Stanisław Heller Stanisław Heller
162
BLOG

O logiczno- pojęciowych podstawach wielkiej unifikacji.

Stanisław Heller Stanisław Heller Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

 

Motto.
Życie polega na realizacji zamiarów, które najchętniej nazywamy potrzebami. Nauka jest składową życia, które
to życie traktuje jako swoją specjalizację. W nauce przeto
realizacja polega na szukaniu pewności korygującej zamiary.
 
 
Z tą zaś pewnością naukową póki co jest tak, że mimo możliwości zdefiniowania jej jako prawdę obiektywną, tej nie zdołaliśmy ustalić względem czegokolwiek szczególnego, ani ogólnego.
 
 
                                   Dedykuję Mieczysławowi Schmidtowi !
 
Dla niniejszej i następnych części prezentowanego cyklu wykładów pod wspólnym tytułem "O logiczno-pojęciowych podstawach wielkiej unifikacji spełniającej warunki TOE, zastrzegam sobie prawa autorskie,jako że są to przedruki powstającego wydania książkowego
o znaku ISBN:83-915922-3-5.
 
 
 
 
Wstęp.
 
Będę dowodził następującej hipotezy: trafne uchwycenie pewnika, który zawierając pełnię prawdy obiektywnej o jednym tylko szczególe Ostateczności Kosmicznej przyrody, jest warunkiem wystarczającym pełnego zrozumienia tej właśnie Ostateczności .
 
Zatem i twierdzenie:
 
:Gdyby wypełnienie ciała polegało na tym samym, co wypełnienie przestrzeni, nie byłoby możliwe ani ciało, ani przestrzeń.
 
 
Dowodzenie.
 
Patrząc gołym okiem na otaczający nas świat, zauważamy dwie najbardziej jego ogólne cechy, którymi są obecności ciał i przestrzeni.
Cechą szczególną ciał jest zawartość powodująca zjawisko masy spoczynkowej. Zjawisko to polega na wypełnieniu, które jawi się przeszkodą dla ruchu wszystkich pozostałych ciał we wszechświecie. Prościej mówiąc, każde ciało w ruchu jest narażone na możliwość zderzenia się z innym ciałem. I tylko przy zderzeniu ujawnia się to, że główną cechą ciał jest posiadanie zdolności do blokowania ruchu.
 
Postawione twierdzenie wolno więc uzupełnić, mówiąc : gdyby wszystko (cały wszechświat) było cielesną zawartością, nie byłby możliwy ruch.
 
Cechą wyodrębniającą przestrzeń, czyli przeciwstawiającą (czyniącą ją odmienną) ją ciału, jest brak masy spoczynkowej. I to tylko z tej przeciwstawności, polegającej na tym, że ciała posiadają masę spoczynkową a przestrzeń tej masy nie posiada, wynika zjawiskowy sens tak ciała jak i przestrzeni. Przestrzeń względem ciała jest pusta, co odwraca się tak, że wolno powiedzieć, że ciało względem przestrzeni jest pełne.
 
Rozpatrując istotę ciała ulegamy przeświadczeniu, że treścią ciała jest
zawartość, zaś cechą przestrzeni jest brak zawartości. I jest to najfatalniejsze ze złudzeń. Daje się ono wyeliminować natychmiast, kiedy zwrócimy uwagę tylko na to, że przestrzeń posiada objętość.
 
 
Rozpatrując związek zawartości z objętością w oparciu o relację koegzystencjalną ciało – przestrzeń, zmuszeni jesteśmy zauważyć, że
gdyby ciało nie miało zawartości, to nie mogłoby się ujawnić objętością. Mało tego: jeżeli z ciała odejmować jego zawartość, zmniejsza się jego objętość. Możnaby więc twierdzić, że zanik zawartości ciała może być tylko przemianą ciała w przestrzeń. Z tego twierdzenia wynika ten bardzo groźny wniosek, że przejście ciała w przestrzeń winno polegać na wypełnianiu objętości przestrzeni treścią ciała, czyli likwidowaniu tej cechy przestrzeni, którą wyartykułowaliśmy, jako brak masy spoczynkowej. Ciało transmutując w przestrzeń, czynić musiałoby ją ciałem.
Sytuacja jest więc następująca: Zawartość ciała ma związek z objętością taki, że skłania do tezy, że objętość jest skutkiem zawartości. Łatwo dowieść, że przybór zawartości powoduje wzrost objętości i odwrotnie. Zatem powstaje paradoks: dlaczego nie posiadająca zawartości przestrzeń cechuje się objętością? Wymiar logiczny tego pytania zmusza do spostrzeżenia tego, że przestrzeń nie posiada zawartości charakterystycznej dla ciała, lecz nie może być tak, by przestrzeń zawartości nie posiadała w ogóle!
 
Zatem czas na pierwszy wniosek: Dla opisania w sposób poprawny relacji ciało – przestrzeń, nie jest możliwe obu aspektów obiektywności ciała i przestrzeni obsłużyć parą pojęć „ zawartość i objętość”. Niezbędnym okazuje się powołanie pojęcia takiego, któreby obsłużyło w sposób niesprzeczny zagadnienie zawartości i objętości ciała oraz objętości i zawartości przestrzeni.
 
 
Zakończenie części pierwszej wykładu.
 
 
Chciałbym, aby Czytelnicy zaufali zasadzie, że najtrudniejsze tkwi w najprostszym. Zapewniam, że niniejsza , pierwsza część, tutaj rozpoczętego wykładu ,jest zagrożona owym dającym się przewidzieć odruchem tak profesorów, jak i wszystkich żyjących w przeświadczeniu o ponad powszechności rozumowej fizyki zmatematyzowanej. Mogę tu i teraz tylko dopowiedzieć, że ma się prawo tak Czytelnikom, jak i żyjącym z recenzowania, na tę chwilę zdawać, że zaczynając od relacji ciało – przestrzeń, autor pisze jako filozof, nie zaś jako przyrodoznawca, jako że fizycy dawno już porzucili traktowanie „ ciała” i „przestrzeni”, za pojęcia przyrodoznawczo fundamentalne. Fizycy zaś nie tylko takie pojęcia jak „ciało” i „przestrzeń” zarzucili. W bardzo wielu przypadkach wylali wręcz dziecko wraz z kąpielą…Tak stało się między innymi z materią i eterem.
 
C.d.n. niebawem. 
 
 
 

Sądzę,że akurat w moim przypadku mam wszystkie cechy zodiakalnej Wagi.Jednak z małym wyjątkiem: nie znoszę stanów chwiejnych, ani w nauce, ani w przyjaźni. Mój blog uzupełniający:"Między Bogiem a prawdą".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie