon w kontekście psychospołecznym mają zasadnicze znaczenie w funkcjonowaniu systemu tożsamości osobowej, który na zasadzie sprzężeń zwrotnych (feedback, feedforward) utrzymuje stałość poczucia tożsamości łącząc zróżnicowane dane.
Tożsamość osobową można także ujmować bardziej przedmiotowo ¬w psychologii, jako element wiedzy o sobie, która jest konstruktem pamięci doświadczeń i aktualnych doznań odniesionym do osobistej wizji świata, w neurobiologii jako rezultat synchronicznej czynności nerwowej różnych ośrodków mózgowych. Dobrym usystematyzowaniem współczesnych poglądów na ten temat jest opis przedstawiony przez wybitnego neurologa A. Damasio. Tożsamość osobowa jest elementem świadomości rozszerzonej, która posadowiona na świadomości rdzennej (se/f) wytwarzana jest przez pamięć doświadczeń jednostki i świadomość refleksyjną. Rdzenność świadomości self posiada głębokie biologiczne uwarunkowanie, jako rozwinięcie przytomności (aktywacji - generowanej przez układ siatkowaty pnia mózgu) i podstawowej świadomości własnego ciała. Ja rdzenne jest przejściowym, czyli dynamicznie zmieniającym się, neurobiologicznie zapośredniczonym, protagonistą świadomości wytwarzanym dla każdego obiektu prowokującego mechanizm świadomości. Istnieje ono jako czasowa synchronizacja określonych aktywności ośrodków mózgowych w reakcji na pewne bodźce. Mechanizm świadomości rdzennej wymaga istnienia „proto-Ja”, które będzie podmiotowym podłożem umożliwiającym jednoczenie i łączenie różnych czynności mózgowych. Świadomość self jest zarówno możliwością zaistnienia pewnych połączeń, jak i ich zaistnieniem na pierwotnym poziomie koherencji neuronalnej. Dlatego self określane jest jako Ja rdzenne lub esencyjne przysługujące wszystkim organizmom w przeciwieństwie do świadomości rozszerzonej, która jest świadomościowym zwieńczeniem egzystencji organizmu umożliwiającym tworzenie rozbudowanych struktur wiedzy, a nawet w pewnym stopniu transgresję własnych uwarunkowań. Pomiędzy self a świadomością rozszerzoną istnieje Ja autobiograficzne połączone z pamięcią, która stanowi uporządkowany i zakodowany zapis wcześniejszych doświadczeń jednostki. Pomimo, iż świadomość rdzenna jest niewerbalna, tak jak w przeważającej mierze pamięć autobiograficzna, a świadomość rozszerzona posiada werbalne podłoże, to mechanizm, który zapewnia funkcjonowanie tym rodzajom świadomości jest podobny. Polega on na tworzeniu odwzorowań rzeczywistości w postaci map bieżących zapisów pomiędzy organizmem i obiektem, przy czym w self odnosi się on do pojedynczego leżącego poza Ja obiektu, a w świadomości rozszerzonej do „spójnego zbioru uprzednio zapamiętanych obiektów związanych z historią organizmu”. Innymi mechanizmami tworzącymi świadomość rozszerzoną jest pamięć robocza (working memory - WM) i inteligencja, jako zdolność manipulowania wiedzą, która polega na tworzeniu i wprowadzaniu w życie nowych relacji.
Wspólny obszar, gdzie te mechanizmy mogą funkcjonować opisuje teoria „globalnej przestrzeni roboczej” (Global Workspace Theory), która podstawową lokalizację takich funkcji jak pamięć robocza, inteligencja i mechanizm uwagi sytuuje w obszarze połączeń korowo-wzgórzowych, i przedstawia je w modelu ERTAS (extender reticular-thalamic activating system). Wydaje się jednak, że neuroanatomiczne umiejscowienie uwagi i pamięci roboczej jest bardziej złożone, jak pokazują badania nad zespołem nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji uwagi (ADHD - Attention Deficit Hyperactivity Disorder). W trzyczęściowym modelu pamięci roboczej Baddeleya wyróżniono trzy podstawowe struktury funkcjonalne: centralny ośrodek wykonawczy (central executive), szkicownik wzrokowo-przestrzenny (visuo-spatial sketch pad) i pętlę fonologiczną (phonological loop). Nadrzędną strukturę stanowi mechanizm nazwany centralnym wykonawcą, którego zadaniem jest kontrola uwagi, inicjowanie nowych czynności, planowanie, podejmowanie decyzji i rozwiązywanie problemów. Układ ten jest podobny funkcjonalnie do nadzorczego systemu uwagowego (supervisory attentional system ¬SAS) wchodzącego w skład modelu uwagi wykonawczej Shallice'a¬Normana. Neuroanatomiczne podłoże tego systemu lokowane jest w grzbietowobocznej korze przedczołowej (dorsolateral prefrontal cortex¬-DLPFC). Powiązanie tej struktury anatomicznej z zadaniami związanymi z angażowaniem WM pokazały liczne badania z wykorzystaniem metod czynnościowych neuroobrazowania (functional magnetic resonance imaging ¬fMRI). Funkcjonowanie DLPFC powiązane jest z przednią częścią zakrętu obręczy, który czuwa nad wyłapywaniem błędów i uaktywnia się w sytuacji dysonansu poznawczego. Równie ważna w tym procesie jest kora asocjacyjna płata ciemieniowego, która także bierze udział w mechanizmach uwagi, jednak przede wszystkim zaangażowana jest ona w funkcję mającą na celu powiązanie bodźca z reakcją.
Ufundowana na świadomości self i pamięci autobiograficznej świadomość rozszerzona „jest zatem zdolnością do bycia świadomym szerokiego zakresu bytów i zdarzeń, czyli zdolnością do wytwarzania poczucia indywidualnej perspektywy, posiadania i działania, na podstawie zasobu wiedzy szerszego niż ten, który obejmuje świadomość rdzenna”. W przestrzeni świadomości i pamięci autobiograficznej nadbudowują się struktury osobowości, które czerpią swój kształt na równi z genetycznie przekazywanych determinantów temperamentalnych, jak i z socjalizacji kulturowej i doświadczenia indywidualnego. Chociaż osobowość uważa się za względnie stałą strukturę, będąca zbiorem cech i dyspozycji organizmu nabytych we wczesnym okresie rozwoju pod wpływem współdziałania genów i środowiska, to niebagatelne znaczenie na kształtowanie treści, w ramach których operuje ona znaczeniami, jako punktami odniesienia, posiada wpływ edukacji i kultury.
Konstrukt Ja, mający zapewnić organizmowi poczucie tożsamości, jako skuteczność konsekwencji działań, jest utworzony w sieci znaczeniowej i pamięci doświadczeń konkretnego organizmu zanurzonego w pajęczynie powiązań społecznych. Przedstawienie neuronalnego podłoża tego złożonego procesu można zacząć od opisu generacji, pod wpływem bodźców zewnętrznych i wewnętrznych, komunikatów dyspozycyjnych w mózgu, które wywołuję zespół prawie równoczesnych reakcji należących do różnych systemów przetwarzania informacji, układów efektorowych i sensorycznych odpowiadających za wszelkie poziomy zjawisk umysłowych począwszy od emocjonalnych a na intelektualnych skończywszy. Szczegółowo neuronalny przebieg tego procesu dobrze ilustruje model stref konwergencji, gdzie wzbudzone reakcje są kontrolowane przez informacje (konfigurację sieci nerwowej) przechowywane w określonych rejonach mózgu. Ośrodki nerwowe, które sterują reakcjami w różnych układach organizmu, tworzą strefy konwergencji (np. kora somato-sensoryczna czy jądra podkorowe) przetwarzające informacje wygenerowane z danych o różnych modalnościach. Wzajemne połączenie tych ośrodków we wspólnej sieci nerwowej prowadzi do synchronicznej reakcji (zwykle przeprowadzanej wybiórczo, ponieważ konkurencyjne reakcje są wyhamowywane lub odraczane), którą można obserwować za pośrednictwem nowoczesnych technik neuroobrazowania. Dlatego koherencja czasowo-strukturalna sieci nerwowej, jak twierdzi Llinas, prowadzi do powstania świadomości (timeness is consciousness), ponieważ „neurony, które razem się wyładowywują współdziałają razem” (neurons that fire together conspire together). Podobnie uważa Damasio mówiąc: „Proste poczucie tożsamości opiera się na tym samym mechanizmie. W pewnej liczbie miejsc w korze skroniowej oraz czołowej strefy konwergencji wspierają dyspozycje, które mogą być spójne i powtarzalnie aktywowane we wczesnej korze sensorycznej. ( ... ) Można rzec, że nasza tożsamość przejawia się w korze sensorycznej. W każdej chwili naszego świadomego życia informacje te przejawiają się, by tworzyć tło funkcjonowania naszych umysłów”. Proces ten dotyczy wszystkich podstawowych danych, które uznamy za „określające nasza tożsamość osobistą i społeczną, a zatem wszystko począwszy od więzi rodzinnych, poprzez sieć przyjaciół, ciąg miejsc, które odegrały jakąś rolę w naszym życiu, aż po nadane nam imiona”.
Oczywiście od razu pojawiają się różne pytania związane z takim postawieniem problemu, np.: Jak to możliwe, że za pomocą biologicznie zapośredniczonego zjawiska jakim jest świadomość można tworzyć pewien rodzaj metarzeczywistości kulturowej nie związanej bezpośrednio z podstawowymi funkcjami biologicznymi? Wyjaśnieniem tego pozornego paradoksu jest fakt, że umysł nie jest monadą, a składa się z bardzo wielu powiązanych z sobą, lecz w pewnym stopniu autonomicznych systemów i układów odpowiedzialnych za określone funkcje. Z punktu widzenia ontologicznego jedność przynależy jedynie podmiotowi, który wyodrębnia się z natury swym szczególnym typem aktywności nakierowanej na zachowanie celowe. Natomiast zjawiska psychiczne (i neurologiczne gdy rozpatrujemy na bardziej podstawowym poziomie analizy) stanowią połączenie odrębnych dążeń, celów, reakcji powstałych w osobnych ośrodkach mózgowych. Nawet wiele wydawałoby się monostrukturalnych zdolności jak inteligencja, jest tak naprawdę złożeniem wielu nawarstwiających się neuronalnych systemów i układów przetwarzania informacji. Chociaż mimo wielu lat badań prowadzonych przez psychologów i neurobiologów, które potwierdzały złożoność i niejednorodność zespołu zdolności określanego mianem inteligencji, to nadal w nauce inteligencja często ujmowana jest jako pojedyncza zdolność i tak też bywa diagnozowana (testowana) i modelowana. Jednakże właśnie to mózgowe rozproszenie poszczególnych ośrodków i ich autonomiczność prowadzi do tego, iż na Jego gruncie możliwe staje się wykształcenie zdolności i umiejętności niepodlegających bezpośrednio celom przystosowania biologicznego. Percepcyjna jedność świadomości spełnia określone zadanie integracyjne dla organizmu, bez niej trudno byłoby sobie wyobrazić spójną i skuteczną aktywność w środowisku przyrodniczym, a w konsekwencji przetrwanie danego organizmu. Można powiedzieć, że świadomość i tożsamość osobowa jest produktem ewolucji biologicznej, lecz sama ewolucja także jest po części tworem świadomości generowanej na gruncie tożsamości przez organizm. Jak w takim razie proces biologiczny był w stanie wykreować zjawisko, które wykracza poza jego złożoność?
Jeśli pojmujemy ewolucję mechanistycznie, jako wzrost złożoności struktur poprzez kumulację najbardziej korzystnych (przystosowawczych) układów, to rzeczywiście trudno jest zrozumieć wykształcenie nowej jakościowo właściwości. Jednakże (i tu ważne staje się zrozumienie współczesnych koncepcji fizycznych) ewolucja jest procesem emergentnym, to znaczy prowadzi do wykształcenia nowych właściwości systemowych, których nie można ustalić wyłącznie na podstawie układu elementów i ich relacji z otoczeniem. Nowe emergentne cechy układu można wyjaśnić jedynie odwołując się do przyczynowych relacji między nimi, a zatem tworzą one nowy poziom powiązań, których choć nadbudowany na poprzednim wymaga do jego zrozumienia większej wiedzy niż tylko wiedza i jego elementach składowych. Świadomość, jak pisze Searle, jest „emergentną własnością pewnych systemów neuronów w tym samym sensie, w jakim stały i ciekły stan skupienia są emergentnymi właściwościami systemów cząsteczek”. W układach biologicznych zachodzą liczne procesy biochemiczne, przebiegające w stanie dalekim od równowagi termodynamicznej, które prowadzą do wykształcenia struktur emergentnych. Proste reakcje chemiczne mogą doprowadzić do spontanicznego powstawania zorganizowanych struktur przestrzennych i czasowych. Przykładem mogą być zaobserwowane procesy samoorganizacji w amorficznej i homogenicznej cieczy, które przekształcają ją w zorganizowane na kształt plastra miodu konwekcyjne komórki Rayleigha-Benarda. Uporządkowanie się zmienia w miarę jak. stan cieczy oddala się od równowagi powodując powstanie szeregu dynamicznych struktur jak wirujące koła, spirale czy równoległe cylindry konwekcyjne. Złożone procesy samoorganizacji można symulować komputerowo posługując się nieliniowymi równaniami hydrodynamicznymi, np. równaniem Naviera-Stokesa. Obecnie niektóre procesy neurodynamiczne zachodzące w mózgu oraz dynamika pracy mięśnia sercowego, praca generatora rytmu oddechowego doczekały się analizy, symulacji i modelowania wykorzystującego metody nieliniowej dynamiki. Badania nad układami nieliniowymi, jako podzbiór badań nad układami dynamicznymi w istocie stworzyły nowe elementy ruchu jak fraktale i bifurkacje, intermitencje okresowości, dyfeomorfizmy złożonego ręcznika (folded-towel diffeomorphisms) czy gładkie odwzorowania makaronowe (smooth noodle maps). Aktywność neuronalna mózgu prowadząca do wykształcenia się takich zjawisk, jak tożsamość osobowa i świadomość poprzez zjawiska rezonansu i koherencji rytmów generowanych przez sieci nerwowe różnych ośrodków funkcjonalnych. Spójna czynność nerwowa wytwarzana jest w rezultacie istnienia mózgowych atraktorów, które organizują czasowo połączone zespoły określonych neuroanatomicznych ośrodków, dla danej aktywności organizmu. Jednym z pierwszych badaczy, który zauważył możliwość tworzenia się w układach dynamicznych. samoustalającej się amplitudy (self-amplitude) był twórca cybernetyki N. Wiener . Posiadająca emergentne własności świadomość wyłania się na kształt fraktala, którego bioelektryczna czynność organizowana jest wokół fraktalnego atraktora dziwnego. Świadomości fraktalna została opisana w innej pracy, tak jak i w innych pracach przedstawiono jej modulowanie i samostabilizację przez systemy sprzężeń zwrotnych
Natura ustala zatem niemal wszystkie zasady i mechanizmy według, których działa umysł człowieka. Jedynie wewnątrz tego naturalnego kontekstu można zrozumieć istotę ludzkiego sposobu przetwarzania danych, w celu wytworzenia zasobów informacji potrzebnych organizmowi, które następnie przekształcane są przy użyciu świadomości w wiedzę o otaczającym świecie. Jednakże nasz wewnętrzny obraz świata nie jest prostym mapowaniem otoczenia przy wykorzystaniu bodźców docierających przez określone typy receptorów. Przetwarzanie danych dostarczanych do mózgu polega na filtrowaniu ich i kodowaniu na różnych, poziomach, a cały ten proces zwykle przebiega poza naszą świadomością. Uświadamiane są dopiero końcowe rezultaty jako kreacyjne, przygotowane na dany moment wyselekcjonowane informacje, z których budujemy konstrukty wiedzy.
Psychika jednak nie jest zupełnie wyizolowaną własnością indywidualną, ponieważ podstawową rolę w jej kształtowaniu odgrywają stosunki interpersonalne oraz wzorce komunikacji. Perspektywa społeczna, która bardziej całościowo oddaje charakter i funkcję procesów umysłowych niż ujęcie jednostkowe, jest obecnie przeważającym podejściem do rozumienia tych zjawisk. Pomimo, że neurobiochemiczna architektura mózgu określa kształt naszych doświadczeń, to rozwija się ona pod wpływem relacji interpersonalnych i związków społecznych. Dlatego poczucie tożsamości to nie tylko poczucie własnej tożsamości, lecz także spostrzeganie tożsamości innych osób.
Przykładem zaburzeń w postrzeganiu tożsamości innych osób jest zespół urojeniowy Capgrasa. Pacjenci cierpiący na tą chorobę przekonani są, że ich bliscy nie są już tymi samymi osobami, a ich miejsca zajęły ich sobowtóry wyglądające identycznie i podobnie się zachowujące. Podłoże tej choroby wydaje się być neurologiczne, ponieważ zespół Capgrasa ujawnia się zwykle podczas poważnego uszkodzenia neuroanatomicznych struktur mózgu lub w przypadku zaawansowanych stadiów chorób neurodegeneracyjnych. Badania pokazały, że pacjenci z pozoru bezbłędnie rozpoznają twarz znajomej osoby, potrafią ją opisać i na poziomie poznawczo-percepcyjnym nie wykazują żadnych ubytków. Zaburzenie to jest innego rodzaju niż klasyczne uszkodzenia mózgu, które prowadzą to niemożności rozpoznawania lub nazywania obiektów, jak prozopagnozja polegająca na tym, że pacjent zaprzecza, iż kiedykolwiek widział twarz znajomej osoby. Jednakże podczas pomiaru reakcji skórno-galwanicznej rejestrującej poziom napięcia emocjonalnego podczas prezentacji twarzy osób obcych i znajomych badanym, to pacjenci z zespołem Capgrasa, mimo, że rozpoznają twarze osób bliskich, to nie okazują im żadnych emocji, w przeciwieństwie do osób zdrowych lub cierpiących na prozopagnozję (nie rozpoznają twarzy, lecz występuje u nich reakcja emocjonalna podczas prezentacji twarzy bliskich osób). Dowodzi to, iż zaburzenie występowało podczas emocjonalnego przyporządkowywania informacji, które przebiega drogą nieświadomą. Na tym przykładzie widać, że sam proces rozpoznawania innej osoby jest wieloskładnikowy i angażuje różne systemy w mózgu odpowiedzialne za inny rodzaj integracji bodźców.
Inne typy urojeń monotematycznych również mogą prowadzić do rozbicia poczucia tożsamości na wiele odmiennych tożsamości lub mogą przyczyniać się do powstania stanów dysocjacji pomiędzy rozpoznawaniem afektywnym a kognitywnym. Chorym cierpiącym na zespół Fregolego wydaje się, że obcy ludzie to ich bliscy znajomi, którzy ukryli swą tożsamość pod różnymi powłokami cielesnymi. Uporczywe dostrzeganie podobieństwa pomiędzy obcymi osobami a bliskimi może mieć związek z nadmiarem połączeń nerwowych pomiędzy układami odpowiadającymi za rozpoznawanie osób, wskutek czego występuje nadmierna kwalifikacja obcych osób do przedziału osób znajomych, a nadbudowane nad nią urojenia działają jako czynnik wzmacniający. W przypadku paramnezji powielającej chorzy przekonani są, że istnieje wiele kopii tego samego zjawiska (w tym osób, których kopie traktowane są jako istniejące równolegle sobowtóry). Urojenie to może dotyczyć także wydarzeń, czyli zjawisk umieszczonych w czasie, wtedy osoba chora doznaje nieustannego deja vu. Natomiast pacjentom z zespołem Cotarda wydaje się, że tracą poczucie fizycznej egzystencji i przestają reagować na bodźce, które u normalnych ludzi wywołują pobudzenie emocjonalne. Pomimo, iż zespół ten często występuje w powiązaniu z psychozą lub depresją, to jego podłoże neurologiczne wydaje się być podobne do zespołu Capgrasa, czyli jest zaburzeniem funkcjonowania struktur mózgowych znajdujących się w prawej półkuli mózgu, które zawierają ośrodki odpowiedzialne za budowanie wewnętrznego obrazu własnej osoby.
Jak to się dzieje, że sugerujemy istnienie tożsamości osobowej u innych osób? Gdyby nasze wnioskowanie było wynikiem intelektualnej spekulacji nasze związki z innymi ludźmi byłyby solipsystyczną samotnią, która stanowiłaby odrealniony świat jak w przypadku wyżej przedstawionych sytuacji chorobowych. Okazuje się, że współczesna neurobiologia rozświetla fenomen empatii i wnosi nowe przesłanki do sposobu rozumienia „sposobu rozumienia” obcych subiektywnych światów. Z czego zatem wynika, że w lot rozumiemy działania innych osób i ich intencje, przy czym wydaje się, iż wcale nie potrzebujemy w to angażować czasochłonnych mechanizmów logicznego myślenia? Neurobiolodzy badając brzuszna korę ruchową (pole F5) u makaków odkryli istnienie zespołów komórek nerwowych tzw. neuronów lustrzanych (mirror neurons), w których zakodowane są wzory poszczególnych czynności. Aktywność neuronów lustrzanych następowała, gdy dochodziło do spostrzegania określonej czynności u innego osobnika, przy braku własnego działania. Poszczególne czynności są zatem reprezentowane przez określone zespoły neuronów, które odpowiadają za wewnętrzne rozpoznanie cudzych działań. Szybkość pojmowania sensu cudzych zachowań bierze się stąd, że osobnik rozumie to, co robi inny osobnik, ponieważ to, co widzi, w pewnym sensie odbywa się w jego mózgu. Istnienie takich komórek pozwala na przejście w fenomenologicznym pojmowaniu zjawisk umysłowych od pojedynczej subiektywności do rozumienia, jako odczuwania subiektywności innych, ponieważ aby naprawdę coś pojąć trzeba to przeżyć samemu, U postaw ludzkich zachowań społecznych leży zdolność do rozpoznawania cudzych intencji, jak pokazali fenomenolodzy świadomość posiada zawsze charakter intencjonalny. Podczas obserwacji jakieś czynności w określonym kontekście uruchomiony zostaje łańcuch wyładowań neuronów lustrzanych, które kodują zarówno daną sekwencję czynności, jak i intencję z nią skojarzoną. Dzieje się tak, ponieważ układ ruchowy zorganizowany jest w łańcuchy neuronalne, z których każdy koduje określoną intencję czynności, zatem istnieje bezpośredni związek pomiędzy organizacją ruchową czynności intencjonalnych a zdolnością, rozumienia cudzych zamiarów.
Istnienie neuronów lustrzanych u ludzi zostało wykazane za pomocą emisyjnej tomografii pozytonowej (positron emission tomography - PET). W wyniku eksperymentu, w którym analizowana była lokalizacja obszarów uaktywniających się podczas obserwacji czynności wykonywanej przez innego człowieka, wykazano aktywność neuronów lustrzanych w okolicy dolnego płacika ciemieniowego (interior parietal lobule - IPL) oraz zakrętu czołowego dolnego (interior frontal gyrus - IFG). Obszary te odpowiadają wcześniej badanym obszarom IPL i F5 w brzusznej korze przedruchowej u małpy. Rezultat tych badań potwierdzono za pomocą czynnościowego rezonansu magnetycznego (fMRI), dzięki któremu stwierdzono, że reakcja systemu neuronów lustrzanych jest równie silna na czynniki intencjonalne (chociaż posiada inny przebieg), jak na bezpośrednią obserwację ruchów. Dalsze badania wykazały, że nie tylko sieć ruchowo¬semantyczna zbudowana jest ze struktur neuronów lustrzanych, lecz występują one w wielu ośrodkach zlokalizowanych w obszarze całego mózgu, które odpowiadają za różne funkcje (m.in. w korze zakrętu obręczy, wyspy i w polu Broca, czyli w podstawowym korowym ośrodku mowy). Jednymi z najciekawszych wyników badań nad neuronami lustrzanymi jest odkrycie, iż empatyczne wczucie w emocjonalne doznania innych osób również realizowane jest poprzez sieci neuronów lustrzanych (aktywność przedniej części wyspy). Przykładem patologicznej organizacji systemu neuronów lustrzanych jest przypadek kobiety, która na widok osoby dotykanej, czuła się tak jakby ją dotykano w tym samym miejscu, co więcej myślała, że wszyscy ludzie reagują w ten sam sposób. Konkluzja tych obserwacji jest fakt, iż poszczególne jednostki łączy fakt istnienia takiego samego mechanizmu neuronalnego, który poprzez jego synchroniczną aktywację względem czynności innej osoby, pozwala na bezpośrednie, oparte na doświadczeniu wczucie i rozumienie.
Neurony lustrzane uczestniczą nie tylko w obserwacji działań innych osobników, odczytywaniu ich zamiarów oraz empatycznych reakcjach emocjonalnych. Ważnym obszarem, gdzie neurony lustrzane odgrywają zasadniczą rolę jest mechanizm naśladownictwa (nazywany kolokwialnie małpowaniem, chociaż u małp występuje w szczątkowej formie), będący szczególnie dobrze rozwinięty u ludzi. Wrodzoność tej funkcji, potwierdzono badając noworodki, które odpowiadały kopiując grymasy twarzy, chociaż nie mogły wykorzystywać wzrokowego sprzężenia zwrotnego, mechanizmów korekty błędów ani zasobów pamięci. Umiejętności naśladowcze odgrywają znaczącą rolę w kształtowaniu się języka, który powstał z utrwalania się systemu grymasów twarzy i gestów rąk. Aby przekaz komunikacyjny mógł zyskać autonomię wykraczającą poza proste przekazy oparte na biologicznych instynktach potrzebował wytworzenia systemów zapewniających analogiczność (takie samo znaczenie komunikatu dla nadawcy i odbiorcy) i bezpośredniość (brak wymogu wcześniejszej umowy w celu ustalenia znaczeń) rozumienia. Poprzez wykorzystanie mechanizmu mapowania mogły zostać rzutowane sekwencje obserwowanych czynności na lustrzane struktury własnej kory ruchowej, i w ten sposób zapewniona została zgodność rozumienia (współdoświadczania) komunikatu, która wpisana została w strukturę neuronalna obu indywiduów. System ten prowadził do wykształcenia bardziej abstrakcyjnych i rozbudowanych form komunikacji, które ewoluowały wraz z rozwojem myślenia logicznego zaczynającego obejmować coraz rozleglejsze i bardziej skomplikowane operacje inferencji abdukcyjnej. Na bazie językowego udostępniania świata i świadomości rdzennej self wytworzyła się świadomość rozszerzona wraz ze strukturą tożsamości osobowej, która subiektywnie jest doświadczana, jako poczucie własnego Ja.
Jakie są neurologiczne ośrodki zaangażowane w tworzenie konstruktu Ja, będącego postawą dla wykształcenia tożsamości osobowej? Wyniki badań wskazują, iż przyśrodkowa kora przedczołowa spełnia kluczową rolę w tym procesie integrując dane sensoryczne z pamięcią autobiograficzną (za przywoływanie której odpowiada przedklinek) w spójną strukturę Ja. Przyśrodkowa kora przedczołowa jest obszarem bardzo charakterystycznym dla człowieka, bardziej rozbudowanym i lepiej wykształconym niż u innych naczelnych. Posiada większe zagęszczenie specyficznych komórek nerwowych - neuronów wrzecionowatych, odgrywających ważną rolę w mechanizmach przetwarzania informacji oraz jest odpowiedzialna za samokontrolę i hamowanie niewłaściwego zachowania. Należy jednak pamiętać, że wiele sieci neuronalnych jest zaangażowanych w wytworzenie konstruktu Ja, odgrywają w tym szczególną rolę struktury pamięciowe hipokampa i przednia część wyspy, która jest aktywna gdy rozpoznajemy własny wizerunek. Test lustra służący ocenie rozwoju samoświadomości (rozpoznawaniu własnego wizerunku), przechodzą nieliczne zwierzęta (niektóre małpy i delfiny). Ludzie natomiast od bardzo. wczesnego dzieciństwa bez problemu radzą sobie z tym testem, a więc struktury odpowiedzialne za rozpoznawanie swojego obrazu są w znacznej mierze wrodzone. U chorych na Alzheimera może dojść do zaburzenia funkcjonowania tych struktur w tak znacznym stopniu, że osoba chora nie rozpoznając siebie w lustrze może traktować widziany obraz, jako obcą osobę, z którą próbuje podjąć konwersację. Wytworzenie spójnej świadomości Ja i stabilnego poczucia tożsamości wymaga sprawnego współdziałania wielu struktur mózgowych oraz nieustannej stymulacji bodźcami. W osobnej pracy opisaliśmy potrzebę stymulacji otoczenia by człowiek mógł postrzegać siebie jako jednostkę. Przerwanie tego strumienia sensorycznych sygnałów w wyniku deprywacji lub uszkodzenia jakiegoś z aferentnych kanałów prowadzi do zaburzeń tożsamości. Klasyczny opis zaburzeń Ja dostarcza studium osobowości Schizoidalnej i schizofrenicznej wybitnego psychiatry humanistycznego. R Lainga.

Koniec części V.

Sądzę,że akurat w moim przypadku mam wszystkie cechy zodiakalnej Wagi.Jednak z małym wyjątkiem: nie znoszę stanów chwiejnych, ani w nauce, ani w przyjaźni. Mój blog uzupełniający:"Między Bogiem a prawdą".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie